Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
15/09/2021 - 11:55

Rada Miasta przyjęła apel o przywrócenie obrad stacjonarnych. W tle zmiany w...

Rada Miasta Nowego Sącza większością głosów przyjęła uchwałę – apel do przewodniczącej Rady Miasta o zwoływanie obrad w trybie stacjonarnym. O powrót do sesji stacjonarnej wielokrotnie apelowali podczas poprzednich sesji radni z klubów Koalicja Obywatelska i Koalicja Nowosądecka. Przepychanka o przywrócenie obrad w Sali reprezentacyjnej sądeckiego ratusza trwa już od wielu miesięcy. Decyzja w tej gestii leży w rękach przewodniczącej Rady Miasta Iwony Mularczyk.

Projekt tej uchwały, który ostatecznie został przyjęty wraz z autopoprawką przedstawił przewodniczący klubu Koalicja Obywatelska – radny Leszek Zegzda. Już na wstępie zaznaczył, że jest zażenowany i jest mu po ludzku wstyd, że musi przedstawiać uzasadnienie do wspomnianego projektu uchwały.

- Rozglądamy się wokół, żyjemy w naszym kraju w Nowym Sączu i widzimy setki tysięcy dzieci setki tysięcy dzieci uczęszczających codziennie do szkoły. Miliony ludzi podążających do pracy w biurach, sklepach, są wypełnione po brzegi stadiony, przychodnie zdrowia pracują pełną parą. W parlamencie poseł przy pośle ramię w ramię, a Rada Miasta Nowego Sącza obraduje zdalnie.

Jak zaznaczył radny Zegzda to nie jest dobry przykład dla mieszkańców.

- Od kilkunastu miesięcy nie możemy korzystać w pełni z przysługujących nam praw podstawowych, do których należy swobodne dokonywanie wyborów i zmian personalnych. To prawo nie jest  łaską. Jeśli to prawo się ogranicza, przestajemy być demokratyczni, przechodzimy w poziom pewnego rodzaju zniewolenia – dodał radny Zegzda. – Mamy takie przekonanie, że tak naprawdę w zdalnych obradach nie chodzi o ani o pandemię czy zagrożenie społeczne związane z tą niebezpieczną chorobą, a bardziej o zabezpieczenie własnych pozycji. Mówiąc wprost o trzymanie się stołków.

Przewodniczący klubu Koalicja Obywatelska zaznaczył, że jeśli ten apel nie będzie skuteczny, jeśli radni nie wrócą do obrad stacjonarnych to i tak pojawi się wzrastająca presja społeczna dotycząca tej sprawy. Jako przykład podał, że po przetasowaniach w klubach rady, jakie zaszły w ostatnim czasie ludzie zatrzymują radnych i pytają czy będą zmiany w Radzie Miasta.

- Co mamy im odpowiedzieć, że nie możemy się w tej sprawie spotkać – stwierdził radny Zegzda. – Takie zmiany są uniemożliwione. Podsuwam radę dla pani Przewodniczącej i całego Prezydium, aby nie utrzymywać takiego sztucznego stanu rzeczy. Im dłużej tak będzie tym gorszy będzie odbiór tej sprawy. Ludzie nie są naiwni. Rozumieją, co wokół nich się dzieje i jakie są motywy.

W tym samym duchu wypowiadał się w tej kwestii nowy przewodniczący Koalicja Nowosądecka radny Maciej Prostko. Już na wstępie radny przypomniał, że Rada Miasta obraduje zdalnie od marca 2020 roku czyli już półtora roku – w formie szczególnej.

- Nie oznacza to, że to ma być norma – podkreślił radny Prostko. – Taką formę sesji można zwoływać, gdy w danym regionie, w danej chwili jest poważne zagrożenie epidemiczne. Takiej sytuacji w Nowym Sączu obecnie nie ma. Faktycznie, może było to uzasadnione jesienią ubiegłego roku, wiosną tego roku, ale od maja takiej sytuacji nie ma.

