Miasteczko Galicyjskie w Nowym Sączu całkiem ekologiczne [ZDJĘCIA]

Kto zaglądnął dzisiaj do Miasteczka Galicyjskiego w Nowym Sączu, z pewnością nie żałował. Na pewno decyzji nie żałowali ci, którzy stawiają na naturalne, ekologiczne produkty, które kiedyś dominowały przecież w kuchni, w domowej spiżarce, w codziennej pielęgnacji. Z szeroką gamą tych produktów można się było dzisiaj zapoznać i kupić podczas I Regionalnego Ekologicznego Jarmarku na „Miodnym Szlaku”.

Oglądających i kupujących nie brakowało, bo to, co naturalne, to, co wytwarzane jest w sposób ekologiczny, bez chemicznych dodatków, spulchniaczy i ulepszaczy wraca do łask.

W Miasteczku Galicyjskim gościł dzisiaj jarmark, na którym producenci takich produktów oferowali ekologię z chlebowego pieca (ręcznie wyrabiane pieczywo, w tym także na zakwasie), z ula (miody i różnego rodzaju wyroby pszczele). Można było też kupić ekologiczną wędlinę, naturalne kosmetyki i inne naturalne przysmaki. Popytem cieszyły się także pochodzące z ekologicznych upraw warzywa i owoce, przywiezione przez rolników z Sądecczyzny.

Wystawiali się z własnymi wyrobami rękodzielnicy. Na straganach nie zabrakło wyrobów z drewna, ceramiki, włóczki, sznurka itp. Można było porozmawiać z artystami i lokalnymi twórcami. Organizatorem przedsięwzięcia była Fundacja Po Zdrowie Do Natury z Kamiannej.

Część producentów z Sądecczyzny zdrowej, ekologicznej żywności prezentujących się dzisiaj na tym jarmarku już stara się o przyznanie znaku „Miodny Szlak”.

- Znak „Miodny Szlak” został stworzony po to, aby wyróżnić skarby naszego regionu, których na Sądecczyźnie nie brakuje, a są to chociażby: rękodzielnicy, producenci rolni, gospodarstwa agroturystyczne, hotele bazujące na ekologicznych produktach. Warunek jest jeden by starać się o taki znak. Musi być podejmowane jakieś ekologiczne przedsięwzięcie. Na przykład miód posiadający taki znak jest gwarancją tego, że jest to miód naturalny, prawdziwy, a nie mieszany z chińskim. Kiełbasa wytwarzana w sposób naturalny nie widzi saletry. W niej jest zamiast saletry jest natomiast cała gama przypraw. Oscypki wytwarzane są z owczego mleka, a nie krowiego – powiedział Sądeczaninowi Andrzej Tamioła, wiceprezes fundacji.

Coś takiego udało się, jak zaznacza nasz rozmówca w Dolinie Karpia, w zagórzańskich dziedzinach. Tam też postawiono na promocję naturalnych, ekologicznych produktów.

- Sądecczyzna ma niewiarygodne naturalne skarby, których sami nie umiemy docenić – zaznacza nasz rozmówca.

- Bardzo fajna impreza – mówi pani Helena. – Oby takich wydarzeń było jak najwięcej. Coraz więcej osób wraca do ekologii. Do zdrowej żywności nie nafaszerowanej chemią, do naturalnych kosmetyków, do ziół, czyli do tego, z czego korzystali (ły) nasze babcie, dziadkowie, pradziadkowie. Ja kupiłam sobie na przykład brukiew. To smak mojego dzieciństwa. Proszę mi wierzyć smakuje świetnie.

Dzisiaj do Miasteczka Galicyjskiego przyjechało 32 dostawców. Co to oznacza „Miodny Szlak”? Wiele osób odpowie błyskawicznie. To coś, co kojarzy się z miodami i produktami pszczelimi. Coś w tym jest, ale nie tak do końca. Owszem miody i produkty pszczele kojarzą się z ekologią, naturą. Tych też na jarmarku nie brakowało. W tym przypadku wspomniany szlak oznacza szlak dostatni, kojarzący się z dobrostanem. Pomysłodawcy tego przedsięwzięcia koncentrują się na „wydobywaniu” ekologicznych producentów rolnych, rękodzielników reprezentujących unikatowe rzemiosło, inicjatyw, które wpisują się w działalność w zgodzie z naturą, które są unikatowymi „skarbami” Sądecczyzny. Wyróżniają się wśród innych. Tym, że nie są przeciętne. Zasługują na promocję.