Rodzice w Sączu podnieśli alarm. W SP nr 3 nie ma papieru toaletowego w kabinach
- Środki dezynfekujące i higieniczne uzupełniamy w szkole na bieżąco – tłumaczy dyrektor sądeckiej „trójki” – Oczywiście może się zdarzyć sytuacja, że taki środek się skończył, ale staramy się je uzupełniać. Wydałem polecenie pracownikom, którzy odpowiadają za tę działkę, aby raz na godzinę sprawdzali, czy wspomniane środki są dostępne. Jeśli chodzi natomiast o brak papieru toaletowego, o czym zawiadomili redakcję czytelnicy, to jest jeden ogólny dyspozytor w każdej toalecie, a nie w kabinach.
Oznacza to, że osoba wchodząca do kabiny musi zabrać ze sobą odpowiednią ilość papieru.
Zapytaliśmy dyrektora Hasslingera, dlaczego papier nie jest dostępny w kabinach, dla osób korzystających z toalety?
- Dlaczego zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie? Choćby dlatego, że kiedy rolki papieru znajdowały się bezpośrednio w kabinach, to niestety, bardzo często zdarzało się tak, że cała rolka papieru „lądowała” w ubikacji i ją po prostu zatykała – wyjaśnia dyrektor. – Chciałbym zaznaczyć, że niejednokrotnie powodowało to duże problemy z siecią kanalizacyjną już poza terenem szkoły. Płynne mydło jest wlewane do urządzenia, które po naciśnięciu dozuje go w formie mydlanej piany. Jeśli któregoś z tych środków zabrakło w którymś momencie to mogę tylko przeprosić i zapewniam, że będziemy dokładać jeszcze większych starań, aby taka sytuacja się nie powtórzyła.
Dla jednej z mam, którą zapytaliśmy co sądzi o takiej sytuacji mówi krótko, że takie rozwiązanie, aby nie było papieru toaletowego w kabinach jest absurdalna.
- Do mnie tłumaczenia dyrektora są nie do przyjęcia – sądeczanka. Od małego uczę córki, by nie siadały na desce w publicznych ubikacjach. Powodów chyba nie muszę tłumaczyć. Jeśli gdzieś jedziemy zawsze mam przy sobie jednorazowe nakładki na deskę sedesową. W wielu miejscach takie nakładki są już udostępnione w kabinach. Jeśli nie ma nakładek, moje dzieci są nauczone, żeby na deskę nakładać papier toaletowy, żeby ani rękami, ani pupą deski nie dotykać. Oczywistym jest, że w tym momencie tego papieru zużywają więcej, ale takie zasady higieny to dla nas podstawa. Trudno, żeby w szkole robiły inaczej. Deski są często zasikane, dzieciaki ich po sobie nie wycierają. Druga sprawa – czasem papieru trzeba użyć więcej, choćby wtedy, gdy u dziecka pojawi się biegunka. To dziecko ma biegać z kabiny do łazienki po kolejne kawałki? Dla mnie to jakiś absurd. ([email protected], fot. IM.)