Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
25/03/2021 - 14:00

Rodzina, kapłani i parafianie pożegnali śp. ks. Mariana Konwenta [ZDJĘCIA]

Rodzina, kapłani i wierni z Łapczycy pożegnali dzisiaj śp. księdza Mariana Konwenta, który przez jedenaście lat posługiwał w ich parafii, najpierw jako proboszcz przez dziewięć lat, a potem przez dwa lata jako rezydent. W uroczystości pogrzebowej wzięli udział także wierni z Korzennej i Grybowa, w których zmarły kapłan przez kilka lat posługiwał jako wikariusz.


Mieszkańcy Łapczycy, księża oraz wierni z innych parafii, w których pracował śp. ks. Marian Konwent, bardzo licznie zebrali się dzisiaj w kościele parafialnym w Łapczycy, aby pożegnać zmarłego kapłana. Mszy pogrzebowej przewodniczył ks. bp Stanisław Salaterski.

- W liturgii Kościoła obchodzimy dzisiaj uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Wydarzenie bezcenne dla naszego zbawienia. Bóg zamierzał zesłać nam swojego Syna, by stał się nam podobnym we wszystkim oprócz grzechu. By przyjął ludzkie ciało i sam nadał mu niezwykłą godność, ale potrzebował zgody człowieka. Potrzebował zgody Matki i tak jak słyszeliśmy w ewangelii, po krótkim dialogu, usłyszał oczekiwane przez wieki przez niebo i ziemię: "Niech mi się stanie. Oto ja Służebnica Pańska". Bóg stał się jednym z nas. Dzięki temu mamy otwartą drogę do domu Ojca. Dzięki temu mamy opowiedzianą przez Jezusa dobrą nowinę o zbawieniu. Drogę prowadzącą przez bardzo proste zwyczajne zachowania do szczęśliwości zbawionych - mówił w kazaniu bp Stanisław Salaterski.

- Mamy nadprzyrodzone wsparcie w dążeniu do świętości, wynikające z sakramentów świętych, które wypłynęły z przebitego boku Jezusa Chrystusa na Golgocie. Zwiastowanie Matki Najświętszej to wydarzenie bezcenne dla życia wszystkich ludzi, dla całego Kościoła, dla każdego z nas i za to dziękujemy Panu Bogu w tę uroczystość, ale też uświadamiamy sobie, że my wszyscy jako ludzie wierzący w Boga, jesteśmy ludźmi zwiastowania. Ludźmi, którzy słuchają, czego Bóg od nich oczekuje. Którzy starają się rozeznać Boży zamysł wobec siebie, powołanie, a potem po czasie zmagania i rozterek powiedzieć Bogu "tak" i oddać swoje życie, by On mnożył dobro. [...] Wszyscy trochę podobni do Matki Najświętszej jesteśmy choć zapewne wiele jeszcze musimy popracować, by być jak Ona, ale wszyscy podobni do niej jesteśmy w odpowiedzi na Boże zaufanie, na Bożą propozycję - mówił.

Zobacz też Nie żyje ksiądz Marian Konwent związany z parafiami w Korzennej i Grybowie

- W tym samym duchu możemy odczytać życie i kapłańskie posługiwanie księdza Mariana. Zwiastowania w jego życiu były różne. Urodził się 8 listopada 1953 roku w Lusławicach jako jeden z synów Jana i Heleny z domu Koza. Nauczył się w domu rodzinnym wiary. Nauczył się pobożności, wrażliwości na Boży głos, chociażby od starszego brata Czesława, który też wcześniej nieco został kapłanem. Kiedy złożył egzamin dojrzałości w Tuchowie w 1972 roku, wstąpił do seminarium duchownego by tam po skończonych studiach otrzymać święcenia kapłańskie z rąk biskupa Jerzego Ablewicza 22 maja 1978 roku. Podjął jako kapłan posługę w różnych miejscach diecezji. Pracował jako wikariusz w Grybowie, w Dębicy, w Siedliskach Bogusz, Gawłowie, Korzennej. A od 22 czerwca 1996 roku w parafii pod wezwaniem świętego Andrzeja Boboli w Śnietnicy. Posługę tam pełnił przez 14 lat podejmując rozmaite starania związane z szerzeniem kultu św. Andrzeja Boboli, ale też tworzył warunki dla życia i duszpasterstwa parafii położonej na dawnych ziemiach łemkowskich, stanowiącej specyficzne wyzwanie - wspominał w kazaniu biografię zmarłego kapłana bp Salaterski.

- W 2010 roku podjął posługę w parafii św. Anny w Łapczycy. Pełnił ten urząd, tę posługę jak potrafił najlepiej, jak pozwalały mu na to zdrowie i możliwości. Oprócz starań o piękno, wystrój i bieżące utrzymanie kościoła, wiele uczynił razem ze wspólnotą wiernych dla kościoła starego, zabytkowego na górze, którego renowację rozpoczął i który dzisiaj jest perełką diecezji. Przeżył też dramat płonącej dzwonnicy i wiele innych. To wszystko wpływało też na jego zdrowie. Kiedy siedem lat temu byliśmy na pogrzebie jego brata - ks. Czesława - to mówiono, że Marian niewiele lepszy, bo dokuczały mu rozmaite choroby. Mimo wszystko do 2019 roku był proboszczem, a do ostatnich miesięcy posługiwał jako rezydent, jako człowiek, z którym można porozmawiać. ([email protected] Fot. screen Youtube Media Collective)







Dziękujemy za przesłanie błędu