Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
28/01/2023 - 16:40

Mogilno: mieszkańcy od lat walczą o remont drogi. Niedawno postawili im tu zakaz

Betonowa droga, około 100-metrowy odcinek drogi gruntowej i znów beton – tak wygląda droga gminna prowadząca przez przysiółek Kawiory w miejscowości Mogilno w gminie Korzenna. Mieszkańcy od wielu lat apelują, aby samorząd dokończył tę drogę. Niestety, bezskutecznie.

Jakby tego było mało, niedawno przy wspomnianej drodze postawiono znak zakazu ruchu w obu kierunkach na oblodzonej i ośnieżonej nawierzchni. Niektórzy mieszkańcy nie mają jak dojechać teraz do swoich domów. To przelało szalę goryczy.

Droga gminna przez Kawiory prowadzi raz przez szczyty wzniesień, to znów przez dolinę. Jak większość dróg w takich miejscach (szczególnie w gminie Korzenna), jest to wąska droga betonowa. Gdzieniegdzie widać już ubytki i pęknięcia.

Według relacji mieszkańców, którzy zwrócili się o pomoc do „Sądeczanina”, fragment drogi od strony Łęki w kierunku centrum Mogilna został wykonany 13 lat temu. Kolejna część trasy została wylana betonem jakieś 5 lat temu.

W międzyczasie drogowcy jednak opuścili dwa fragmenty jezdni. Jeden odcinek bez betonu jest dość krótki, prowadzi przez dolinę, gdzie przepływa mały potok. – Tutaj już dawno obiecywali, że zrobią most – mówi pan Kazimierz Pogwizd, który wraz z grupą mieszkańców przysiółka oprowadził nas po okolicy.

Idąc dalej, pod górę znów trafiamy na betonową drogę, która nagle się urywa. Stąpamy po drodze gruntowej i tak przez jakieś 100 metrów, aż do wspomnianego odcinka wykonanego 5 lat temu.

– Tyle lat prosimy, żeby dokończyli tę drogę – mówią mieszkańcy. Co ciekawe, opuszczony fragment drogi jest nawet mniej stromy niż inne podjazdy, na których przecież beton dało się położyć. – Czy nie dało się tych kilkudziesięciu metrów już zalać tym betonem przy poprzednim remoncie? – pytają. Apele mieszkańców nie przyniosły jednak skutku, a teraz jest jeszcze gorzej.

Po drodze mijamy zerwaną linię, która wisi praktycznie na wysokości naszych głów. Ale na mieszkańcach ten widok nie wywiera wrażenia. Linia prawdopodobnie zerwała się podczas piątkowej śnieżycy. Mieszkańcy są już zrezygnowani przez ten cały drogowy absurd.

Niedokończona droga to jednak nie wszystko. Cierpliwość mieszkańców przysiółka w Mogilnie skończyła się dopiero, kiedy przy drodze gminnej pojawił się znak zakaz ruchu w obu kierunkach na oblodzonej i ośnieżonej nawierzchni.

Przy fragmencie drogi objętej zakazem stoją dwa domy. W obecnej sytuacji, kiedy na drogach jeszcze zalega śnieg teoretycznie nie mogą oni dojechać do swoich posesji. Ale i dla mieszkańców całego przysiółka Kawiory brak drogi dojazdowej od strony centrum Mogilna jest sporym utrudnieniem.

- I tak na drodze gminnej, przy której mieszkamy jest nakaz jazdy na łańcuchach. To, że nie ma żadnej zatoczki, gdzie moglibyśmy założyć łańcuchy na opony, to już inna sprawa. Po co ten zakaz? – pyta pan Kazimierz. Mieszkańcy wiążą tę sprawę ze śmiercią swojego sąsiada.

Na tym odcinku drogi kilka tygodni temu w rowie znaleziono zwłoki około 60-letniego mężczyzny. Jego ciało leżało w głębokim rowie tuż przy drodze gminnej. Mieszkańcy znaleźli swojego sąsiada dzięki temu, że na krzakach przy poboczu wisiała jego czapka.

