Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
19/12/2018 - 14:00

Nowy Sącz: Urzędnicy z wypowiedzeniami z pracy idą do sądu

Iwona Mularczyk, przewodnicząca Rady Miasta Nowego Sącza (PiS) zamieściła na swoim twitterze odpowiedź jaką otrzymała niedawno z Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie w sprawie zwolnień osób z Urzędu Miasta, jakie miały miejsce w ostatnich tygodniach. Okazuje się, że osoby, które otrzymały wypowiedzenie mają podstawy do tego, aby odwołać się do Sądu Pracy.

Przewodnicząca Rady Miasta Iwona Mularczyk wystąpiła o przeprowadzenie kontroli w Urzędzie Miasta w imieniu Klubów PiS i „Wybieram Nowy Sącz”.

Oba kluby dociekają, czy procedura zwolnień kadry kierowniczej odbyła się zgodnie z zachowaniem przepisów prawa. Jakie są spostrzeżenia kontrolne PIP w Krakowie.

Z treści pokontrolnego pisma  Okręgowego Inspektoratu Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie, który adresatka pisma Iwona Mularczyk udostępniła na swoim twitterze wynika, że inspektor dokonujący kontroli przeanalizował wręczone wypowiedzenia pod względem formalnym, w tym także pod względem procedury ich wręczania.

Wspomniana kontrola nie wykazała nieprawidłowości w tym względzie. Na co, jednak wskazuje dalej inspektor pracy?

- (…) We wszystkich wręczonych pismach dotyczących wypowiedzenia umowy o pracę wskazano prawie identyczną przyczynę tj: stwierdzonych zmian organizacyjnych w kierowanej przez pracownika jednostce, braku zaufania do jego osoby jako osoby kierującej tą jednostką wynikającej z oceny dotychczasowej pracy, dokonań na danym stanowisku oraz braku kompetencji koniecznych do pełnienia funkcji w ramach zmienionej organizacji urzędu i związanych z tym oczekiwań Prezydenta Miasta – pisze Artur Samek, nadinspektor dokonujący kontroli w Urzędzie Miasta.

Przytacza on także orzecznictwo Sądu Najwyższego.

- (…) Z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że wskazanie przyczyny wypowiedzenia umowy  (…) jest nazbyt ogólnikowe, a przez to wadliwe (…) Pracownik musi precyzyjnie wiedzieć, dlaczego pracodawca go zwalnia (…)” - pisze nadinspektor przeprowadzający kontrolę w Urzędzie Miasta w Nowym Sączu.

Z pisma wynika też, że pracownik ma także prawo poznać konkretne i rzeczywiste przyczyny jego zwolnienia. 

Artur Samek nadmienia, że rozstrzygnięcie tej sprawy będzie leżało tylko i wyłącznie w gestii sądu.

- Jedynie Sąd Pracy jest władny uznać doręczone wypowiedzenie za bezskuteczne i przywrócić osobę do pracy, no i oczywiście zasądzić stosowne odszkodowanie – mówi radna Teresa Cabała (Klub radnych PiS). – Pracownicy, którym wypowiedziano pracę są w ogromnym stresie, gdyż wizja bezrobocia w Nowym Sączu jest okrutna. Niektórzy z nich są jedynymi żywicielami rodziny. Sąd jest kompetentny wziąć te wszystkie okoliczności pod uwagę i zasądzić stosowne odszkodowania. Kto za te odszkodowania zapłaci? Oczywiści jest tzw. odpowiedzialność urzędnicza, ale w przypadku miasta to podejrzewam, że zapłacą je podatnicy.

Radna Teresa Cabała potwierdziła nam, że czytała odpowiedź PIP – u po przeprowadzonej kontroli w Urzędzie Miasta w Nowym Sączu. Co o niej sądzi?

- Moim zdaniem, zwolnieni pracownicy mogą być przywróceni do pracy i może być zasądzone odszkodowanie – uważa radna Cabała.

Jak dowiedział się nieoficjalnie portal Sądeczanin.info już kilku zwolnionych  dyrektorów zdecydowało się wystąpić na drogę sądową. Są to pozwy indywidualne.

Jedną z osób, która się na to zdecydowała jest Leszek Langer, były dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy. Smaczku sprawie dodaje to, że dzisiaj Powiatowa Rada Rynku Pracy dla miasta Nowego Sącza ma zaopiniować decyzję prezydenta miasta o zwolnieniu pana Langera. Na czele tejże rady stoi obecnie nowy wiceprezydent Artur Bochenek, który wręczał byłemu dyrektorowi Sądeckiego Urzędu Pracy wypowiedzenie. 

Kolejne osoby, jak wiemy nieoficjalnie rozważają złożenie pozwu sądowego.

Nowe władze miasta spokojnie podchodzą do tego problemu. Wiceprezydent Artur Bochenek twierdzi, że z odpowiedzią PIP w sprawie zwolnień urzędników zapoznał się już tydzień temu.

- Wiem, że niektóre osoby, które otrzymały wypowiedzenie wystąpiły już do sądu – mówi wiceprezydent Artur Bochenek. – To nie jest dla nas żadna obawa.  Z raportu, który przeczytałem i, który udostępniła pani Iwona Mularczyk jednoznacznie wynika, że procedury zostały zachowane. Nigdzie nie jest tam wskazane, że procedury nie zostały zachowane, czy też w jakimkolwiek zakresie zostały złamane przepisy prawa.

Wiceprezydent Bochenek deklaruje, że miasto jest przygotowane na sytuację, gdyby sąd uznał zasadność pozwu każdej z osób, która tam się odwołała.

- Myślę, że przed Sądem Pracy będziemy pokazywali całość materiału, który przemawia za uzasadnieniem wypowiedzenia z tymi osobami stosunku pracy. Wiem, że na drogę sądową wystąpiły cztery osoby – dodaje wiceprezydent Bochenek.  

[email protected], fot. IM.







Dziękujemy za przesłanie błędu