Ogromne trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii, jest mnóstwo ofiar. Na miejsce katastrofy lecą nasi strażacy

Z każdą godziną rośnie liczba ofiar trzęsienia ziemi, które dzisiaj nad ranem wystąpiło w południowo – wschodniej Turcji i północnej Syrii. Trwało ono około minutę, a jego epicentrum znajdowało się w pobliżu tureckiego miasta Gaziantep na głębokości 18 km. Wstrząsy były odczuwalne również na Cyprze, w Iraku i Libanie.
Zobacz też Turyści utknęli w schronisku. Zasypało ich aż po dach
Bilans ofiar jest przerażający. Już teraz wiadomo, że w samej Turcji zginęło ponad tysiąc osób, a w Syrii blisko sześćset. Pod gruzami zawalonych budynków cały czas znajdują się ludzie. W tej chwili trwa dramatyczna walka z czasem. Pracę służb ratunkowych utrudniają trudne warunki pogodowe i pojawiające się co jakiś czas wstrząsy wtórne.
Turcja zgłosiła zapotrzebowanie na siły poszukiwawcze i ratownicze do szybkiej interwencji w rejonie i ratowania ludzi spod gruzów. Polska błyskawicznie odpowiedziała na apel tureckich władz.
- Rano dotarły do mnie informacje o tragicznym trzęsieniu ziemi w południowej Turcji. Myślami i modlitwą jestem z rodzinami ofiar. W tych trudnych chwilach Turcja może liczyć na Polskę. Ratownicy z grupy Husar są gotowi, by nieść pomoc w każdej chwili – napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Rano dotarły do mnie informacje o tragicznym trzęsieniu ziemi w południowej Turcji. Myślami i modlitwą jestem z rodzinami ofiar. W tych trudnych chwilach Turcja może liczyć na Polskę.
— Mateusz Morawiecki (@MorawieckiM) February 6, 2023
Ratownicy z grupy HUSAR @KGPSP są gotowi, by nieść pomoc w każdej chwili.
Jak udało nam się dowiedzieć, do Turcji z Polski poleci 78 strażaków i 8 psów poszukiwawczych z Nowego Sącza, Łodzi, Krakowa, Warszawy i Gdańska.
- Z Nowego Sącza wyruszyło 22 strażaków i 4 certyfikowane psy o specjalizacji gruzowiskowej. Ratownicy są już w drodze. Za niedługo dotrą do Warszawy, a stamtąd samolotem polecą do Turcji. Jak tylko dotrą na miejsce, natychmiast włączą się w działania ratownicze, bo w tej sytuacji liczy się każda minuta - powiedział redakcji "Sądeczanina" st. asp. Hubert Ciepły z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
[email protected] Fot. KW PSP Kraków