Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
17/09/2014 - 10:00

PUP o szkoleniu Romów: nasz sukces, porażka uczestniczek

W ubiegły piątek napisaliśmy, że w Maszkowicach i Florynce przeszkolono, wożono na zajęcia a nawet karmiono 30 romskich kobiet, ale żadna z nich ostatecznie nie podjęła pracy. Po tym, jak internauci, w większości krytycznie, odnieśli się do tego typu programów wsparcia mniejszości głos zabrał Powiatowy Urząd Pracy dla Powiatu Nowosądeckiego. W ocenie wicedyrektor tej instytucji, Teresy Klimek, projekt to mimo wszystko sukces urzędu: „Jeśli można tu mówić o czyjejś porażce, to niestety samych uczestniczek”. Dostaje się też....dziennikarzom za „pisanie z tezą”. Poniżej pełna treść listu, który otrzymaliśmy z PUP.
„Szkoda, że pisząc o projekcie dla romskich kobiet zrealizowanym przez nasz urząd, posiłkowaliście się Państwo notatką, niestety niezbyt rzetelną, zamieszczoną w Gazecie Krakowskiej, zamiast sięgnąć do materiałów źródłowych. Praktyka wzajemnego cytowania się przez różne media jest bardzo niebezpieczna, bo powoduje upowszechnianie się fałszywego obrazu rzeczywistości. Z pewnością łatwiej jest cytować medialnie chwytliwe hasła niż rzetelnie i obszernie zmierzyć się z trudnym tematem, starając się przedstawić go w miarę obiektywnie. Tak stało się i tym razem. Z notatki w Krakowskiej wynikało, że urząd pracy wyszkolił 30 romskich florystek, które oczywiście nie mogą nigdzie znaleźć pracy – tak pasowało autorowi do z góry przyjętej tezy artykułu, który miał, jak zwykle, wykazać indolencję i głupotę urzędników. A Sądeczanin bez żadnej weryfikacji faktów, przedrukował tą informację bo najwidoczniej również pasowała do konkluzji autora tekstu, że wszystkie programy pomocowe dla Romów są nietrafione i źle pomyślane.

Nie mamy zamiaru polemizować z tą tezą w całej jej rozciągłości, ani wypowiadać się na temat innych projektów i programów skierowanych do społeczności romskiej, ale chcemy sprostować parę mitów i przekłamań krążących w mediach na temat zrealizowanego przez Powiatowy Urząd Pracy dla Powiatu Nowosądeckiego w latach 2011 – 2012 projektu „My Kobiety romskie damy radę – Amen Rominiałe koda kieraha”, który był współfinansowany ze środków Funduszy Unii Europejskiej w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 2007-2013 oraz wpisywał się między innymi w Priorytet I „Zatrudnienie i integracja społeczna, Działanie 1.3 Ogólnopolskie programy integracji i aktywizacji zawodowej Poddziałanie 1.3.1 Projekty na rzecz społeczności romskiej. Wartość projektu to 1 190 262,00 zł.

Pragniemy zapewnić, że nasz projekt był zarówno dobrze przemyślany jak i skierowany do odpowiedniej grupy. Koordynator projektu odbył wiele spotkań i konsultacji z mieszkańcami romskiej osady w Maszkowicach zanim wypracowano główne założenia projektu, które bezpośrednio wynikały z obserwacji problemów trapiących tą społeczność i szczegółowej analizy cech charakterystycznych tej grupy:
praktycznie stuprocentowe bezrobocie – ponad trzydziestu dorosłych mieszkańców jest zarejestrowanych w urzędzie pracy,
liczba zarejestrowanych bezrobotnych kobiet prawie dwukrotnie przekracza liczbę zarejestrowanych bezrobotnych mężczyzn,
brak wykształcenia, większość ma zaledwie kilka klas szkoły podstawowej a i tak często nie potrafią czytać i pisać, co więcej słabo mówią po polsku. Sami nie wykształceni, nie przykładają również wagi do edukacji swoich dzieci, nie dostrzegając, że gotują im taki sam los jaki jest ich udziałem,
brak jakichkolwiek kwalifikacji zawodowych, spowodowany oczywiście brakiem wykształcenia, ale także tym, że w społeczności tej nie ma tradycji żadnego rzemiosła – nie ma tu zawodów przekazywanych z ojca na syna,
przywiązanie do opiekuńczej roli państwa, które ma obowiązek „dać” - pracę, zasiłek, mieszkanie, ubranie, żywność itp.
Realizacja projektu wynikała z potrzeby przeciwdziałania wykluczeniu i marginalizacji członków społeczności romskiej z Maszkowic. Dostrzegając powyższe problemy, urząd pracy przygotował projekt skierowany do kobiet romskich biorąc pod uwagę ich znaczącą kulturową rolę w funkcjonowaniu i utrzymaniu rodzin. Mieliśmy głęboką nadzieję, że zmiana ich postawy poprzez integrację społeczną i aktywizację zawodową przeniesie się na ich rodziny i zaowocuje większym szacunkiem do pracy jako źródła stałych dochodów, a także uświadomi im jak ważna jest edukacja, że to jej brak jest głównym powodem ich wykluczenia społecznego i ekonomicznego. Że bez edukacji nie wydźwigną się z ubóstwa i nie zintegrują z reszta społeczeństwa.

