Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
18/12/2020 - 15:00

Nowy Sącz i gminy to naczynia połączone. Jeśli turystyczna branża padnie…

Nowy Sącz i gminy na Sądecczyźnie żyjące z turystów i turystyki – to naczynia połączone. Bardzo trudna sytuacja, jaka zapowiada się zwłaszcza w uzdrowiskowych gminach, może również niekorzystnie odbić się na stolicy Sądecczyzny. W jaki sposób? Może zmniejszyć się chociażby liczba turystów, którzy wypoczywając w podsądeckich gminach przyjeżdżali do Nowego Sącza, by zobaczyć i zwiedzić nasze miasto.

Jak przyznaje Tomasz Baliczek, dyrektor Wydziału Sportu i Turystyki Urzędu Miasta w Nowym Sączu, budżet Nowego Sącza nie jest zależny w tak dużym stopniu od turystyki, jak to ma miejsce w przypadku Krynicy Zdroju, Piwniczej Zdroju, Rytra czy Muszyny.

- Nowy Sącz pod tym względem jest w nieco lepszej sytuacji – mówi Tomasz Baliczek. – Jednak każda strata klienta, turysty, który je obiad w takim czy innym lokalu, który w Nowym Sączu robi zakupy jest przykra. Nasze miasto jest częścią Sądecczyzny, współpracuje z innymi gminami. Nowy Sącz i gminy w regionie stanowią, można powiedzieć naczynia połączone.

Nowy Sącz, podobnie zresztą, jak ościenne, turystyczne gminy należą do Małopolskiej Organizacji Turystycznej. Sytuacja jest naprawdę bardzo trudna. Dotyczy to szczególnie tych gmin, dla których wpływy z turystyki są sporym zastrzykiem do budżetu.

- Podmioty działające w MOT miały nadzieję, że w święta, w ferie będzie szansa, że odbiją się praktycznie od dna. A teraz co? Teraz mamy kolejny cios, który powoduje to, że ludzie są na skraju wytrzymałości. Sytuacja jest dramatyczna. Rozmawialiśmy z wieloma przedsiębiorcami z branży turystycznej działającymi w gminach, w których budżet w 80 proc. jest zależy od turystyki. Teraz nie ma z niej praktycznie żadnych wpływów. Sytuacja jest taka, że wielu tych pracodawców nie ma pieniędzy na wypłatę bieżącego wynagrodzenia dla pracowników. Branża narciarska buduje swój kapitał właśnie w tym okresie, aby z zysków żyć w następnych miesiącach. Dla tych ludzi słowo dramat to mało powiedziane. To KATASTROFA.

Szef Wydziału Sportu i Turystyki jest zdania, że bardzo trudna sytuacja branży turystycznej w podsądeckich gminach z pewnością odbije się także niekorzystnie na Nowym Sączu.

- Jeszcze raz pragnę podkreślić. Nowy Sącz nie istnieje w próżni. To sieć naczyń połączonych – dodaje nasz rozmówca. – Wielu sądeczan pracuje w tych turystycznych gminach. Dojeżdża z Nowego Sącza do pracy. Mieszkańcy tych gmin przyjeżdżają do pracy do Nowego Sącza. Jest to, można powiedzieć naturalny krwioobieg.

[email protected], fot. IM.

-







Dziękujemy za przesłanie błędu