Według przewodniczący Klubu Koalicja Nowosądecka Rada Miasta w sposób uporczywy, pomimo licznych wniosków ze strony radnych nie przywraca możliwości udziału obywatela w posiedzeniach rady

- Utrudniony jest udział dziennikarzy w sesji. Mamy za to absurdalne głosowania przez telefon, moim zdaniem wątpliwe pod kątem prawnym i mnóstwo problemów technicznych. Pani przewodnicząca i członkowie prezydium argumentują że troszczą się o zdrowie radnych z powodu teoretycznego rozprzestrzeniania się pandemii. Jak się mają do tego realia zjazdu Prawa i Sprawiedliwości z mnóstwem osób bez masek, bez zachowania dystansu? Skoro tam nie było zagrożenia, to dlaczego jest zagrożenie w stacjonarnym posiedzeniu rady miasta? Szanowni państwo, wygłupiamy się. Ludzie się z nas śmieją – skwitował Prostko.

Radny Prostko punktował, że każdy obywatel prowadzi już praktycznie normalne życie, idzie codziennie do pracy, jeździ autobusem, robi zakupy w sklepach, spotyka się ze znajomymi, przyjaciółmi. Pracuje w formie tradycyjnej. Życie wraca do normalności. Uczymy się żyć z tym wirusem, który nam towarzyszy. Połowa społeczeństwa jest już zaszczepiona.

- Mam nadzieję, że każdy radny jest już zaszczepiony, ponieważ powinniśmy dawać dobry przykład obywatelom, a nie poddawać się pewnej psychozie, która się objawia. Teoriom spiskowym – dodał radny.

Ten apel jest absolutnie zasadny. Sesje Rady Miasta powinny się odbywać w formie stacjonarnej. Powinniśmy się widzieć, powinniśmy rozmawiać – skwitował na koniec.

Radny Józef Hojnor powiedział, że taka sytuacja, jaka jest obecnie – odnosząc się od półtorarocznych obrad rady w formie zdalnej – jest według niego deliktem prawnym i unikaniem wykonywania obowiązków społecznych spoczywających na radnych.

- Państwo z prezydium codziennie dokonują zakupów w sklepie, ale z jakiś nieznanych albo znanych powodów politycznych nie chcą Państwo doprowadzić do spotkań rady w ratuszu. Jeśli ten apel nie przyniesie skutku to proszę, aby rada czym prędzej wdrożyła procedurę prawną i skierowała sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Innego zdania na ten temat była radna Teresa Cabała, (klub PiS Wybieram Nowy Sącz). Zgodziła się ona ze swoimi przedmówcami w jednej kwestii, że ten apel nie powinien trafił w ogóle pod obrady rady. Mówiła, że szefowie klubów powinni spotkać się z prezydium rady i przedstawić swoje argumenty, a nie roztrząsać wewnętrzne sprawy rady na sesji.

– Po co ta szopka dzisiaj? – pytała. – Oczywiście zachorowania są i będą. Wirus się dajej rozprzestrzenia.

Jak zaznaczył Krzysztof Ziaja takie obrady zdalne są hipokryzją.

Swoistą odpowiedź zawarli również w swoich wystąpieniach radni Prokopowicz i Gieniec stwierdzając, że w prezydium  – w ich opinii – przydałyby się zmiany personalne.

– Za chwilę będzie płacz i zgrzytanie zębów, bo nie zdążymy przekazać na coś pieniędzy, ale  „złe pisiory” nie będą temu winne – mówiła radna Barbara Jurowicz -. To państwo dziś jesteście ci źli – mówiła. – Od 40 minut nie rozmawiacie o projekcie uchwały, tylko o tym, że trzeba odwołać przewodniczącą. Wybrzmiało to głośno i wyraźnie. Z waszych wypowiedzi wynika wprost z jakich powodów ten projekt został przygotowany.