W projekcie w ciągu dwóch lat wzięło udział 30 kobiet romskich zamieszkujących teren wiejski głównie w gminie Łącko ( 27 Romek z gminy Łącko i 3 z gminy Grybów. Szczególnym celem projektu była integracja społeczna tych kobiet poprzez udzielenie im wsparcia polegającego na rozwijaniu umiejętności i kompetencji niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie.
Mieliśmy świadomość, że nasz projekt nie „jest lekiem na całe zło”, zwłaszcza że nasze działania są mocno ograniczone przez narzędzia jakimi dysponujemy. Urząd pracy nie zastąpi szkoły, rodziców, nie wyręczy opieki społecznej czy gminy i nie nadrobi wieloletnich zaniedbań w edukacji i socjalizacji Romów. Dlatego skupiliśmy się na aktywizacji zawodowej i przygotowaniu uczestniczek do wejścia na otwarty rynek pracy.

W ramach projektu uczestniczki miały zapewnione warsztaty z psychologiem i doradcami zawodowymi, szkolenie językowe, a następnie dobrane do ich zainteresowań i zdolności szkolenia. W 2011 roku zostały przygotowane następujące szkolenia: ogrodnik terenów zieleni, kucharz i cukiernik, a w 2012 roku: kucharz małej gastronomii i florysta-bukieciarz. Szkolenia te zostały dobrane specjalnie pod kątem ewentualnej własnej działalności jako alternatywy wobec braku wolnych miejsc pracy i niechęci pracodawców do zatrudniania Romów. Ich wachlarz nie był wielki, ale pamiętajmy, że musiał być dostosowany zarówno do poziomu umiejętności uczestniczek jak i do realiów lokalnego rynku pracy.
Uczestniczki otrzymywały stypendia szkoleniowe, a następnie stażowe, miały zapewniony dojazd do miejsca odbywania szkoleń i stażu, catering, oraz opiekę nad dziećmi. Nad ich dyscyplinowaniem czuwała specjalnie zatrudniona asystentka romska, która pilnowała frekwencji na zajęciach, bo mimo że to dorosłe kobiety, to systematyczność, odpowiedzialność i samodyscyplina są im równie obce jak ich dzieciom.
Wbrew obiegowej opinii, główną przyczyną wysokiego bezrobocia wśród Romów z Maszkowic nie jest ich narodowość, ale brak wykształcenia i kwalifikacji oraz głęboko zakorzeniony klientelizm. Dzisiejszy rynek pracy wymaga coraz wyższych kwalifikacji i szerokich kompetencji. Gospodarka kapitalistyczna jest nastawiona na zysk, pracodawca nie ma czasu przyuczać, szkolić, chce pracownika wykwalifikowanego, w którego nie będzie musiał nadmiernie inwestować. Dlatego jeśli ma wybór, a przy tak wysokim bezrobociu i podaży siły roboczej może przebierać wśród potencjalnych kandydatów, to oczywiście wybierze tego o wyższych kwalifikacjach i doświadczeniu.
Dzisiaj zarzuca się nam, że ten projekt to wyrzucone pieniądze. Ale co by było gdybyśmy nie podjęli wyzwania? Wtedy zarzucano by nam bierność i nie wykorzystanie możliwości jaką dawały unijne fundusze.
Projekt ten śmiało możemy traktować jako sukces urzędu – zaangażowaliśmy wszystkie siły i środki żeby go przygotować i skutecznie przeprowadzić do końca, chociaż po drodze napotykaliśmy wiele przeszkód i codzienny opór „materii”. Dzięki naszym staraniom uczestniczki nie tylko ukończyły wybrane przez siebie szkolenia zawodowe, ale również miały możliwość sprawdzenia swoich nowo zdobytych umiejętności w czasie odbywanych 6-cio miesięcznych staży – wiele wysiłku kosztowało nas znalezienie pracodawców, którzy zechcieli te staże dla nich zorganizować.
Jeśli można tu mówić o czyjejś porażce, to niestety samych uczestniczek, które mimo stworzonych możliwości nie wykorzystały szansy i nie podjęły wyzwania pracy na otwartym rynku, nadal oczekując roztaczania nad nimi przez urząd parasola ochronnego w postaci dowożenia, karmienia, pilnowania, negocjowania z pracodawcą specjalnych warunków (dodatkowe przerwy na papierosa), zapewnienia pracy w grupie innych Romek. One nie chciały pracy, tylko domagały się kolejnego projektu i stypendiów.
Podsumowując cały projekt i jego efekty, należy z całą mocą podkreślić jedno – tej społeczności nikt nie będzie w stanie pomóc, jeśli oni sami nie pomogą sobie, jeśli nie zrozumieją, że żeby żądać, najpierw muszą dać coś od siebie. A to można osiągnąć tylko poprzez edukację i jeszcze raz edukację oraz żmudną pracę socjalną.
Z poważaniem Teresa Klimek, z-ca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy
dla Powiatu Nowosądeckiego”.


Pisaliśmy o tym tu:  Szkolili, wozili i karmili Romki. Teraz żadna z nich nie pracuje

Oprac. BOS
Fot: BOS, arch. SUP
 






Dziękujemy za przesłanie błędu