Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
19/07/2015 - 18:05

Radni PiS i Klub „Gazety Polskiej” przywitali Ewę Kopacz

Sądeccy radni Prawa i Sprawiedliwości, przedstawiciele Klubu „Gazety Polskiej” i środowisk prawicowych urządzili dziś w u zbiegu ul. Wyszyńskiego i Rynku małą demonstrację. Wszystko to z okazji wizyty Ewy Kopacz, która uczestniczyła w mszy św. przy bazylice św. Małgorzaty. „Dziękujemy za zabranie Andrzeja Czerwińskiego z Nowego Sącza. Niech już tam zostanie w Warszawie!” – głosił jeden z wielu transparentów.
Ewa Kopacz od wczoraj wizytowała Sądecczyznę – odwiedziła m.in. w Newag i Muszynę, a dziś w skupieniu przysłuchiwała się kazaniu ks. Stanisława Kowalika, kapelana Święta Dzieci Gór, który mówił o pokoju i braterstwie. Kiedy pani premier zdążała w kierunku bazyliki zamiast gromkich okrzyków i przyjaznych spojrzeń napotkała kilkudziesięcioosobową demonstrację. Z transparentami lub obok nich stali m.in. Leszek Langer, Patryk Wicher, Mieczysław Gwiżdż i Tomasz Cisoń. Uczestnicy nie chcieli zakłócać mszy świętej, więc stanęli ponad sto metrów od bazyliki.

Żyję juz 73 lata i mam prawo ocenić dobro i zło, oddzielić od siebie, a to co się teraz dzieje w Polsce, to dawno takiego czegoś nie było. Władza dopuściła do tego, żeby zniszczyć gospodarkę, wprowadzając obcy kapitał do Polski. Rząd nie dba o emerytów i rencistów, co się dzieje z służbą zdrowia, nie ma pracy, a młodzi wyjeżdżają za granicę. Ile Polska ponosi konsekwencji za osiem lat rządów PO? – pyta Mieczysław Gwiżdż, nowosądecki radny.
 
– Zdumiewa nas to, że sądeczanie nie zostali zaproszeni na spotkanie z Ewą Kopacz. Jak Prawo i Sprawiedliwość organizuje spotkania z politykami, którzy decydują o wielu ważnych sprawach, to staramy się zaprosić wszystkich sądeczan. Tutaj tego nie ma, są jakieś pokątne informacje, obietnice. Wiadomo, że cała „Sądeczanka” nie będzie wybudowana, ponieważ nie ma wskazanego źródła finansowania. To wszystko frazesy, które nas bardzo smucą
– mówi Leszek Langer, przewodniczący miejskich struktur PiS.

Pikietujący liczyli, że Ewa Kopacz w drodze powrotnej również przejdzie obok ich transparentów, odpowie na zadane pytania. Jednak doradcy pani premier wytyczyli inną trasę.  

– Dziwi mnie, bo pani premier miała według rozpiski przejść wraz z korowodem do Rynku, do kolumny samochodów. Nie było opóźnienia, wszystko było w czasie, jak w zegarku, a jednak przeprowadzono ją chyłkiem poza bazylikę na ulicę Zakościelną i stamtąd po cichu samochody rządowe odjechały. Czyżby się bała spotkania z sądeczanami na płycie Rynku? Czyżby bała się usłyszeć co o niej i jej postępowaniu myślą? Wiadomo, że najłatwiej spotkać się z ludźmi w kościele, bo tam jej nikt złego słowa nie powie, ale już poza kościołem usłyszałaby wiele gorzkich słów. Bez złości, bez chamstwa, bez agresji. Niektórzy sądeczanie chcieli z nią normalnie porozmawiać, gdy od nas dowiedzieli się, że przyjechała na mszę do bazyliki – dodaje Leszek Langer.

(JB)
Fot. JB, archiwum PiS Nowy Sącz
 






Dziękujemy za przesłanie błędu