Nowy Sącz: Kto chce podbić wypadkowe statystyki i sadzi drzewa w takim miejscu?
Nasza Czytelniczka mieszka na osiedlu Gorzków i systematycznie jeździ ulicą I Brygady i Al. Piłsudskiego, które krzyżują się na tzw. dzikim rondzie. My z kolei systematycznie donosimy o tym, że doszło tu do kolejnego – często dramatycznego wypadku. Nawet dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego nie kryje, że to czarne miejsce na mapie drogowej naszego miasta. Raz, że kierowcy nie bardzo radzą sobie z obowiązującymi tu zasadami: kto ma pierwszeństwo a kto winien ustąpić a dwa, że jest to miejsce wyjątkowo ruchliwe.
Ale co mają z tym wspólnego drzewa? – zapytacie. Już spieszymy z wyjaśnieniami. A posłużmy się spostrzeżeniami naszej Czytelniczki.
Zobacz też: Znów kraksa na "dzikim rondzie". Aż dwie osoby trafiły do szpitala
– Ja rozumiem, że drzewa są bardzo cenne i trzeba je sadzić w szczególnie w mieście o tak zanieczyszczonym powietrzu. Ale na miły Bóg, za nic nie potrafię pojąć jak można było zasadzić drzewa na rondzie. Przecież, jak one się rozrosną to co, co jadą od Krynicy-Zdroju nic na tym rondzie nie zobaczą. Całe rondo będzie zasłonięte. A przecież drzewa mają też liście. Proszę sobie wyobrazić jak te liście spadną i zaczną zalegać na jezdni, gdzie zazwyczaj wszyscy jeżdżą szybciej niż pozwalają na to przepisy. Czy w tym mieście naprawdę nikt nie myśli? – denerwuje się kobieta.
Sprawdzić zasadność tego larum byliśmy w terenie – nie da się ukryć, że drzewa zostały posadzone w niezbyt fortunnym miejscu.
Zobacz też: Kolejna ofiara zakrętu przed "dzikim rondem". BMW zatrzymało się na drzewie
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z przewodniczącą zarządu osiedla Gorzków i od tej kadencji radną Krystyną Witkowską, która jak się okazało już interweniowała w tej sprawie. – Z Miejskiego Zarządu Dróg odesłano mnie do Wydziału Komunalnego w Urzędzie Miasta a tu z kolei usłyszałam, że wszystko jest zgodnie z przepisami – komentuje pani Krystyna.
Witkowska podziela uwagi i obawy Czytelniczki, która zaalarmowała naszą redakcję. – Nasadzenia trzeba robić, ale może nie w takim miejscu. Przecież te drzewa można było posadzić wzdłuż pasa rozdzielającego dwa kierunki jazdy – przyznaje nasza rozmówczyni i przy okazji zaznacza, że będzie chciała, by osoby odpowiedzialne za nasadzenia jeszcze raz przyjrzały się sprawie.
ES [email protected] Fot.: ES