Radny u psychiatry? Wituszyński przerywa obrady
Anonim, sugerujący chorobę psychiczną jednego z radnych, spowodował niemałe zamieszanie podczas sesji Rady Miasta Nowego Sącza. Jak się okazało, dotyczył Artura Czerneckiego (kiedyś w PiS, dziś w opozycji) kandydata na urząd prezydenta miasta. – To początek brutalnej walki politycznej – przekonuje radny.
Krajowe Biuro Wyborcze zarejestrowało Komitet Wyborczy Wyborców Artura Czerneckiego Solidarni Sądeczanie. To znak, że radny Nowego Sącza Artur Czernecki zamierza ubiegać się o fotel prezydenta miasta.
To było przedwczoraj ( 8 września), a już wczoraj (9 września) radny poczuł jak to jest być na świeczniku.
W pewnym momencie, nieoczekiwanie, przewodniczący Rady Miasta Jerzy Wituszyński (skonfliktowany z Czerenckim) zarządził przerwę w obradach, tłumacząc to koniecznością naradzenia się prezydium Rady. Po chwili okazało się, że chodzi o anonimowy list, który dostali rajcy.
– Jeśli pan przeczyta ten list publicznie, to będzie miał pan sprawę w sądzie – ostrzegł w ostatniej chwili Wituszyńskiego radny Piotr Lachowicz (PO).
Po przerwie na naradę prezydium do tego tematu już nie wracano.
Nadal jednak złością kipiał Czernecki:
- To jakiś anonimowy paszkwil, w którym ktoś sugeruje, że leczę się psychiatryczne i i dlatego nie powinieniem pełnić funkcji radnego czy prezydenta. Nie dziwią mnie takie podłe ataki, wiem, że dla pewnych osób jestem niewygodny – oświadczył.
Treści anonimu dziennikarzom nie ujawniono. Dowiedzieliśmy się tylko, że list przesłano także do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ale ten nie wykazał nim zainteresowania.
BOS
Fot: arch
To było przedwczoraj ( 8 września), a już wczoraj (9 września) radny poczuł jak to jest być na świeczniku.
W pewnym momencie, nieoczekiwanie, przewodniczący Rady Miasta Jerzy Wituszyński (skonfliktowany z Czerenckim) zarządził przerwę w obradach, tłumacząc to koniecznością naradzenia się prezydium Rady. Po chwili okazało się, że chodzi o anonimowy list, który dostali rajcy.
– Jeśli pan przeczyta ten list publicznie, to będzie miał pan sprawę w sądzie – ostrzegł w ostatniej chwili Wituszyńskiego radny Piotr Lachowicz (PO).
Po przerwie na naradę prezydium do tego tematu już nie wracano.
Nadal jednak złością kipiał Czernecki:
- To jakiś anonimowy paszkwil, w którym ktoś sugeruje, że leczę się psychiatryczne i i dlatego nie powinieniem pełnić funkcji radnego czy prezydenta. Nie dziwią mnie takie podłe ataki, wiem, że dla pewnych osób jestem niewygodny – oświadczył.
Treści anonimu dziennikarzom nie ujawniono. Dowiedzieliśmy się tylko, że list przesłano także do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ale ten nie wykazał nim zainteresowania.
BOS
Fot: arch