Rozmowa z WOPR to strata czasu. Nie dam ani złotówki…
Od stycznia tego roku w życie weszły nowe przepisy, które zobowiązują gminy do zapewnienia bezpieczeństwa nad wodą. Chodzi m.in o stworzenie kąpielisk, które będą specjalnie oznaczone i pilnowane przez ratowników. Na Sądecczyźnie nie powstało ani jedno takie miejsce. Sądeckiego Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe prowadzi rozmowy z gminami w tej sprawie.
- Najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu podpiszemy umowę o współpracy z Nowym Sączem – informuje Dariusz Gerhardt, prezes zarządu Sądeckiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. – W ramach tej współpracy będą się odbywały patrole nad rzeką Kamienicą, w miejscach, gdzie ludzie najczęściej się kąpią. Zorganizujemy także zajęcia edukacyjne dla dzieci, m.in. z pierwszej pomocy, bezpieczeństwa nad wodą. Za te działania miasto obiecało zapłacić.
Prezes wstępnie rozmawiał także z gminą Nawojowa.
- W innych gminach cisza – rozkłada ręce Dariusz Gerhardt. – Pomoc dostajemy jedynie z Gródka nad Dunajcem. Gmina uczestniczy w kosztach utrzymania 24-godzinnego posterunku alarmowego. Dwóch ratowników zatrudnionych jest tam na etacie.
Stanowcze „nie” dla rozmów z WOPR wyraził wójt gminy Łososina Dolna.
- Na moje pismo odpowiedział, że spotkanie ze mną to strata czasu – mówi prezes. – Ludzie kąpią się w jeziorze, a tam nie ma ratowników. Gmina powinna zadbać o bezpieczeństwo wypoczywających nad wodą.
Wójt Stanisław Golonka uważa, że zabezpieczenie brzegów jeziora należy do prywatnych właścicieli.
- Zdecydowana większość terenów sąsiadujących z jeziorem należy do osób prywatnych i to administratorzy tych miejsc lub właściciele ośrodków wczasowych powinni zapewnić bezpieczeństwo wypoczywających nad wodą – przekonuje wójt. – Na gminę próbuje się zrzucić wszystkie zadania. Jak nie ma kto finansować to niech to zrobi gmina! To jakieś nieporozumienie. Mamy wiele ważniejszych spraw, z którymi się borykamy.
Wójt utrzymuje jednocześnie, że WOPR jest potrzebny, ale to nie samorząd powinien go finansować.
- Przykładowo Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, czy Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe są utrzymywane z dotacji z budżetu państwa. Dlaczego nie zastosować takiego rozwiązania w przypadku WOPR – dziwi się wójt.
(MC)
Fot. Strona sądeckiego WOPR