Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
27/02/2014 - 10:00

Nowy Sącz: Sądeckie Amazonki pamiętają o założycielce klubu

W sobotę (21 lutego) minęła piętnasta rocznica śmierci śp. Heleny Włodarczyk, założycielki i pierwszej prezeski „Klubu Sądeckich Amazonek” w Nowym Sączu. O swojej koleżance, która spieszyła z pomocą i dawała nadzieję kobietom po mastektomii nie zapomniały sądeckie amazonki. Kilkuosobowa delegacja złożyła na jej grobie kwiaty i zapaliła znicze.
Sądeckie Amazonki pamiętają i bardzo ciepło wspominają swoją koleżankę – energiczną kobietę, która w 1995 roku, sama mając za sobą zmagania z chorobą nowotworową zdecydowała się założyć w Nowym Sączu „Klub Sądeckich Amazonek”. Początki były bardzo trudne. Na pierwszym, organizacyjnym spotkaniu w dawnej siedzibie przy ul. Narutowicza w Nowym Sączu przyszło 19 odważnych kobiet po amputacji piersi. Helena Włodarczyk swoją otwartością, tym, że bez skrupułów mówiła o swojej chorobie zachęcała inne sądeczanki-Amazonki do przełamania się i wyjścia z domu. Z otwartymi rękami witała każdą kobietę, która przychodziła do klubu. Niosła pomoc innym pracując niemal do ostatnich dni swojego życia. Zmarła 21 lutego 1999 roku przegrywając walkę z chorobą nowotworowa, która ponownie dała znać o sobie. Spoczywa na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Rejtana w Nowym Sączu.
Klub, który założyła, nosi jej imię. Śp. Helena Włodarczyk została patronką klubu 31 marca 1999 roku.
W sobotę kilkuosobowa delegacja Amazonek, wraz mężem pierwszej prezeski – Romanem, złożyła kwiaty na jej grobie.
- To już tradycja, którą Amazonki kultywują – powiedziała naszemu portalowi Krystyna Kronenberger, obecna prezeska Stowarzyszenia Kobiet po Mastektomii „Klub Sądeckich Amazonek”. – Co roku, w rocznicę śmierci, naszej zmarłej koleżanki-pierwszej prezeski zapalamy znicze na jej grobie. Pamiętamy i kontynuujemy jej dzieło, które zaczęła przed osiemnastoma laty.
Sądeckie Amazonki wspominając Helenę Włodarczyk podkreślają, że miała ona niespotykany zmysł organizacyjny i ogromną odwagę. Porwała się na założenie klubu, w czasach, gdy niewiele kobiet po mastektomii piersi chciało mówić otwarcie o swojej chorobie.
- Pukała do wszystkich urzędów w Nowym Sączu, aby zjednać sobie sojuszników – wspomina zmarłą koleżankę i przyjaciółkę Helena Kulpa. – Podjęła się gigantycznego wręcz przedsięwzięcia. Klub będący jej dziełem funkcjonuje i prężnie się rozwija. Jestem przekonana, że patrzy na ten klub z góry i cieszy się, że jej „dziecko” weszło już w dorosłość.
- W naszej koleżance Helenie, która pod koniec życia była bardzo chora, która przechodziła serie chemioterapii, była ogromna siła walki. Walki nie tylko o siebie, ale o innych. Walczyła o to, by klub powstał, a później o to, aby był jak najlepiej wyposażony – dopowiada pani Lucyna. – Miała ogromne serce. Żadnej kobiecie zmagającej się z tą chorobą nie odmawiała pomocy. Do niej przychodziły panie nawet do domu. Potrafiła zorganizować opiekę dla dziecka kobiety, która zachorowała i potrzebna była interwencja lekarska. Helena Włodarczyk szefowała klubowi przez cztery lata aż do śmierci. Bardzo pomagał jej w tym mąż.
- Była osobą mającą w sobie ogromną charyzmę, emanującą ciepłem – dodaje inna amazonka Lucyna. – Miała dar przekonywania. My kontynuujemy jej dzieło.

(MIGA)
Fot. arch. Klubu Sądeckich Amazonek.







Dziękujemy za przesłanie błędu