Nowy Sącz: lasek tonął w śmieciach. Kto wywiezie pełne worki? [ZDJĘCIA]
Jedna z czytelniczek przesłała do naszej redakcji zdjęcia worków wypełnionych śmieciami znajdujących się w lasku przy ul. Prażmowskiego. Zostały złożone w kilku miejscach.
Czego w nich nie ma? Widać butelki po alkoholu, puszki, zużyte opony, tekturowe pudła. Jest część starej wersalki, a nawet…deska sedesowa.
Czytaj także: Nowy Sącz: kolejny punkt – pod latarnią najciemniej [ZDJĘCIA]
- Takie worki ze śmieciami bynajmniej nie przynoszą miastu chluby. Może warto kogoś zdopingować, by wywiózł te śmieci – komentuje nasza czytelniczka.
Niebieskie worki widać z chodnika przy ul. Prażmowskiego i nie jest to przyjemny dla oka widok. Jak się okazuje wspomniany niewielki lasek znajduje się na osiedlu Gołąbkowice. Ten teren jest dobrze znany przewodniczącemu osiedla Antoniemu Rączkowskiemu.
Czytaj także: REGION: szpitalne oddziały „covidowe” znowu zapełniają się pacjentami
- Temat jest mi dobrze znany. To nie pierwsza taka interwencja. Już wcześniej otrzymywałem od mieszkańców sygnały, że właśnie w tym lasku jest co roku mnóstwo śmieci – mówi Antoni Rączkowski, przewodniczący osiedla Gołąbkowice. – Niestety teren nie jest ogrodzony. Lubią tam przebywać ci, którzy nie stronią od napojów z procentami. Oczywiście miejsce to jest dobrze znane Straży Miejskiej i Policji, gdzie między innymi zgłaszałem takie interwencje.
Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Straży Miejskiej w Nowym Sączu. Okazało się, że miesiąc temu dzielnicowy Straży Miejskiej 3 lutego zobowiązał najemcę do uporządkowania terenu. Jednak w związku z intensywnymi opadami śniegu termin generalnych porządków się wydłużył.
Kiedy śnieg stopniał najemca terenu posprzątał go.
- W to miejsce regularnie współpracując z policją wysyłamy patrole, nakładane są mandaty za zaśmiecanie terenu, za spożywanie alkoholu. Tych mandatów w ciągu roku jest naprawdę sporo – mówi Wojciech Tyrkiel, zastępca komenda Straży Miejskiej w Nowym Sączu. – Wysyłaliśmy monity do właściciela tego terenu o jego zabezpieczenie. Informowaliśmy go, że teren jest nieogrodzony, że nie powinny tam wchodzić osoby, że może komuś spaść gałąź. Otrzymaliśmy odpowiedź, że zostały tam umieszczone tabliczki - zakaz wstępu, że jest to teren prywatny. Niestety, te tabliczki zostały bardzo szybko zniszczone.
Wojciech Tyrkiel przyznaje, że strażnicy miejscy razem z policją interweniują w tym miejscu dość często. Nie ma dosłownie tygodnia, aby takiej interwencji nie było.
– Zobowiążemy osobę odpowiedzialną za ten teren, aby usunął stamtąd worki ze śmieciami – dodaje nasz rozmówca.
[email protected], fot. czytelniczka, arch. Staż Miejska w Nowym Sączu.