Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
23/01/2013 - 13:23

Rodzina Aleksandra P. nie wiedziała, że chłopak gra hazardowo

W drugim dniu procesu, który toczy się przeciwko 17-letniemu Aleksandrowi P., oskarżonemu o zabójstwo 65-letniego taksówkarza, w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu zeznawał ojciec nastolatka.
Dzisiaj mama chłopca, jego siostra i brat skorzystali z przysługującego im, jako najbliższej rodzinie, prawa do odmowy składania wyjaśnień przed sądem. Zdecydował się na to jedynie ojciec Aleksandra P., który powiedział, że na temat czynu, o jaki jest oskarżony jego syn nie ma żadnych wiadomości. Sąd dowiedział się natomiast, jakim chłopak był dzieckiem i uczniem.
- Syn, od najmłodszych lat był żywym dzieckiem – mówił ojciec Aleksandra P. – W szkole nie mógł usiedzieć w jednym miejscu. Bywało, że chodził po klasie, rozmawiał, czasami jadł w takcie lekcji śniadanie. To jego zachowanie w gimnazjum było na tyle niesforne, że po rozmowie z panią pedagog, syn został skierowany na badania pod kątem ustalenia, czy ma zespół ADHD. Przeprowadzone testy tego zespołu nie wykazały. Po nich, jednak było wiadomo, że Aleksander jest nadpobudliwy ruchowo. Po wykonaniu tych testów syn nie miał już dalszych spotkań z pedagogiem, czy psychologiem. Dopiero, gdzieś miesiąc przed zatrzymaniem syna przez policję, żona zauważyła, że Aleksander zachowuje się trochę inaczej, niż normalnie. Polegało to na tym, że gdy podjeżdżał jakiś samochód syn podbiegał do okna i sprawdzał, kto przyjechał. Oboje z żoną ustaliliśmy, że trzeba mu pomóc. Żona poszła do Ośrodka Pomocy Rodzinie i tam uzgodniła, że Aleksander będzie miał wizytę u psychologa w połowie grudnia 2011 r. Do tego spotkania już nie doszło, bo syn został zatrzymany przez policję.
Sąd dopytywał dzisiaj ojca, czy on, żona lub rodzeństwo Aleksandra zauważyli jeszcze jakieś inne symptomy takiego zachowania. Okazało się, że tuż przed zatrzymaniem Aleksander miał stronić od kolegów. Dopiero po jego zatrzymaniu rodzice skojarzyli, iż takie jego zachowanie mogło mieć związek z długami hazardowymi, które miał. Dzisiaj ojciec Aleksandra P. potwierdził w sądzie, że jego rodzina w ogóle nie wiedziała, że chłopak gra hazardowo i ma z tego tytułu długi.
- Pytaliśmy syna, czy ma jakieś kłopoty – zeznawał ojciec. – Aleksander mówił nam, że wszystko jest w porządku. Przypuszczaliśmy, że ma kłopoty w szkole. Wiedzieliśmy, że syn spóźnia się na lekcje, niektóre z nich opuszczał. Rozmawiałem z nim o tym. Po każdej rozmowie, przez pewien czas był spokój. Niestety sytuacja się powtarzała. Syn sam wybrał szkołę w Marcinkowicach. Bardzo chciał do niej iść. 

Ojciec odpowiadał także na inne pytania zadawane m.in. przez oskarżyciela i obrońcę. Prokurator Jadwiga Ciapała złożyła dzisiaj wniosek o przesłuchanie na kolejnej rozprawie następnych świadków, między innymi biegłego sporządzającego opinię w tej sprawie. Obrońca Aleksandra P. mecenas Marek Eilmes wniósł o odczytanie zeznań świadków wnioskowanych w akcie oskarżenia.
Dzisiaj Sąd Okręgowy w Nowym Sączu przedłużył Aleksandrowi P. areszt tymczasowy do 4 maja. Kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec lutego.

(MIGA)
Fot. (JEC)







Dziękujemy za przesłanie błędu