Potok Moszczeniczanka sieje spustoszenie a trzeba majątku na jego regulację
Zobacz też: Sum o długości 2 metrów! Mamy nowy rekord Jeziora Rożnowskiego
Z potokami podobnymi do Moszczeniczanki mają wszystkie gminy z naszego regionu. To cieki, które z racji wąskich koryt wzbierają bardzo gwałtownie i przy większej wodzie sieją zniszczenie. Mieszkańcy Starego Sącza systematycznie monitują – za pośrednictwem szefów zarządów osiedli, sołtysów czy radnych – do władz gminy o zgłoszenie zapotrzebowania na regulacje i czyszczenie koryt. Tylko, że zgłoszeń jest bez liku a odzew niewielki. Część prac samorząd zleca swoim służbom komunalnym, ale część wykonać może tylko właściciel, czyli Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie.
Ostatnio miejscowi zaalarmowali w podobnej sprawie radnego Sławomira Szczepaniaka, który pełni też funkcję szefa Komisji Budownictwa, Ochrony Środowiska i Rolnictwa. Po lipcowych nawałnicach – straty podczas tylko jednej gmina wyceniła aż na 10 mln zł – potok Moszczeniczanka zaczął zagrażać właścicielom posesji przy ul. Partyzantów w Starym Sączu. Szczególnie dramatyczna sytuacja jest na wysokości Liceum Ogólnokształcącego.
Zobacz też: Podziemne przejścia z dworca PKP? W Starym Sączu planują rewolucję
Radni spotkali się na miejscu z dyrektorem szkoły i po wizji lokalnej w terenie uznali, że potrzebna jest natychmiastowa interwencja. – Sytuacja potoku jest tragiczna, brzegi są podmyte, w potoku pełno jest gałęzi, konarów, korzeni, które trzeba jak najszybciej uporządkować. Podczas rozmowy z dyrektorem zostaliśmy poinformowani, że części terenu już po prostu nie ma, bo zabrała go woda – obrazuje powagę sytuacji radny.
Co na to Wody Polskie? Okazuje się, że przedstawiciele spółki w pełni zdają sobie sprawę ze skali problemu. – W czerwcu i lipcu pracownicy grupy konserwatorów Nadzoru Wodnego Nowy Sącz dokonali wstępnego porządkowania koryta w rejonie Liceum aby zachować drożność koryta i przywrócić swobodny przepływ – informuje Agata Kamińska zastępca dyrektora Zarządu Zlewni w Nowym Sączu.
Kamińska podkreśla, że niezbędne prace – w tym te koło Liceum – oszacowano aż na 880 tysięcy złotych a Nowym Sącz wystąpił już o zabezpieczenie tych środków – zgodnie z obowiązującymi procedurami – do RZGW w Krakowie. Bez tych pieniędzy „o ujarzmieniu” Moszczeniczanki nie ma mowy… ([email protected] Fot.: archiwum Sławomira Szczepaniaka)