Lecą gromy na MPK: przez rower dziecko nie miało jak wrócić do domu na Helenie
Historia, którą podzieliła się z nami pani Małgorzata z osiedla Helena (nazwisko. do wiad. red) nie jest pewnie odosobniona, ale wymaga nagłośnienia a przede wszystkim wyjaśnienia, bo dotyczy trzynastoletniej dziewczynki.
Córka pani Małgorzaty trenuje siatkówkę. Treningi ma o godzinie 18. m.in. w czwartki i to na drugim brzegu Dunajca, jak to mówią obecnie mieszkańcy Heleny z goryczą: poza gettem. Na ostatni trening chciała jechać autobusem. Godzinę czekała na przystanku, ale autobus 42 nie przyjechał, choć kurs był w rozkładzie. Dziewczynka zadzwoniła do mamy, co ma robić, bo na trening nie chce się spóźnić, a autobusu jak nie ma, tak nie ma. Mama kazała jej wrócić do domu po rower, dojechać na stację i pojechać do miasta szynobusem. Tak 13-latka zrobiła.
Trening się skończył o 19. a ostatni kurs szynobusu na Helenę jest o 18.30. Dziewczynka zadecydowała o powrocie do domu autobusem. Jednak okazało się, że kierowca obsługujący linię 42 odmówił jej wejścia do autobusu, bo miała ze sobą rower. Nie pomogły prośby i łzy. Nie i już, bo taki jest regulamin. Mama nijak dziewczynce osobiście pomóc nie mogła, bo sama nie miała czym się dostać do miasta a po drugie miała pod opieką drugie, malutkie dziecko, które już spało… Dziewczynka wróciła do domu dopiero koło 21…
Zobacz też: Nowy Sącz: Biedronka każe płacić za swój parking, klienci są zadowoleni [WIDEO]
Matka nie kryje rozgoryczenia. – Jak tak można? Traktują nas jak zwierzęta. Przecież ona nie wzięła tego roweru, bo miała takie widzimisię, a dlatego, że autobus nie raczył przyjechać i musiała jakoś dostać się do stacji a potem dojechać już na trening. Jak można nie wpuścić dziecka do autobusu? Jak w tej sytuacji, gdy wszyscy wiedzą, że autobusy kursują czasem jak chcą, bo są korki, nie pomyśleć o tym, żeby jakoś zorganizować przewóz rowerów? Tym bardziej, że córka i jej koleżanka mówią, że w autobusie było zaledwie kilka osób.
- Czy ja mam dziecko na pół roku zamknąć w domu, odizolować od wszystkiego, od treningów, od rówieśników od wszystkiego, bo ostatni szynobus na Helenę jeździ o 18.30? – pyta rozżalona.