Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
22/06/2019 - 21:50

Sołtys Kamionki Wielkiej o Kazimierzu Pazganie: nigdy nikomu nie odmówił pomocy

Sołtys Kamionki Wielkiej Bartłomiej Kłębczyk z trudem hamuje emocje. Dla niego śmierć biznesmena Kazmierza Pazgana założyciela firmy KONSPOL jest końcem pewnej epoki. Mężczyźni byli bliskimi sąsiadami na przysiółku Węgrzynówka i znali się od zawsze.

– To był bardzo dobry człowiek, z ogromnym szacunkiem i życzliwością dla wszystkich a przede wszystkim dla mieszkańców Kamionki. Bardzo dużo wszystkim pomagał - mówi "Sądeczaninowi" sołtys Bartłoiej Kłębczyk.

Zobacz też: Sądeccy posłowie wspominają śp. Kazimierza Pazgana

- Spora część tutejszych pracowała z nim od początku, jak tylko te swoje kurniki zakładał. To był 1976 albo nawet 1974 rok. Jeśli tylko ktoś potrzebował pomocy czy pracy, to zawsze ją u niego znajdował. Jego drzwi w takich sprawach były zawsze otwarte dla wszystkich. Sporo z naszych zajmowało u pana Kazimierza wysokie stanowiska kierownicze – wspomina sołtys.

Ale na tym nie koniec. Kazimierz Pazgan na wspomnianej Węgrzynówce, tuż koło swego domu, miał prywatne korty, tereny do wypoczynku. – Jeśli tylko młodzi ludzie chcieli tu zagrać, to nawet nie musieli pytać.  Po prostu szli i grali. Tak jest do dzisiaj. Kto chciał, mógł tu posiedzieć, pobawić się. Mnie, jako sąsiada i jeszcze kilku innych sąsiadów, pan Kazimierz zawsze co roku zapraszał do siebie na wigilię, na każde urodziny czy imieniny. Może dlatego, że na początku, gdy rozkręcał dopiero swój biznes i było mu naprawdę ciężko, wszyscy go tu mocno wspieraliśmy. I tak nam się właśnie odwdzięczał,oddając nam to samo wielkie dobro.

Zobacz też Nie żyje Kazimierz Pazgan. Zmarł założyciel firmy Konspol

Kłębczyk pamięta też, że Kazimierz Pazgan wracając z każdej ze swoich dalekich zagranicznych podróży zawsze powtarzał, że widział niemal wszystkie zakątki świata, ale i tak najmocniej, najbardziej podoba mu się „jego Kamionka”. – Nasza Kamionka leży między górami. Gdzie człowiek nie siądzie, zawsze widzi właśnie jakąś górę i zieleń. I taką właśnie Kamionkę sobie ukochał.

-  Ostatnio widzieliśmy się niemal tylko na pogrzebach. Były ich cztery w ostatnim czasie, wspólnie żegnaliśmy naszych znajomych. Na naszym przysiółku już nie ma nikogo w wieku pana Kazimierza za wyjątkiem jednej sąsiadki, która jest nawet starsza. On sam mógł jeszcze pożyć dłużej. Takich ludzi już dzisiaj nie ma...

Był zupełnie inny od tych wszystkich dzisiejszych biznesmenów, którzy co innego mówią a co innego robią. On był zawsze był szczery, uczciwy i bardzo kompetentny w tym co robił… Sołtys podkreśla, że i samorządowcy z całej gminy Kamionka Wielka zawsze mogli liczyć na wsparcie tego jedynego prawdziwie ludzkiego biznesmena.

ES [email protected] Fot.: UG Kamionka Wielka







Dziękujemy za przesłanie błędu