Niskowa: Stowarzyszenie Kasa Wzajemnej Pomocy opiera się upływowi czasu i ma się dobrze
Na Sądecczyźnie i w regionie nie brakuje ludzi, którzy doskonale pamiętają lata, w których zaczęły działać pierwsze zakładane Kasy Wzajemnej Pomocy. Doskonale pamiętają tą…niepewność, bo było to pod koniec XX wieku coś nowego, niespotykanego i pamiętają to, jaki entuzjazm towarzyszył powstawaniu – w błyskawicznym tempie - w regionie kolejnych kół gminnych. Dziś z sentymentem wraca do tamtych chwil wiele osób, które zobaczymy 25 marca na XXVI walnym zgromadzeniu członków Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocy w domu weselnym „Casablanka” w Niskowej.
Jedną z takich osób jest Władysław Matczuk, długoletni dyrektor Biura Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocy
- Powstanie Stowarzyszenia Kasa Wzajemnej Pomocy było odpowiedzią na oczekiwania społeczności lokalnej, jeśli chodzi o możliwość korzystania z takiego finansowego wsparcia, niezależnego od banków komercyjnych. Ludzie szukali wtedy takiego rozwiązania – mówi „Sądeczaninowi” Matczuk.
Dlaczego? Wiele osób, jak mówi nasz rozmówca, w tamtym okresie nie mogło sobie pozwolić na wzięcie w banku oprocentowanej pożyczki. Nie było ich na to stać. Kasa Wzajemnej Pomocy dawała taką możliwość. Możliwość wzięcia pożyczki nieoprocentowanej, bez żadnych formalności.
Dalszą część artykułu czytaj na następnej stronie - TUTAJ