“Puma” przetarła szlaki niedźwiedziowi. Wielkie drapieżniki polubiły Sądecczyznę
Niedźwiedź w Nowym Sączu
Cały Nowy Sącz żył w poprzednim tygodniu sprawą niedźwiedzia, który nieoczekiwanie pojawił się w naszym mieście. Przechadzał się najpierw po Chruślicach, a następnie powędrował w stronę Alei Piłsudskiego.
Mieszkańcy byli w szoku. Nikt się nie spodziewał, że pod jego oknem może pojawić takie zwierzę. Jak już informowaliśmy, kilka dni później drapieżnik przywędrował również do Milika koło Muszyny. Prawdopodobnie był to ten "sądecki". Niedźwiedzi w okolicy jest jednak znacznie więcej, bowiem niedawno widziany był również w Ropie.
Puma w Binczarowej i Cieniawie
Nie tylko wielkie miśki grasują po Sądecczyźnie. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu ogromne poruszenie wywołało inne zwierzę. Jeden z naszych czytelników nagrał w lesie dużego kota przypominającego pumę. Miał ją spotkać w lesie w Binczarowej (gmina Grybów). Nieco później pojawiły się głosy, że przemierza Cieniawę i lasy w okolicach Grybowa. Nie została jednak odnaleziona.
Co wiemy po prawie czterech miesiącach? Okazuje się, że rzekoma puma przepadła bez śladu. Sołtysi Binczarowej i Cieniawy przekazali nam, że żadne kolejne sygnały o obecności zwierzęcia do nich nie dochodziły. Były to jedynie jednorazowe incydenty.
O sprawę zapytaliśmy również w nadleśnictwie Nawojowa. Żaden z jego pracowników również nie widział zwierzęcia. Nie zostało wytropione ani zimą, kiedy pojawiły się pierwsze sygnały, ani też w późniejszym czasie.
Czy rzeczywiście była to zatem puma? Nikt tego nie potwierdza. Scenariusz, że widzieliśmy jedynie dużego kota również jest bardzo prawdopodobny. Faktem jest jednak, że jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła. Podobnie jak niedźwiedź w Nowym Sączu. Nie sposób przewidzieć, gdzie przebywa obecnie. ([email protected], fot.: Pixabay, Mateusz Pękala)