Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
11/10/2019 - 15:30

Socjolog Marcin Palade już wie, kto zostanie posłem na Sądecczyźnie

Marcin Palade to jeden z najczęściej cytowanych obecnie socjologów w Polsce. "Sądeczanin" zaprosił go do rozmowy na temat wyborów parlamentarnych, które odbędą się już 13 października. Jakiej można spodziewać się frekwencji? Czy głosujemy na twarz czy na szyld? Kto wygra mandaty w naszym okręgu?

Zawsze też przy okazji wyborów dyskutuje się na temat frekwencji a dziś ze wspomnianych już rozmów z mieszkańcami wynika, że jest spory odsetek, który twierdzi, że wcale nie pójdzie na wybory. I są tacy, którzy twierdzą, że jeszcze dziś nie wiedzą na kogo zagłosują. Czy to uczciwe twierdzenie, że dziś, „za pięć dwunasta” ktoś może jeszcze nie mieć wyrobionego zdania na temat komitetu wyborczego, na który zagłosuje, bo o nazwiska nawet nie pytaliśmy.
- Zdecydowanie tak. Dlatego, że sondaże cały czas pokazują, że jest grupa pięciu, do dziesięciu procent tych, którzy planują pójście na wybory a wciąż nie są zdecydowani na kogo wskażą. I tu nie chodzi tylko o wskazanie personalne w obrębie, ale również o sam wybór listy. Ale to jest to, o czym już mówiliśmy - 90 procent z nas już wie, na kogo będzie głosować jeśli chodzi o listę, ale też zdecydowana większość z nich wie, przy którym nazwisku postawi krzyżyk.

Natomiast jeśli przytacza pani głosy tych, którzy nie będą brali udziału w niedzielnym głosowaniu, to wszelkie dostępne badania pokazują, że w formie rotacyjnej w wyborach w Polsce uczestniczy do 70 procent Polaków. Dlaczego rotacyjnie? Dlatego, że mamy całą grupę około 40 procent, którzy chodzą zawsze. To jest też poziom najniższej frekwencji, która była w wyborach sejmowych po 89 roku. Natomiast jest też grupa około 30 procent Polaków, którzy mają prawo wyborcze i którzy głosują różnie.

Głosują w wyborach prezydenckich, głosują w wyborach samorządowych, ale nie głosują w wyborach parlamentarnych i na odwrót. To by oznaczało, że większość Polaków uczestniczy w różnych głosowaniach, a tylko mniejszość jest tych, którzy w ogóle nie fatygują się do urn wyborczych.

Zobacz też: Wybory to zdobycz ludzkości, której nasze elity nie szanują [WIDEO]

Ostatnio obserwujemy bardzo dużo akcji, nie tylko ze strony aktorów, ale również innych znanych, cieszących się popularnością osób, które apelują: nieważne na kogo będziecie głosowali, ale idźcie na wybory. Jakiej frekwencji się pan spodziewa w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Pewnie rekordu, który padł podczas referendum na temat wejścia Polski do Unii Europejskiej, podczas którego przekroczyliśmy 50 procent pobić się nie da, ale może chociaż uda nam się zbliżyć do tego pułapu?
- Myślę, że jesteśmy w stanie w niedzielę, przy ładnej pogodzie, zbliżyć się do frekwencji w przedziale miedzy 55 a 60 procent.

Mówi pan, że przy ładnej pogodzie. Czy rzeczywiście tak jest? Część specjalistów dzieli się obawami, że podchodzimy do wyborów w sposób bardzo niekonsekwentny. Niby wszystkie siły zmobilizowane a tu raptem rzeczywiście okazuje się, że pada i ostatecznie nawet nie wychodzimy z domu.
- Oczywiście, pogoda ma jakiś wpływ, ale na pewno nie jest to wpływ decydujący o tym, czy dla danej grupy frekwencja wyborcza jest niższa czy wyższa. Jest to na pewno ten element, który sprawia, że w lepszej sytuacji jest elektorat centrum czy centroprawicy.

Mianowicie głosowanie za każdym razem odbywa się w niedzielę a każdy praktykujący katolik ma obowiązek uczestniczyć w niedzielę we mszy świętej. Wiemy, że ta frekwencja na niedzielnych mszach oscyluje wokół 45  procent, ale mówiąc trochę pół żartem, pół serio, oznacza to „uprzywilejowanie” wyrażające się tym, że jak ktoś już fatyguje się na mszę, to i pofatyguje się też by zagłosować. W przeciwieństwie do ugrupowań lewicowych, gdzie tej motywacji do wyjścia z domu aż takiej w elektoracie już nie ma.

Nasz rozmówca przy okazji podzielił się z nami najnowszymi wynikami sondażu wyborczego przeprowadzonego na Sądecczyźnie przez IBRIS, Instytut Badań Rynkowych i Społecznych w zeszłym tygodniu. Które ugrupowanie wygra?







Dziękujemy za przesłanie błędu