Most, który skrywa tajemnicę. Dokąd prowadzi przejście strzeżone przez lwy? [ZDJĘCIA]

Tym mostem w Nowym Sączu przejeżdża codziennie mnóstwo samochodów, przechodzi wielu mieszkańców. To jedno z najbardziej uczęszczanych miejsc w mieście. Tylko nieliczni wiedzą, że ta oto przeprawa skrywa prawdziwą tajemnicę! O jaki most chodzi?

Czytaj także: Katarzyna Ucherska – rewelacyjny Michael Jackson! Nagrodę 10 tysięcy złotych przekazała Sądeckiemu Hospicjum

O most nad Kamienicą przy ul. Lwowskiej. Ta właśnie przeprawa, a szczególnie jej nietypowy szczegół zaintrygował naszego stałego czytelnika – pana Norberta, który jest pasjonatem historii miasta, lubi fotografować ciekawe, czasami zaskakujące rzeczy. I to on zwrócił się do naszej redakcji o wyjaśnienie sprawy, która bardzo go zaciekawiła.

- Na moście na rzece Kamienica (ul. Lwowska) schodzimy w dół – opisuje pan Norbert. - Skręcamy w prawo i pojawia się takie oto coś. Wejście do czego? – pyta nasz czytelnik. - Czy to jest wejście do podziemnych kanałów pod miastem? W środku, oprócz śmieci, można zobaczyć dwa korytarze (jeden w prawo, drugi w lewo). Krótkie i zamurowane. Czy to taka wnęka czy może wejście do czegoś większego? Widząc takie coś od razu fantazja się uruchamia.

Brawo panie Norbercie za spostrzegawczość i dociekliwość.

Czytaj także: Jego serce zatrzymało się. Ratownicy dramatycznie walczyli o życie mężczyzny

Rzeczywiście w moście nad Kamienicą w ciągu ulicy Lwowskiej – można wejść do jego filarów. Zapuszcza się tam niewielu sądeczan.

Większość mieszkańców w ogóle na to wejście nie zwraca uwagi. Schodząc z mostu kamiennymi schodkami w dół od razu zmierzają na asfaltowy bulwar, ciągnący się wzdłuż rzeki Kamienica. Nie kierują się do tajemniczego wejścia.

Co to jest i dokąd prowadzi przejście strzeżone przez lwy?

Z pomocą w rozwikłaniu tej frapującej tajemnicy przyszedł redakcji Sądeczanina Dariusz Batkowski z nowosądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego.

- Jest to, moim zdaniem tunel minerski – mówi pan Dariusz. – Tak to się fachowo nazywa. Mnie to wejście również intrygowało.

Pan Dariusz przyznaje, że poszperał tu i tam i natknął się na informację, że ten most podczas wojny był przygotowany do wysadzenia. Nasz rozmówca podobnie, jak pan Norbert jest takim lokalnym pasjonatem. Pomagał między innymi napisać książkę o schronach na terenie Nowego Sącza.

Czytaj także: Czy to ta sama Łubinka? Trudno poznać ten potok [ZDJĘCIA]

A teraz cofnijmy się trochę w czasie do 2003 roku. Dlaczego ten rok jest tak istotny?

Otóż wtedy most „lwowski” otrzymał imię Adama Michalewskiego. Inicjatorem nadania imienia był nieżyjący już, znany sądecki fotograf Henryk Rosenbeiger.

Kim był Adam Michalewski?

To człowiek, który ocalił ten most przed wysadzeniem podczas niemieckiej okupacji. W porę zauważył, że niemiecki wartownik zainstalował na moście ładunki wybuchowe i bardzo szybko uszkodził instalację, która miała służyć do odpalenia ładunków. Gdyby doszło do wybuchu zniszczony zostałby nie tylko most, ale i stojące wokół kamienice. Było to rankiem 18 stycznia 1945 roku.

Niewielu sądeczan zna tę historię, jeszcze mniej wie, że w jednym z filarów mostu jest właśnie wejście do tunelu minerskiego. Co można zobaczyć w środku? Zobaczcie sami. Jedno wielkie śmietnisko. Przejście, jeśli takie kiedyś tam było, jest obecnie zamurowane.

Warto też wiedzieć, że:

Pierwszy most, jaki został wzniesiony w tym miejscu był drewniany i stanowił umową granicę osiedla Piekiełko. Żelbetonowy następca powstał w latach 20- tych, 30-tych ubiegłego wieku. Czuwające nad mostem cztery lwy ustawiono w 2009 roku, wtedy też na moście zamontowano nowe barierki oraz stylowe lampy.

Dariusz Batkowski uchylił Sądeczaninowi rąbka tajemnicy. Otóż w Nowym Sączu znajduje się jeszcze jeden tunel minerski, o którym wiedzą naprawdę nieliczni. O tym niebawem.

[email protected], fot. IM, czytelnik.