Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
09/04/2014 - 15:13

Obchody smoleńskie. Telefon na plebanię w Marcinkowicach: "Policja nas inwigiluje!"

Wczoraj proboszcza Marcinkowic, ks. prałata Józefa Babicza, rozpytywał telefonicznie aspirant Stanisław Leśniak na okoliczność, czy parafia organizuje w czwartek wyjazd do Warszawy na obchody czwartej rocznicy tragedii smoleńskiej. Proboszcz odpowiedział grzecznie policjantowi, że jego parafianie do stolicy się nie wybierają, gdyż na miejscu, przy pomniku smoleńskim w Marcinkowicach odbędzie się stosowna uroczystość.
Wiadomość o telefonie "z policji" na plebanię szybko rozeszła się wśród parafian. Ludzie są oburzeni.
- Policja nas inwigiluje, co ich obchodzi, czy ktoś z Marcinkowic w czwartek pojedzie do Warszawy!? - pyta jeden z mieszkańców, który zastrzegł sobie anonimowość. O telefonie dzielnicowego do ks. Babicza dowiedział się poseł Wiesław Janczyk z niedalekiej Męciny. Janczyk zasiada w Komitecie Politycznym Prawa i Sprawiedliwości (ścisłe kierownictwo partii).
- Zmartwiła mnie, żeby nie powiedzieć zbulwersowała ta sprawa - mówi poseł. - Nie pierwszy raz policja interesuje się uczestnikami obchodów tragedii smoleńskiej, organizowanych w Warszawie przez naszą partię i inne środowiska. O tym zdarzeniu powiadomiłem szefa naszego klubu parlamentarnego Mariusza Błaszczaka i na pewno podniesiemy tą sprawę w Sejmie.
Dalej poseł Janczyk mówi, że telefon policjanta na plebanię przypomina mu praktyki z minionego ustroju, co z demokracją nie ma to nic wspólnego.
- Na pewno w skali kraju nie było to odosobnione zdarzenie i jestem przekonany, że w danym momencie takie działania policji nie wpłyną na decyzję ludzie, którzy planowali wyjazd do Warszawy na jutrzejszą uroczystość, ale następnym razem mocno się zastanowią, czy warto, czy sobie nie zaszkodzą? Bo jak u Orwella jest "Wielki Brat", który nas śledzi, kontroluje, blokuje i mogą z tego wyniknąć kłopoty - tłumaczy poseł Janczyk. Uważa, że "telefon do Marcinkowic" to nie była inicjatywa szefa lokalnej policji.
- To musiało przyjść z góry, dlatego my tego tak nie zostawimy, zażądamy wyjaśnień od szefa MSW. Każdy obywatel ma prawo uczestniczyć w życiu publicznym według własnego uznania, konstytucja mu to gwarantuje - stwierdził parlamentarzysta PiS.

**
Zapytaliśmy rzecznika nowosądeckiej policji, w jakim celu dzielnicowy rozpytywał proboszcza Marcinkowic o wyjazd parafian do Warszawy i czy podobne telefony policjanci wykonywali również do innych proboszczów.
"Sądecka Policja prowadzi działania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa osób wyjeżdżających i planujących wyjazd na obchody 4. rocznicy tragedii smoleńskiej do Warszawy. Są to standardowe działania realizowane przy zabezpieczeniu zgromadzeń publicznych" - odpisała nam w mejlu sierż. sztab. dr Iwona Grzebyk-Dulak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Dalej pani rzecznik tłumaczy, że policjanci zbierają informacje z różnych źródeł.
"Mają one na celu pozyskanie wiedzy na temat ilości wyjeżdżających osób, ilości i rodzaju środków transportu, planowanych tras przejazdu, jak również ustalenia osób mogących stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego podczas planowanych zgromadzeń" - czytamy w mejlu.
A wszystko po to, "by zapewnić bezpieczeństwo podróży przemieszczających się grup, płynność ruchu na całej trasie przejazdu, odpowiednią ilość miejsc parkingowych oraz bezpieczeństwo podczas planowanych obchodów."

**
Marcinkowice to wrażliwy punkt na politycznej mapie Polski. W tej miejscowości, oddalonej osiem kilometrów od Nowego Sącza, odsłonięto pierwszy w kraju pomnik smoleński. Stało się to już w trzy tygodnie po tragedii, 30 kwietnia 2010 roku. Pomnik smoleński, stojący w otoczeniu pomników katyńskich, upamiętnia sześć ofiar tragicznego lotu polskiego samolotu TU- 154M 10 kwietnia 2010 roku do Smoleńska, związanych z Marcinkowicami: prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, a nadto -gen. Franciszka Gągora, marszałka Macieja Płażyńskiego, bpa polowego Tadeusza Płoskiego oraz o. Józefa Jońca SchP , inicjatora ogólnopolskiej akcji sadzenia "Dębów Katyńskich" (Kaczyński, Kaczorowski, Gągor, Płażyński i Joniec gościli w Marcinkowicach).
W kwietniu 2011, w rocznicę tragedii smoleńskiej, z Marcinkowic wyruszyła pierwsza i jak dotąd jedyna pielgrzymka sądecka do Katynia i Smoleńska (reporter miesięcznika "Sądeczanin" uczestniczył w wyprawie). Na lotnisku w Smoleńsku, na miejscu tragedii Sądeczanie spotkali się z grupą Polaków z Wrocławia oraz z Litwy, innych grup nie było.
23 listopada 2012 roku w Marcinkowicach gościł Jarosław Kaczyński. W uroczystości przy pomniku smoleńskim wzięli udział uczniowie pobliskiej Szkoły Podstawowej im. J. Piłsudskiego. Prezes PiS wysłuchał wówczas wierszyka 8-letniego Jasia Piszczka, a filmik z tego wydarzenia zrobił furorę w internecie (dyrektorka szkoły Ewa Pierzchała nie wytrzymała później fali krytyki, m.in. szefa sądeckiej delegatury kuratorium oświaty Stanisława Szudka i... odcięła się od organizatorów uroczystości).
Jutrzejsze obchody 4. rocznicy tragedii smoleńskiej w Marcinkowicach rozpoczną się od mszy św. odprawionej przez ks. prałata Józefa Babicza w kaplicy dworskiej o godz. 9. Następnie odbędzie się ceremonia złożenia kwiatów pod pomnikiem smoleńskim. W uroczystości tradycyjnie wezmą udział władze gminy Chełmiec na czele z wójtem Bernardem Stawiarskim.

(HSZ), fot. archiwum







Dziękujemy za przesłanie błędu