Prokurator wstępnie wykluczył, że ktoś przyczynił się do jego śmierci. Na przesądzenie o dokładnej przyczynie śmierci trzeba będzie jeszcze poczekać, do czasu ogłoszenia wyników sekcji zwłok.

- Jasiek wiele razy chodził do gminy, żeby coś zrobili z tym rowem – mówią sąsiedzi zmarłego. – Jak lali tu beton kilka lat temu to podnieśli drogę. Dawniej ona była na wysokości pola. Przez to jest tu jeszcze bardziej stromo, a z boku jest przepaść. I po co tak zrobili? – zastanawiają się.

Po tym jak drogowcy wylali drogę na podwyższeniu, pan Jan stracił dojazd do swojego domu. Wjazd do posesji od wielu lat nie był używany, teraz zalega na nim gruba warstwa śniegu.

- Pod spodem są stare betonowe płyty. Po remoncie zjazd do jego domu był zbyt stromy, żeby dało się tu wymanewrować samochodem. Zgłaszał się do gminy, żeby coś z tym zrobili i wyrównali mu wjazd czy wysypali żwir. W końcu umarł tuż obok swojego domu… - opowiada Kazimierz Pogwizd.

Pani Bogusia, siostra 60-latka, chce sprzedać opuszczony dom brata. – Są tu wodociągi, kanalizacja, a nawet sieć gazowa, ale nie da się wjechać na działkę. Kto kupi taki dom? A teraz jeszcze ten znak zakazu… - mówi.

Nawet mapy Google podpowiadają kierowcom trasę prowadzącą przez Kawiory. – Ludzie widzą znak i głupieją. Myślą, że może to jest droga prywatna, a to przecież normalna droga gminna. Na tej wąskiej drodze nie ma nawet jak zawrócić – zauważa pani Kinga, mieszkanka przysiółka.

– Teraz i tak jest jeszcze odśnieżone, to ma pani szczęście. Zazwyczaj w zimie trudno uświadczyć tu pług i odśnieżarkę – mówi inna kobieta. Ale to jeszcze nie koniec problemów mieszkańców przysiółka.

W tym miejscu nie są odbierane śmieci. Mieszkańcy muszą je wywozić dalej, aby śmieciarka zabrała odpady. – Za śmieci płacimy podwójnie. Raz – do gminy, a później jeszcze komuś kto pomoże worki podwieźć do innej drogi. Trzeba dać na piwo lub paliwo – mówi jedna z mieszkanek, pani Maria. Dla seniorki przeniesienie kilku ciężkich worów nie jest rzeczą łatwą.

Pan Stanisław do pokonania z ciężkimi workami ma najdłuższą trasę. Nie może wystawić śmieci przed dom, bo śmieciarka i tak nie przyjedzie. – Pisaliśmy w tej sprawie do gminy. Zebraliśmy podpisy wszystkich mieszkańców Kawior. Na liście są 32 podpisy – relacjonuje pani Maria. – Taką dostaliśmy odpowiedź – mówi, wręczając list od wójta.

Wynika z niego, że nie ma możliwości skierowania na tę trasę śmieciarki, bo jest tu zbyt stromo. Ponadto, cena za wywóz śmieci musiałaby zostać podniesiona dla wszystkich mieszkańców gminy. – Jeszcze w zimie to nic, ale chociaż w lecie mogliby te śmieci odbierać – tłumaczy pan Kazimierz.

Na dowód, że nie ma rzeczy niemożliwych jedna z mieszkanek pokazuje wykonane latem zdjęcie samochodu Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych, które odbiera śmieci na terenie gminy Korzenna. Widać na nim, jak małe auto z paką jedzie dokładnie tą samą stromą i betonową drogą, przy której obecnie stoi znak zakazu.

Co w tej sprawie ma do powiedzenia samorząd? Dalszą część materiału można przeczytać na kolejnej stronie.







Dziękujemy za przesłanie błędu