Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
13/10/2018 - 16:35

Podole - Górowa: Mogło dojść do tragedii. Awaryjne lądowanie samolotu Cessna

Nad pilotami, którzy dzisiaj rano wystartowali z lotniska w Łososinie Dolnej czuwała opatrzność. Niewielki samolot Cessna, który wzbił się w powietrze z lotniska Aeroklubu Podhalańskiego w Łososinie Dolnej po kilku minutach awaryjnie lądował na polu ornym w miejscowości Podole - Górowa w gminie Gródek n/Dunajcem. Pilotom nic się, na szczęście nie stało.

Samolot, na pokładzie którego było dwóch pilotów miał wykonać, jak dowiedzieliśmy się lot do Krosna. Niestety, maszyna do miejsca docelowego nie doleciała. Cessna wystartowała z lotniska w Łososinie Dolnej około godz. 8.30. Po kilku minutach lotu musiało się zacząć dziać coś niepokojącego z maszyną, skoro lecące nią osoby zdecydowały się podejść awaryjnie do lądowania. Samolot wylądował w Podolu Górowej na polu należącym do sołtysa wsi.

Po posadowieniu maszyny piloci wyszli z samolotu o własnych siłach. Nic im się , na szczęście nie stało. Nie potrzebowali pomocy medycznej. Na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, którzy wykonali oględziny. O zdarzeniu została powiadomiona Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

- Lot trwał kilka minut - mówi Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy sądeckiej policji. - Osoby, które leciały tą maszyną były trzeźwe. nie ucierpiały Policjanci ustalają przyczyny i okoliczności tego zdarzenia.

Teren, na którym samolot lądował awaryjnie znajduje się kilkaset metrów od domów. Jest tam, na szczęście otwarta przestrzeń. Nie ma drzew. Znajdują sie łąki i pola orne. - Samolot leciał jakby krzywo. O mało co nie zwadził o dom sąsiada - opowiada miejscowa dziewczynka. - Potem, kiedy był już na ziemi przejechał przez tamto pole i zatrzymał się na następnym.

Cessna zatrzymała się na polu ornym sołtysa wsi.

- Kiedy to się stało to nie było mnie w domu - mówi sołtys Podola - Górowej. - Najważniejsze, że ludzie, którzy lecieli tą maszyną nie ucierpieli. Zadzwonił do mnie sąsiad i powiedział mi, że na moim polu wylądował samolot. Od razu przyjechałem na miejsce. Już trwały działania. Piloci, jak się dowiedziałem nie potrzebowali pomocy. Nic im się nie stało.

Andrzej Sarata, były prezes Aeroklubu Podhalańskiego potwierdził portalowi "Sądeczanin.info", że na pokładzie samolotu byli instruktor - pilot i pilot - uczeń.

- Samolot jest własnością Aeroklubu Podhalańskiego - mówi Andrzej Sarata. - Był to lot szkoleniowy (szkolenie nawigacyjne). Wkrótce po starcie z lotniska w Łososinie Dolnej doszło do awarii silnika. Stąd ta konieczność awaryjnego lądowania. Na pokładzie, oprócz ucznia był bardzo doświadczony instruktor. Całe szczęście, że osobom, które leciały tym jednosilnikowym samolotem nic się nie stało. Czasami w takich maszynach, podobnie, jak w innych środkach komunikacji zdarzają się awarie. W ponad 60 - letniej historii Aeroklubu Podhalańskiego mieliśmy kilka takich zdarzeń, choć są one rzadkie. Samolot, który lądował awaryjnie nie został uszkodzony.

[email protected], fot. IM.    

Awaryjne lądowanie samolotu Cessna w Podolu - Górowej




Awaryjne lądowanie samolotu Cessna w Podolu - Górowej






Dziękujemy za przesłanie błędu