Śnięta ryba i wielka zadyma na starosądeckich stawach. Nie będzie można się tu kapać?
- Śnięte ryby pojawiały się co jakiś czas i jak stawy dzierżawił pan Paszkiewicz, i jak dzierżawił je Polski Związek Wędkarski. Tak to w naturze jest, że wśród ryb, jak i wśród ludzi zdarzają się słabsze osobniki. A nasze ryby są po zimie, podczas której nie były w żaden sposób dokarmiane. W tych stawach mamy też na przykład amury, które żyją około 20 lat. Część z nich została wpuszczona do stawów jeszcze w latach 90-tych. – tłumaczy Jacek Mamala z Sądeckiego Karp Klubu i zapewnia, że w sumie sam osobiście w ciągu tego roku widział i usunął ze stawów tylko cztery śnięte ryby.
Zobacz też: Stary Sącz: Skanalizują kąpielisko na stawach. Bakterie nie mają tu czego szukać
- Mam wrażenie, że komuś bardzo zależy na tym, by ten temat rozdmuchać, ale zapewniam, że jest to bezzasadne. Zresztą kąpielisko ma być otwarte 1 maja i gmina na pewno będzie robiła szczegółowe badania wody przed otwarciem – nadmienia nasz rozmówca.
Mamala zastrzega również, że stawy to nie Dunajec tylko woda stojąca i trzeba zdać sobie sprawę, że jeśli ktoś na przykład celowo – a tak już się przecież zdarzyło – zanieczyści wodę, to potrwa chwilę zanim ta się oczyści.
Zobacz też: Aquapark w Starym Sączu: dlaczego jeszcze nie budują? Bo pieniądze dostali
- Jeśli będziemy w tej atmosferze rozmawiać o takich sprawach, to niejeden wędkarz z Polski już do nas nie przyjedzie. I nie zostawi pieniędzy nie tylko na stawach, ale i sklepie, restauracji czy punktach noclegowych – komentuje z goryczą mężczyzna.
ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sadeczanin.info