Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
01/02/2023 - 17:40

Trudno powstrzymać łzy. Najpierw stracił żonę, potem zachorował syn. A teraz kolejne nieszczęście

Łzy same cisną się do oczu. Najpierw stracił żonę, która przegrała walkę z ciężką chorobą nowotworową. Potem zachorował mu syn. Teraz wydarzyło się kolejne nieszczęście. W domu pana Jarosława wybuchł pożar. Trzyosobowa rodzina z Lubomierza straciła dach nad głową. Obiekt nie nadaje się do użytku.

Pan Jarosław Kozłowski – Wojtyczka, który jest mieszkańcem Lubomierza, został bardzo poważnie doświadczony przez życie. Słuchając jego historii, łzy sam cisną się do oczu. Mężczyzna pięć lat temu stracił żonę Apolonię, która dzielnie walczyła z ciężką chorobą nowotworową. Niestety przegrała tę nierówną walkę. Od śmierci żony, pan Jarosław sam sprawuje opiekę nad synami. Jakub ma zaledwie trzynaście lat, a Kacper dziewięć. Młodszy chłopiec jest niepełnosprawny i bardzo schorowany. Cierpi na zespół sercowo – twarzowo – skórny. Jest to bardzo rzadka choroba. 9-latek wymaga stałej opieki oraz ciągłych wizyt u lekarza.

Zobacz też Ogromny pożar w Lubomierzu. Słup ognia i kłęby dymu było widać z daleka

Jakby tego wszystkiego było mało, teraz doszło do kolejnego nieszczęścia. W niedzielny wieczór w gospodarstwie pana Jarosława wybuchł pożar. Z nieznanych na tę chwilę przyczyn, zapaliła się stodoła. Ogień rozprzestrzeniał się w błyskawicznym tempie. Gdy strażacy dotarli na miejsce, obiekt był już cały w płomieniach. Tuż obok znajdował się dom, który również zaczął się palić. Strażacy robili co tylko w ich mocy, aby ocalić budynki, ale niestety, żywioł okazał się silniejszy.

- Budynek mieszkalny został zniszczony w ogromnym stopniu. Żywioł strawił dach i poddasze. To, co udało się uchronić przed ogniem, zostało zniszczone przez wodę podczas gaszenia pożaru. Dom wymaga kapitalnego remontu. Po budynku gospodarczym i samochodzie, który był w nim przechowywany, pozostały tylko zgliszcza. Straty materialne są naprawdę ogromne. Teraz naszym największym pragnieniem jest odbudowa domu i jak najszybszy powrót do niego. Niestety jest to dla mnie bardzo trudne wyzwanie – mówi ze łzami w oczach Jarosław Kozłowski – Wojtyczka.

Zobacz też Parafia w Olszówce padła ofiarą oszustów. Z konta zniknęło aż 400 tysięcy złotych? 

- Zastanawiam się, ile nieszczęść może spotkać jedną rodzinę? Zadaje sobie pytanie, jak mam sobie poradzić sam ze wszystkimi przeciwnościami losu? Łzy same cisną mi się do oczy na myśl o tym wszystkim, ale chce być silny dla moich synów, którym pozostałem tylko ja. Muszę być silny... Staram się pocieszać tym, że nikomu z nas nie stała się żadna krzywda fizyczna podczas pożaru – dodaje.

- Wiem, że najbliższy czas będzie dla nas jeszcze trudniejszy, ale wierzę, że dobre dni dla nas również nadejdą. Wierzę, że znajdą się osoby, które zechcą wesprzeć nas w tej sytuacji. Dlatego zdecydowałem się utworzyć zbiórkę. Mam nadzieję, że dzięki waszej pomocy uda nam się odbudować dom i będziemy mogli prowadzić w nim godny byt. Każde wsparcie będzie dla nas na wagę złota i już w tej chwili za wszystko z całego serca dziękujemy – apeluje pan Jarosław z Lubomierza.

Każdy z nas może pomóc rodzinie z Lubomierza. Wystarczy wpłacić dowolną sumę na konto fundacji "Szczytny cel". Liczy się każda złotówka. Dobro wraca! ([email protected] Fot. Szczytny Cel, OSP Mszana Dolna)

Najpierw zachorował mu syn, potem stracił żonę. Teraz wydarzyło się kolejne nieszczęście




Łzy same cisną się do oczu. Najpierw zachorował mu syn, potem stracił żonę, która przegrała walkę z ciężką chorobą nowotworową. Teraz wydarzyło się kolejne nieszczęście. W domu pana Jarosława wybuchł pożar. Trzyosobowa rodzina z Lubomierza straciła dach nad głową. Obiekt nie nadaje się do użytku.






Dziękujemy za przesłanie błędu