Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
07/10/2014 - 14:21

Proces o odszkodowanie za porażenie prądem. Nie ma ugody!

W Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu nie doszło do ugody między 24-latkiem porażonym prądem, a byłym już jego pracodawcą – firmą Park M ze Starego Sącza oraz ubezpieczycielem w kwestii wypłaty zadośćuczynienia i odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu. Pełnomocnik poszkodowanego mec. dr Waldemar Ziętek nie chce zdradzić wysokości kwoty, jakiej 24-latek domaga się od stron, które zostały wezwane do próby ugodowej. Mecenas przyznaje, że na złożenie w sądzie czeka pozew wytoczony z powództwa cywilnego przeciwko starosądeckiej firmie i ubezpieczycielowi. Stanie się to niezwłocznie po zakończeniu rehabilitacji przez 24-latka.
Przypomnijmy, że chodzi o głośną sprawę wypadku w Popardowej, któremu uległ podczas pracy na wysokości 22-letni wówczas pracownik firmy Park M ze Starego Sącza. Doszło do niego 23 lutego 2012 roku. Mężczyzna przycinał w tym dniu gałęzie drzew, które mogłyby zetknąć się z linią elektryczną. Najprawdopodobniej stracił on równowagę i urządzenie, którym się posługiwał, zsunęło się na linię z wysokim napięciem. Przez ciało mężczyzny przez kilka minut płynął prąd.

W stanie ciężkim przetransportowano go do szpitala w Krakowie. Młody mężczyzna miał poparzenia II, III, a nawet IV stopnia. Cudem przeżył. Do dzisiaj zmaga się on ze skutkami wypadku. Rodzina 23-latka zwracała się do firmy, po zaistnieniu wypadku, z prośbą o pomoc finansową na leczenie. Chodziło o jednorazową zapomogę w wysokości 10 tys. złotych. Firma poprosiła o przedstawienie faktur za leczenie i rehabilitację. Takie dokumenty zostały przedłożone, ale jak nam powiedział mec. dr Waldemar Ziętek, reprezentujący poszkodowanego, firma nie przyznała swojemu obecnie byłemu już pracownikowi żadnej zapomogi.

Mecenas Ziętek wystąpił więc do Sądu Pracy o ustalenie przyczyn wypadku przy pracy. Zarówno mecenas, jak i poszkodowany, nie godzili się bowiem z treścią protokołu powypadkowego sporządzonego przez byłego już pracodawcę. Winą za zaistniały wypadek firma obarczyła poszkodowanego.

Sprawa trafiła na wokandę sądową w listopadzie ubiegłego roku. W Sądzie Pracy w Nowym Sączu zapadł wówczas wyrok nieprawomocny. Sąd uznał, iż wyłączną przyczyną wypadku 22 - latka było naruszenie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy przez pracodawcę. Polegało to na nieprawidłowej organizacji stanowiska pracy. Sąd uznał, że młody człowiek został wyposażony przez pracodawcę w piłę ręczną na tyczce teleskopowej wykonanej z aluminium, która nie spełniała wymagań elektroizolacyjnych, a także, że pracodawca nie zapewnił mu bezpośredniego nadzoru nad wykonywanymi przez niego pracami w szczególnie niebezpiecznych warunkach. Pracodawca, zdaniem sądu, nie wyłączył linii energetycznej spod napięcia w pobliżu, której pracował tenże pracownik, nie zapewnił też mu asekuracji drugiego pracownika.

Sąd nakazał także firmie Park M sprostować treści protokołu powypadkowego dotyczącego ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy. Pracodawca został zobowiązany przez sąd do wykreślenia przyczyn, które były w nim dotychczas zawarte i wpisania przyczyn wypadku, które ustalił sąd.
Od nieprawomocnego wyroku, jaki zapadł w ubiegłym roku, odwołała się strona pozwana.

W maju br. w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu odbyła się rozprawa apelacyjna.
Sąd, jak już pisaliśmy, oddalił apelację spółki Park M. Sąd uznał, że jest ona nieuzasadniona. Wyrok jest prawomocny i wykonalny. Sąd drugiej instancji potwierdził zasadę odpowiedzialności spółki za zaistniały wypadek. Uznał, że poszkodowany w żadnej mierze nie przyczynił się do zaistniałego zdarzenia.

Prawomocny, korzystny dla poszkodowanego wyrok otworzył 24-latkowi drogę do starania się m.in. o zadośćuczynienie i odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu.

Sąd przed kilkoma dniami zawezwał pozwane strony – starosądecką firmę Park M oraz ubezpieczyciela do próby ugodowej.
- Przedstawiciel ubezpieczyciela nie stawił się w sądzie, a pełnomocnik firmy Park M nie zgodził się na zawarcie ugody w sprawie wypłaty zadośćuczynienia i odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu dla mojego klienta – powiedział naszemu portalowi mec. dr Waldemar Ziętek reprezentujący poszkodowanego. – Pozew sądowy z powództwa cywilnego przeciwko byłemu już pracodawcy mojego klienta, jak również przeciwko ubezpieczycielowi jest przygotowany. Złożę go niezwłocznie po zakończeniu rehabilitacji przez pana Piotra.
Mężczyzna ma za sobą wiele miesięcy żmudnej rehabilitacji. Nadal jest pod stałą opieką specjalistów.

Pełnomocnik reprezentujący firmę Park M. znany sądecki mecenas Marek Eilmes potwierdził nam, że były już pracodawca 24-latka nie zgodził się na zawarcie ugody.
- Postępowanie nie jest jeszcze zakończone – stwierdza mec. Eilmes.

Warto również wspomnieć, że przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu toczy się proces karny, w którym oskarżony jest brygadzista starosądeckiej firmy.
Czytaj: 22-latek porażony prądem: Podejrzany brygadzista. Mężczyzna usłyszał prokuratorski zarzut, że „będąc odpowiedzialnym za bezpieczeństwo i higienę pracy, jako kierujący zespołem pracowników i nadzorujący pracę, nie dopełnił obowiązku wyposażenia stanowiska pracy 22–latka, podczas wykonywania zleconych czynności związanych z wycinaniem gałęzi drzew w pobliżu linii energetycznej, w prawidłowe i bezpieczne narzędzia pracy spełniające wymagania elektroizolacyjne”.
Prokurator zarzucił mężczyźnie, że nie sprawdził on, czy korzystanie z piły ręcznej na tyczce nie stwarza zagrożenia, jak również nie sprawował bezpośredniego nadzoru nad wykonywaną pracą przez pokrzywdzonego, w wyniku czego mężczyzna zahaczył piłą na wysięgniku o linię wysokiego napięcia i wskutek tego został porażony.

Oskarżony brygadzista nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. W maju ub. r. w Sądzie Rejonowym w Nowym Sączu nie doszło do warunkowego umorzenia postępowania karnego. Poszkodowany 23-latek występuje w charakterze oskarżyciela posiłkowego. Zarówno poszkodowany, jak i reprezentujący go mec. Waldemar Ziętek, nie wyrazili zgody na warunkowe umorzenie postępowania. Oskarżony brygadzista też nie zgodził się na takie rozwiązanie, ponieważ byłoby to równoznaczne z orzeczeniem jego winy. Proces karny jeszcze trwa.

(MACH)

Fot. MC (na zdjęciach rany 23-latka po porażeniu prądem; zdjęcia z maja 2012 r.)







Dziękujemy za przesłanie błędu