Leśnicy już namierzają „śmieciarza” z Piwnicznej. Nie będzie litości
Wczoraj w publikacji Szczyt obciachu: wyrzucił śmieci w lesie i jeszcze się podpisał opublikowaliśmy zdjęcia śmieci, na które natknął się nasz Czytelnik spacerując na szlaku w kierunku Doliny Potoszni. Sprawa jest kuriozalna, bo arogant bezmyślnie wyrzucił też blankiet bankowy ze swoimi danymi osobowymi: imieniem, nazwiskiem i adresem zamieszkania. Autor zdjęć od razu zaznaczył, że prześle fotki też bezpośrednio do Nadleśnictwa Piwniczna, które administruje tym terenem.
Sprawdziliśmy – Czytelnik słowa dotrzymał, fotki trafiły z samego rana do rąk nadleśniczego Stanisława Michalika. Leśnicy już szukają tego miejsca, gdzie śmieci zostały wyrzucone a z danych na blankiecie wynika, że zostawił je tu mieszkaniec Młodowa. Jakie poniesie konsekwencje? Będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości min. 500 zł i ponieść koszty uprzątnięcia odpadów.
Okazuje się jednak – na przekór podobnym incydentom – że świadomość ekologiczna turystów i mieszkańców Sądecczyzny zdecydowanie rośnie. Na dowód Michalik przytacza efekty małego eksperymentu społecznego, jaki ostatnio przeprowadzili leśniczy z Piwniczej. O co chodzi?
Zobacz też: Piwniczna-Zdrój: to nie dewastacja lasu, tak wygląda planowa wycinka
Jednym z najpopularniejszych miejsc na terenach administrowanych przez Michalika jest wieża widokowa na Radziejowej. Osoby, które przychodzą tu w weekendy, szczególnie przy sprzyjającej aurze, można liczyć w setkach. Pod wieżą do niedawna stał duży kontener na śmieci, który był systematycznie, w każdy poniedziałek, opróżniany. Śmieci za każdym razem aż kipiały z kosza. Ba, bywało się, że było od nich gęsto również wokół pojemnika.
Dwa tygodnie temu Michalik zdecydował – kontenera nie będzie. W zamian leśnicy zamontowali tabliczki apelujące o niezaśmiecanie lasu z ilustracjami zwierząt. Ot, takie fikuśne rymowanki z równie fikuśnymi grafikami. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania gospodarzy – w miniony poniedziałek rano nie było tu ani jednej butelki czy puszki. Turyści wszystkie śmieci ze szlaku zabrali ze sobą, by wyrzucić je poza lasem.
- Jeśli ta tendencja się utrzyma, to naprawdę będziemy mieli powody do zadowolenia – podsumowuje Michalik. ([email protected] Fot.: ilustracyjne archiwum sądeczanin.info)