Radny Michał Kądziołka wygrał z koronawirusem. Mówi: to nie przelewki
Koronawirus uwięził w domu radnego przez trzy ostatnie tygodnie. Od tej pory przebywa w izolacji.
- Nikomu tej choroby nie życzę – mówi radny Kądziołka. – Jest bardzo podstępna. Mimo, że stosowałem wszelkie środki ostrożności gdzieś się zakaziłem.
Radny przyznaje, że nie wie, gdzie i od kogo się zaraził. Kiedy zaczął się źle czuć natychmiast się odizolował, by nikogo ewentualnie nie zarazić.
Czytaj także: Kolejni zakażeni koronawirusem na Sądecczyźnie. Niestety rośnie ich liczba
- Słyszy się: a to zwykła grypa. Proszę mi uwierzyć to nie jest grypa, albo przeziębienie grypopodobne. Takiej choroby jeszcze nie przechodziłem. Rozpoczęła się tym, że było mi zimno, miałem dreszcze. W moim przypadku choroba charakteryzowała się wahaniami temperatury od 36 do prawie 40 stopni C. Skakała. Byłem bardzo osłabiony, bolała mnie głowa i kaszlałem. Kaszel utrzymuje się mi zresztą do dzisiaj. Teraz jestem już ozdrowieńcem.
Na koronawirusa nie ma na razie lekarstwa. Sądecki radny brał zapisane przez lekarza leki przeciwwirusowe, witaminy oraz dużo odpoczywał.
- Proszę, aby mieszkańcy nie lekceważyli sobie informacji o tym, że ten wirus jest bardzo groźny. – dodaje sądecki radny. – Proszę o zachowanie dystansu społecznego, noszenie maseczek i dezynfekcję rąk.
[email protected], fot. IM.