Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 17 kwietnia. Imieniny: Anicety, Klary, Rudolfina
26/02/2023 - 21:55

Najlepsza "Książka o Sądecczyźnie" 2022 jest hołdem złożonym wyjątkowej osobie

„Moja Droga z Sądecczyzny po Uzbekistan” to najlepsza „Książka o Sądecczyźnie” roku 2022 w konkursie o Nagrodę im. ks. prof. Bolesława Kumora. Autorem publikacji jest Paweł Cieślicki.

Panie prezesie odnoszę wrażenie, że ta autobiografia – Pawła Cieślickiego jest, można powiedzieć, takim „dziełem życia”.
- I trudno się z tym nie zgodzić. To trzydzieści lat pracy poza moimi rodzinnymi Barcicami. Jestem dumny z tego, że jestem chłopakiem z Sądecczyzny. Dzięki firmie Budimex, w której byłem dyrektorem na centralną Azję, w krajach, o których już tak wiele powiedziano podczas tej uroczystej Gali, udało mi się coś zrobić. To dzięki przychylności pana Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (zginął w katastrofie lotniczej prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku – przyp. red.) można było odbudować te cmentarze.

Jak udało się panu odnaleźć polskie cmentarze wojenne, na których spoczywają żołnierze gen. Władysława Andersa między innymi w Uzbekistanie, Kazachstanie, Kirgistanie i Iranie. Wiele tych cmentarzy, praktycznie przestało istnieć…
- Te nekropolie udało się odszukać na podstawie informacji, jakie przekazywała między innymi miejscowa ludność, zwłaszcza starsze pokolenie. Trzeba zaznaczyć, że podczas wojny w 1942 roku miejscowa ludność pomagała Polakom. Te informacje przekazywałem następnie do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Były one następnie weryfikowane i sprawdzane przez komisję, powołaną przez wspomnianą radę. Potem już dalej szukałem jak najwięcej informacji o pochowanych polskich żołnierzach w archiwach. Udało mi się odnaleźć kilka tysięcy nazwisk.

W którym z tych krajów na Bliskim Wschodzie wspomnianych cmentarzy wojennych – na szlaku, którym posuwała się armia gen. Władysława Andersa jest najwięcej?
- Najwięcej znajduje się na terenie Uzbekistanu. Jest ich osiemnaście. Cztery są na terenie Kazachstanu. Jeden cmentarz udało się odszukać w Dzalalabadzie w Kirgistanie. Znajdował się pod… śmietniskiem. Pięć cmentarzy jest na terenie Iranu. Te wszystkie nekropolie udało się odnowić.

Ale, jak przypuszczam to nie wszystkie cmentarze na Bliskim Wschodzie, na których spoczywają polscy żołnierze, które czekają na odnowę. Na to by znów stały się cmentarzami…
- I nie myli się pani. Mamy informacje o kolejnych trzech albo czterech cmentarzach w Uzbekistanie. Właśnie się tam wybieram. Te informacje muszą być potwierdzone.

Czym dla Pana jest Nagroda im. ks. prof. Bolesława Kumora?
- Bardzo za nią dziękuję. Jest to uhonorowanie mojej dotychczasowej zawodowej pracy poza granicami Polski, dla dobra naszego kraju. Jest to również osobiste podziękowanie dla mojej zmarłej żony Alicji, która marzyła, aby ten dorobek nie poszedł na marne. Ona namawiała mnie do tego, aby docierać do tych miejsc, docierać do dokumentów, zdjęć. Po jej śmierci rozpocząłem pracę nad tą publikacją.

Ile lat gromadził pan i pana żona materiał, który pozwolił na napisanie nagrodzonej książki?
- Około dwudziestu lat.

Ta książka jest więc hołdem złożonym zmarłej żonie?
- Dokładnie tak.

Już po zakończeniu uroczystej Gali, Paweł Cieślicki, laureat Nagrody im. ks. prof. Bolesława Kumora w kategorii „Książka o Sądecczyźnie” pokazał piękny gest i przekazał otrzymaną nagrodę pieniężną na działalność Fundacji Sądeckiej, której misją jest praca społeczna oraz promowanie historycznego i kulturalnego dorobku Sądecczyzny.

[email protected], fot. IM.









Dziękujemy za przesłanie błędu