Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
24/04/2012 - 09:37

Skazana za mobbing będzie pracować w gminie do końca roku

Anna A. skazana za mobbing, będzie pracować w gminie Niedźwiedź do grudnia. Wójt nie zdecydował się zwolnić jej ze stanowiska. Jak argumentuje: - Wyrok nie jest prawomocny.

Dyrektorka winna! Jej zachowanie doprowadziło do samobójstwa

Anna A. to była dyrektorka w Zespole Placówek Oświatowych w Podobinie. Rodzina tragicznie zmarłej nauczycielki oskarżyła ją o znęcanie się psychiczne nad kobietą, które miało doprowadzić ją do samobójstwa. Kiedy Annie A. postawiono zarzuty, wójt gminy Niedźwiedź odsunął ją od pracy w szkole. Dostała pracę w gminie przy projekcie edukacyjno – oświatowym. Pracuje tam nadal. Janusz Potaczek zdecydował, że nie zwolni jej, aż do uprawomocnienia się wyroku.

- Jeśli wyrok się uprawomocni, to będzie dla niej piekielnie trudna sytuacja. Nie będzie mogła pracować w samorządzie. Osoby skazane prawomocnym wyrokiem mają zakaz sprawowania funkcji m.in. w Urzędzie Gminy – mówi Janusz Potaczek, wójt gminy Niedźwiedź.

Była dyrektorka jest koordynatorem projektów unijnych dotyczących oświaty. Ich realizacja zakończy się pod koniec tego roku.

- Zrobiłem wymianę. Osoba, która zajmowała się projektami unijnymi pełni obowiązki dyrektora. Pani Anna zajęła się funduszami unijnymi. Chciałem mieć na tym stanowisku osobę, która zna się na rzeczy. W grę wchodzą duże pieniądze. To są dwa projekty. Na pierwszy, który zakończył się w grudniu ubiegłego roku pozyskaliśmy 1,5 mln zł. Drugi kończy się w grudniu tego roku i będzie to suma 1,8 mln zł – wyjaśnia wójt.

Anna A. ma, więc pracę do końca roku. - Wydaje mi się, że ta kobieta poniosła już karę. Z funkcji dyrektora została oddelegowana na podrzędne stanowisko w gminie. Proces także jest wyczerpujący emocjonalnie. Byłem na jednej rozprawie jako świadek. To jest duży stres. Ma trudny charakter, ale radziła sobie z zarządzaniem placówką – dodaje wójt.

W gminie pracuje także mąż byłej dyrektorki. Zajmuje się inwestycjami. - Pojawiają się zarzuty, że wiedziałem o sytuacji w Podobinie, ale nie reagowałem ze względu na męża Anny A. Jej mąż pracuje w gminie dłużej ode mnie – od 20 lat, ja jestem wójtem od 14. Nie docierały do mnie żadne sygnały ani z Rady Pedagogicznej, ani z Kuratorium Oświaty o tym, żeby coś złego miało dziać się w szkole – przekonuje Janusz Potaczek.

Gminę czeka proces cywilny o odszkodowanie dla rodziny zmarłej nauczycielki. Ma on ruszyć po zakończeniu sprawy karnej. Rodzina G. zarzuca gminie, że nie reagowała na skargi rodziców i nauczycieli, a jako organ, który prowadzi palcówkę – powinna to zrobić. Bliscy zmarłej żądają ponad 800 tysiący złotych. Po 200 tys. zł dla owdowiałego męża i dwóch pełnoletnich synów, 250 tys. zł dla 15-letniego dziecka i dodatkowo 13 tys. zł za zwrot kosztów pogrzebu.

W maju zostanie rozpisany konkurs na dyrektora w Zespole Placówek Oświatowych w Podobinie.

(MC)

Fot. MC (na zdjęciach była dyrektorka Anna A.)







Dziękujemy za przesłanie błędu