Rytro: ile osób na kwarantannie? Wójta nikt nie informuje

Od chwili gdy rząd ogłosił decyzję o wprowadzeniu społecznej kwarantanny, wójt gminy Rytro Jan Kotarba nie ukrywał, że jego największą obawę budzi kwestia powrotu do domu osób pracujących za granicami Polski. A takich w Rytrze jest sporo – bo i sama liczebność mieszkańców gminy jest bardzo niewielka – wynosi ledwo około 4 tys. osób -  i to pracujących również w krajach najmocniej zagrożonych konsekwencjami pandemii koronawirusa. Co roku zjeżdżają licznie do domów przede wszystkim na Wielkanoc i Boże Narodzenie. W tym roku to okres szczególnego zagrożenia.

Zobacz też: Rytro: podwyżka czy koronawirus? Coś wykurzyło radnych z sesji

Rząd wprowadził nie budzącą żadnych wątpliwości: kto wraca do kraju, musi poddać się przymusowej, czternastodniowej kwarantannie. Jak to wygląda na dziś w Rytrze? Okazuje się, że nikt gminie takich danych nie przekazuje. – Niby powinna to wiedzieć policja, ale ja mogę się tylko opierać na naszych ustaleniach i z tego co wiem są tylko cztery takie osoby. Z zebranych informacji wiem, że ma zjechać jeszcze kolejnych 15 osób – mówi wójt, ale zastrzega przy okazji, że do Urzędu Gminy nie dotarły na razie żadne oficjalne i informacje, by ktoś objęty kwarantanną złamał jej zasady.

To bardzo dobra wiadomość. Tak jak i ta, że na razie nie ma żadnych sygnałów czy próśb o uruchomienie będącego w stałym pogotowiu transportu dla starszych i samotnych osób, które siłą rzeczy nie powinny same robić nawet sprawunków. Czy radzą sobie same? Czy korzystają z życzliwości sąsiadów? Nie wiadomo. Jedno jest pewne – sołtysi, strażacy i urzędnicy są w pełnej gotowości, by służyć im pomocą. Podopieczni Gminnego Ośrodka Pomocy też, bez żadnych ograniczeń, objęci są opieką – oczywiście odpowiednio zabezpieczonych – pracowników socjalnych.

ES [email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info