– Twierdzicie, że chcemy utrzymać jak najdłużej sowicie wynagradzane stołki? Ale przecież jeśli nas odwołacie z tych sowicie wynagradzanych stołków, to wy je zajmiecie. Wtedy będzie dobrze? Czy za tym projektem uchwały kryje się skok na kasę? Czy wyobrażacie sobie siedzenie dziewięć godzin w masce na sali obrad bez wentylacji? Nie ma dla mnie znaczenia czy gębę jednego czy drugiego radnego oglądam online czy ten radny przede mną siedzi…. – grzmiała radna Jurowicz. – Ważne jest dla mnie co się mówi i co robi. Mówcie sobie, co chcecie. Ci państwo utrudniają nam pracę.

Do wypowiedzi radnej Jurowicz ustosunkował się błyskawicznie radny Maciej Prostko.

– Rozumiem emocję, ale jedna wypowiedź mnie oburzyła. Czy pracownicy marketów nie siedzą osiem godzin w maseczkach? Pracownicy poczty, banków, urzędnicy, lekarze, pielęgniarki… ? Wszyscy siedzą osiem godzin w maseczkach. Czy Pani czuje się od nich lepsza? To jest szczyt bezczelności – skomentował.

I jako ostatni głoś zabrał radny Tadeusz Gajdosz.

- Ten apel to prośba do Prezydium Rady Miasta, aby poddało się weryfikacji, ponieważ sesja stacjonarna spowoduje, że będzie można zmienić prezydium. Przypomnę, że sesje zdalne uniemożliwiają dokonywanie zmian

Trzeba zaznaczyć, że przyjęty przez radę apel nie ma skutku prawnego. Nie przełoży się na to, że ktoś do czegoś zostanie przymuszony, że wrócą stacjonarne obrady. Jest to apel, jak podkreślił radny Zegzda do sumienia, do poczucia przyzwoitości osób, od których zależy powrót do obrad stacjonarnych.

W głosowaniu rada przyjęła uchwałę – apel z autopoprawką. Za głosowało 12 radnych, 8 było przeciw, a 3 wstrzymało się od głosu.

Jak sprawę wystosowania apelu komentuje dla Sądeczanina przewodnicząca Rady Miasta Iwona Mularczyk.

- Trudno mi się odnieść do apelu, który, moim zdaniem, nie miał żadnego umocowania. Jest źle przygotowany pod kątem prawnym – powiedziała Sądeczaninowi przewodnicząca Iwona Mularczyk. – Byłam bardzo mocno krytykowana, gdy rozpoczęłam sesje w formie zdalnej. Po pewnym czasie przyznano mi rację, że nie naraziłam Rady Miasta na to, że co działo się w innych gminach. A zaznaczam, że atak personalny na mnie był bardzo mocny. Jeśli chodzi o sesję to być może będziemy pracowali w trybie hybrydowym, tak jak Sejmik województwa małopolskiego. Być może wrócimy do trybu hybrydowego. Dzisiaj mamy w Polsce 767 nowych przypadków zachorowania na COVID-19, 21 zgonów. Inicjatorom tego apelu chodzi tylko o zmiany personalne. Wszystkie komisje też pracują zdalnie. Nie zgodzę się też z tym, że mieszkańcy nie mogą uczestniczyć w sesji. Każdy mieszkaniec może wystąpić o możliwość połączenia się przez ZOOM. Zastanawiam się nad możliwością obrad w formie hybrydowej. Jeśli radni będą chcieli obradować stacjonarnie w sali obrad to jak najbardziej. Będą musieli przebywać w maseczkach z zachowaniem dystansu.

Pani przewodnicząca powiedziała, że w pierwszej kolejności będzie spotykała się w tej sprawie ze swoim klubem, a potem pozostałymi klubami.

- Już wielokrotnie mówiłam, że będziemy powoli przechodzić do pracy z trybu zdalnego do hybrydowego. – dodała przewodnicząca rady.

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu