Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
25/06/2014 - 14:00

Rytro: Gmina zwija przedszkole publiczne. Dyrektorka zakłada prywatne, rodzice oburzeni!

Burzliwie przebiegało wczorajsze (24 czerwca) spotkanie rodziców dzieci uczęszczających do publicznego przedszkola w Rytrze. Po koniec maja wójt zdecydował o likwidacji od września oddziałów dla 3-4-latków i ograniczeniu pobytu 5-6-latków do 5 godzin. Część dzieci miałaby zostać przeniesiona do przedszkola prywatnego, które chce założyć… obecna dyrektorka przedszkola publicznego.
Wieczorne spotkanie w ryterskiej remizie zwołała Rada Rodziców. Jej przedstawicielka poinformowała, że  zaproszenia zostały wysłane do wójta i radnych. Nie do wszystkich dotarły (na przykład do wójta) i na spotkanie przybył tylko przewodniczący Rady Gminy Marian Dobosz, a pod koniec zebrania również jeden z radnych.

Na porannej sesji gminnego samorządu przewodniczący Rady odczytał pismo protestacyjne, jakie otrzymał od Rady Rodziców i poinformował o zaproszeniu na wieczorne spotkanie w remizie. Wójt Władysław Wnętrzak wyjaśnił radnym, jak się ma sprawa przedszkola.

Fundacja Europa+ chciała otworzyć w Rytrze przedszkole niepubliczne, które byłoby finansowane z funduszy unijnych. Takie przedszkole powstało w Suchej Strudze i teraz dzieci i rodzice bardzo je sobie chwalą i ustawiają się do niego kolejki. Dlaczego nie miałoby się sprawdzić w Rytrze? Poza tym byłoby to znaczne odciążenie dla gminnego budżetu. Dotacja państwowa dla przedszkola publicznego wynosi 20 tys. zł, a gminę jego utrzymanie kosztuje rocznie 600 tysięcy – tłumaczył wójt.

Dyrektorką niepublicznego przedszkola miała zostać obecna dyrektorka… publicznego przedszkola gminnego. Fundacja Europa+ wycofała się jednak z pomysłu. Pojawiła się natomiast nowa inicjatywa. Wójt pokazał i odczytał radnym pismo dyrektorki, która zadeklarowała utworzenie na własną rękę prywatnego przedszkola, finansowanego z innych źródeł.

Na wieczornym spotkaniu w remizie, w który wzięło udział około 40 osób, przedstawiciele Rady Rodziców poinformowali o zebraniu ponad 240 podpisów pod pismem protestacyjnym. Piszą w nim, że ich dzieci zostały potraktowane jak przedmioty, które można sobie dowolnie przestawiać.

- Dzieci przyzwyczaiły się do swojego przedszkola i swoich opiekunek, dobrze się tu czują. Dlaczego decyzji o likwidacji oddziałów dla 3-4-latków nie skonsultowano z rodzicami? – pytali.

Padały następne pytania:
po co w lutym przeprowadzono nabór do grup 3-4-latków, skoro od września ma ich nie być?
- co mamy zrobić z naszymi dziećmi, jeżeli nie chcemy ich posłać do przedszkola prywatnego?
- dlaczego zwalnia się już nauczycielki z publicznego przedszkola?
- czy decyzja o likwidacji części oddziałów przedszkolnych została podjęta przez Radę Gminy?


Odpowiadali na zmianę Aleksandra Jurek – Szewczyk, dyrektorka przedszkola i Marian Dobosz, przewodniczący Rady Gminy.
Zwolnienie nauczycielek wynika z przyczyn ekonomicznych i z Karty Nauczyciela. Skoro od września będzie mniej grup, będzie też trzeba mniej nauczycieli. A wypowiedzenia zostały już wręczone, ponieważ Karta Nauczyciela przewiduje trzymiesięczny okres wypowiedzenia – wyjaśniała dyrektorka.

- Decyzja o zmianie arkusza organizacyjnego przedszkola nie należy do kompetencji Rady Gminy tylko wójta, który nie musiał jej z nikim konsultować. Jeżeli nie chcą państwo posłać dzieci do przedszkola niepublicznego, to zbierzcie listę podpisów tych, którzy chcą pozostawić swoje dzieci w przedszkolu gminnym i jak najszybciej przedstawcie ją wójtowi, żeby mógł przed wrześniem podjąć decyzję o przywróceniu oddziałów dla 3-4-latków, a pani dyrektor miała czas na przywrócenie do pracy nauczycielek – proponował przewodniczący Dobosz. Tak się też stało. Rada Rodziców rozpoczęła zbieranie deklaracji o chęci pozostawienia dzieci w przedszkolu publicznym.

Problem został właściwie rozwiązany, pozostał jednak niesmak, sporo wątpliwości i pytań bez odpowiedzi. Po co była cała ta zawierucha? Nie można było wcześniej skonsultować takich decyzji z rodzicami? Trzeba było protestów, petycji, żeby wrócić do punktu wyjścia?

Niejednoznacznie oceniana jest postawa dyrektorki przedszkola publicznego.

Wójta można zrozumieć, na likwidacji, czy ograniczeniu przedszkola publicznego zadłużona gmina mogłaby zaoszczędzić sporo pieniędzy. Dziwi nas natomiast postawa dyrektorki. Wygląda na to, że chce „zwinąć” przedszkole publiczne, którym kieruje, żeby „przejąć” dzieci do przedszkola prywatnego, które chce założyć. Może wszystko jest zgodne z prawem, ale brzydko pachnie – mówi naszemu portalowi jeden z rodziców, który chce zachować anonimowość.

- Czy to znaczy, że pani chce nas opuścić? – padło pytanie od rodzica na spotkaniu w remizie.
Jeszcze nie podjęłam decyzji – odpowiedziała dyrektorka publicznego przedszkola i chwilę później opuściła zebranie.

Jan Gabrukiewicz, fot. własne
 






Dziękujemy za przesłanie błędu