Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
18/01/2020 - 07:15

Nowy Sącz: na tropie labiryntu. Mówią, że leży pod stopami sądeczan [ZDJĘCIA]

Nigdy nie wiadomo, co znajduje się pod ziemią. To pewne. A na pewno tak jest w przypadku królewskiego miasta Nowego Sącza. Wiedzą to historycy i pasjonaci sądeckiej przeszłości, no i oczywiście archeolodzy. Szczególnie ci ostatni już nieraz mogli się o tym naocznie i namacalnie przekonać.


Według archeologa była to pozostałość nieistniejącej już kamienicy, która najprawdopodobniej w II połowie XIX wieku została wyburzona. Zrezygnowano z niej na rzecz obecnej ul. Romanowskiego, a dawniej ulicy Różanej, Bocznej. Można się też spotkać z nazwą ulica Strażacka. Ulica ta prowadziła w kierunku nieistniejącej Ławy Rzeźniczej, jak i nieistniejącej już dawnej furty bocznej w obrębie Kazimierzowskich murów miejskich miasta Nowego Sącza.

Jedno jest pewne. Ta nieistniejąca już kamienica wpisywała się z pewnością w najstarszy układ sądeckich domów stojących w ścisłym centrum miasta. I pewne jest to, że w początkach XIX wieku kamienic na sądeckiej starówce było znacznie więcej, niż obecnie. Na zachowanych planach historycznych z 1804 roku oraz mapach katastralnych z II połowy XIX wieku bez trudu można odnaleźć wspomnianą kamienicę.

- W trakcie prowadzonej w ubiegłym roku wymiany odcinka sieci wodociągowej, udało się nam zinwentaryzować zaledwie fragment tej kamienicy – mówi sądecki archeolog. - Mogła ona mieć wymiary 10 na 20 m. W wykopie liniowym natrafiłem na wschodni fundament, na którym wznosiła się frontowa niegdyś ściana budynku oraz na fragment sklepionej nietypowymi cegłami (tzw. palcówkami) piwnicy. Piwnica była już zasypana, gruzem jak i ziemią.

Wśród nielicznych materiałów na jakie udało się natrafić, najstarsze pochodziły z XVIII w. Najliczniejsze były fragmenty przedmiotów z XIX i XX w. nie mówiąc już o tych współczesnych. Fragment piwnicy, która w wykopie była najokazalsza, jak wszystko na to wskazuje, mogła być sklepiona jeszcze w XVIII, choć nietypowość cegieł pozwala na jej starsze datowanie może sięgające jeszcze XVII w. Co do fundamentu można przypuszczać, że jest on starszy niż sklepienie piwnicy.

Wielkość wykopu, ograniczony, niestety, czas badań, jak i brak funduszy, nie pozwoliły na dokładne zbadanie pozostałości tej kamienicy, która była jedną z najstarszych kamienic szachownicowego układu urbanistycznego miasta Nowego Sącza. Na to potrzeba więcej czasu, a to wiązałoby się z opóźnieniem prac, które od połowy lipca ubiegłego roku były prowadzone na sądeckim rynku.

Bartłomiejowi Urbańskiemu udało się także odsłonić brukowany otoczakami, poziom powierzchni rynku sprzed kilku wieków.  Znajdował się około 1,2 -1,5 metra poniżej poziomu współczesnego. Skąd tam coś takiego? Dla historyka, czy właśnie archeologa nie jest to nic zaskakującego.

- Na podstawie ujawnionych reliktów budynku wiemy, że był on kilkukrotnie przebudowywany. 

Takich pozostałości – fundamentów nieistniejących już budynków, piwnic w obrębie sądeckiej starówki jest, z pewnością jeszcze wiele. W przeszłości, przy różnych pracach prowadzonych na sądeckiej starówce na nie się natykano.

Kilkadziesiąt lat temu, podczas stawiania budynku, w którym obecnie siedzibę ma Stowarzyszenie Civitas Christiana (u zbiegu ul. Kardynała Wyszyńskiego i Ducha Świętego) natrafiono pod ziemią na fundamenty najstarszej szkoły w mieście z XIV wieku.

- Służę innymi przykładami – dodaje nasz rozmówca. – Wspomnę, że w latach 50 - tych XX w. podczas budowy bloków przy ul. Pijarskiej, znajdujących się na przeciwko parafii ewangelicko – augsburskiej odkrywano również kamienne piwnice sklepione łukowato. Z zachowanych zdjęć wynika, że były one bardzo duże oraz, że nie były jeszcze w całości zasypane. W tym też czasie, podczas licznych prac budowlanych prowadzonych na starówce, do muzeum trafiały późnośredniowieczne i nowożytne naczynia gliniane, także z ul. Pijarskiej.

Dalej czytaj na następnej stronie

Pod stopami sądeczan ukryty jest labirynt tajemnych przejść i korytarzy?




Nigdy nie wiadomo, co znajduje się pod ziemią. To pewne. A na pewno tak jest w przypadku królewskiego miasta Nowego Sącza. Wiedzą to historycy i pasjonaci sądeckiej przeszłości, no i oczywiście archeolodzy. Szczególnie ci ostatni już nieraz mogli się o tym naocznie i namacalnie przekonać.






Dziękujemy za przesłanie błędu