Śmierć przyczaiła się na nich z kosą w śnieżnym koszmarze [ZDJĘCIA]
Jak doszło w piątkowy wieczór do czołowego zderzenia forda transita i audi w Kamienicy, w pobliżu osiedla Farony? Wyjaśnia to policyjna drogówka.
- Na razie ustalamy przyczyny wypadku, ale najprawdopodobniej jeden z kierowców wpadł w poślizg i nie zapanował nad kierownicą - mówi oficer dyżurny limanowskiej komendy.
Czytaj też Hardcorowcy, udręczeni i optymiści, czyli Nowy Sącz pod śniegiem [WIDEO]
Samochodami podróżowały w sumie cztery osoby. Wszystkie trafiły do limanowskiego szpitala. Najbardziej ucierpieli kierowcy. Nie wiadomo jeszcze w jakim są stanie.
Czytaj też Co się stało w nocy w sądeckiej galerii handlowej. Postawili na nogi strażaków
Warunki na drogach są bardzo trudne. W nocy limanowscy strażacy musieli ruszyć z odsieczą załodze karetki pogotowia, która na sygnale jechała do chorego. Utknęła w śniegu. Sytuacja była dramatyczna. Potrzebny był ciężki sprzęt, żeby ratownicy z ambulansu mogli dojechać, by ratować ludzie życie.
Telefony dzwoniły też w nocy na komendzie policji w Gorlicach. Pomocy wzywali kierowcy, którzy utknęli w śnieżnych zaspach. Na szczęście nie doszło do groźnych wypadków.
[email protected] fot. OSP Kamienica