Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
18/02/2023 - 19:50

Najnowszy kwartalnik "Sądeczanin Historia": dzieje ludzi tworzących NSZZ "Solidarność"

Ciekawie rozwinął się jeden z wątków, o których dyskutowali uczestnicy piątkowego spotkania promocyjnego najnowszego wydania kwartalnika 'Sądeczanin Historia". Zgromadziło kilkadziesiąt osób w kameralnych podziemiach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Nowym Sączu.

Takich autorów i takich gości pozazdrościć może każde wydawnictwo. Bo też na sali byli nie tylko ci, którzy historię najnowszą tworzyli, ale i najzdolniejsi sądeccy historycy, którzy w kwartalniku 'Sądeczanin Historia" podjęli się jej spisania. Tematem najnowszego wydania stały się bowiem dzieje ludzi tworzących NSZZ "Solidarność".

Zaproszenie do dyskusji zechciał przyjąć Andrzej Szkaradek, jeden z twórców struktur „Solidarności” w dawnym województwie nowosądeckim, wielokrotnie więziony i prześladowany aż do roku 1989 i Leszek Zegzda, opozycjonista, wieloletni samorządowiec. On też stwierdził, że mógłby się zamienić miejscem z wieloma gośćmi, bo wśród nich wielu było w czasach stanu wojennego filarami antykomunistycznych wystąpień. - Jest tu przecież Ewa Andrzejewska, Magda Kroh, Gieniek, Andrzej, Grażyna Święs - wyliczał. - To oni tworzyli "Solidarność", ja do nich dołączyłem.

Wśród tych, którzy dzielili się swymi wspomnieniami, był równiez poseł Jan Duda, współtwórca "Solidarności" Rolników Indywidualnych, przypominając m.in. do jakiego stopnia struktury zarejestrowanego z ogromnymi oporami rolniczego związku udało się spenetrować wszechobecnej bezpiece, której etatowi pracownicy na przeszpiegi wybierali się nawet na pielgrzymki, o czym sam się zresztą kiedyś przekonał.

Spotkanie poprowadził Sylwester Rękas, dyrektor nowosądeckiego oddziału Archiwum Naroidowego w Krakowie i redaktor prowadzący oststniego wydania kwartalnika. W pewym momencie wspomniał, że polska historia najnowsza nie jest mocną stroną młodych ludzi, absolwentów i studentów, którzy trafiają do sądeckiego archiwum. Czy to wina programu nauczania w szkołach?

Odniósł się do tego drugi z historyków, autorów kwartalnika, dr Jakub Bulzak. I zaczęła się, może nieco poboczna, ale nader ciekawa - dyskusja na temat tego, czy młodzież, zwłaszcza uczniowie sądecich szkół, interesują się historią. Czy ci, dla których zmarli działacze "Solidarności" są postaciami równie abstrakcyjnymi jak panujący setki lat temu królowie, mogą się zainteresować historią najnowszą? Czy licealiści, od pierwszej klasy wiedzący, że pójdą na medycynę, potrafią przekonać się do historii, choć nijak nie przyda im się w rekrutacji na studia?

Wydawałoby się, że nauczyciel ma czas na przekazanie niezbędnych informacji. Jak przypomniał dr Bulzak, cała czwarta klasa liceum to na lekcjach historii wojna i okres po 1945 roku w dwóch kontekstach - historii Polski i historii powszechnej. W klasach są osoby żywo zainteresowane historią, są jednak i ci, którzy są jej wręcz wrodzy, uznając za stratę czasu przedmiot, który nic nie wnosi do ich planów zawodowych albo zainteresowań. Ale co zrobić z tym, że zainteresowanie historią generalnie spada? Czy to efekt faktu, że - taką tezę postawił Jakub Bulzak - młodzi ludzie nie mają własnego, pokoleniowego doświadczenia historii, takiego jak stan wojenny dla pokolenia ich dziadków bądź rodziców?

- Warto mówić młodym o historii ich językiem, opowiadać historię tak, jak zrobili to twórcy musicalu "1989", na którym byłem kilka dni temu w Teatrze im. Słowackiego - stwierdził Leszek Zegzda. - Fenomenalne przedstawienie, polecam wszystkim. Opisuje naszą historię, ale językiem hip-hopu, rapu. Tak to trzeba robić.

- Nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym spotkał się z brakiem zainteresowania tym, o czym mówiłem w szkole, w której byłem - dodał Andrzej Szkaradek. Niestety, jak przyznał, ostatnio nie jest już zapraszany do szkół. Niedawno jednak opiekował sie trójką młodych ludzi ze szkół podstawowych, którzy uczestniczyli w kuratoryjnym konkursie historycznym. Byli tym autentycznie zainteresowani, mieli ogromną wiedzę. O bardzo żywym zainteresowaniu młodych ludzi projektem "Żywa biblioteka" opowiadała zaś Ewa Andrzejewska. Kontakt z uczestnikami historii nie musi być więc nużący.

Tak samo uważał Andrzej Szkaradek, który do dyskusji dodał nader cenne spostrzeżenie - jak bardzo obecni uczniowie interesują się losami ich równieśników w czasach stanu wojennego. Opowiadaniem choćby o tym, jak chłopcy z ósmej klasy "siódemki" wynieśli na śmietnik popiersie Lenina i jak potem esbecy wpadli do szkoły i urządzali dzieciom regularne przesłuchania bez obecności rodziców. Ile frajdy mieli uczniowie w latach 80. z malowania na ścianach haseł takich jak "Znajdzie się pała na dupę generała", czy "ZOMO - bijące serce partii". Zabawa? Nie do końca, bo konsekwencje bywały bardzo poważne.

Komuniści nie zważali na młody wiek, Sypały się więc wyroki nawet po 4,5 roku więzienia. Do aresztów trafiali uczniowie szkół średnich, jak choćby Jerzy Bochyński. Inni musieli zmieniać szkoły, dojeżdżając z Nowego Sącza do Limanowej... Czy Andrzej Szkaradek znalazł lek na atrofię zainteresowania historią? Dobrze byłoby to sprawdzić. ([email protected]) Fot. Madgalena Zając

O "Solidarności" w gościnnych wnętrzach sądeckiej biblioteki




Świadkami ciekawej dyskusji o początkach i czasach "Solidarności" byli uczestnicy spotkania, jakie w piątek wieczorerm odbyło się w podziemiach Sądeckiej Biblioteki Publicznej im. Józefa Szujskiego w Nowym Sączu. Wszystkich gości witał dyrektor biblioteki, Marek Rylewicz.






Dziękujemy za przesłanie błędu