Koniec tajemnicy wynagrodzenia. Pensje mają być jawne
Beata pracuje jako handlowiec w jednej z dużych lokalnych firm. Skarży się na płacową dyskryminację. - Moi koledzy z takim samym jak ja stażem pracy i wykształceniem zarabiają dużo więcej. Dowiedziałam się o tym nieoficjalnie. Kiedy zapytałam o to przełożonego, usłyszałam, że takiej informacji mi nie udzieli. Już niedługo będzie mogła tego zażądać. Jawność pensji wymuszą unijne przepisy.
Ile zarabia kolega z pracy na tym samym stanowisku? Bywa, że z mniejszym doświadczeniem i gorszymi kompetencjami, otrzymuje wyższą pensję. Często to tylko „korytarzowe” plotki, bo formalnie nie ma dostępu do takich informacji.
- Beata, która pod nazwiskiem nie chce się wypowiadać, pracuje jako handlowiec w jednej z lokalnych firm i skarży się na płacową dyskryminację. - Moi koledzy z takim samym jak ja stażem pracy i wykształceniem zarabiają dużo więcej. Normą jest też, że mają lepsze samochody i telefony. Jak mówi, dowiedziała się o tym nieoficjalnie. - Kiedy zapytałam o to przełożonego, usłyszałam, że na takie pytanie nie może mi odpowiedzieć.
Wynagrodzenia mają stać się jawne
Już nie długo ma się to zmienić. Idzie koniec tajemnicy wynagrodzenia. Parlament Europejski właśnie przyjął przepisy o jawności wynagrodzeń. Po zakończeniu procedury, kraje członkowskie będą zobowiązane do dostosowania przepisów krajowych do unijnej dyrektywy.
Co się konkretnie zmieni? Będzie można żądać pełnych informacji o poziomie wynagrodzeń innych pracowników tej samej lub innych kategorii. Mało tego, jeżeli zatrudniony uzna, że pracodawca nie zastosował wobec niego zasady równego wynagrodzenia i skieruje sprawę do sądu, to pracodawca będzie musiał udowodnić, że nie doszło do dyskryminacji.
Pracownik w spódnicy zarabia mniej
Unijna dyrektywa ma także zlikwidować płacową lukę między kobietami i mężczyznami. Pracownica sądeckiej firmy, która skarży się na to, że zarabia mniej niż jej koledzy, wpisuje się w ogólnopolskie statystyki. Jak wynika z sondażu pracowni badawczej Uce Research wykonanego dla Wyższych Szkół Bankowych, blisko 40 proc. kobiet uważa, że mężczyźni zatrudnieni na takich samych stanowiskach, świadczący dokładnie tę samą liczbę godzin pracy i mający dokładnie te same obowiązki, zarabiają więcej od nich.
– W Polsce wciąż mamy do czynienia z segregacją płciową na rynku pracy. Istnieją zawody zdominowane przez mężczyzn, które dają lepsze zarobki, chociaż wartość tych prac, gdzie dominują kobiety, powinna być społecznie oceniana wyżej - komentuje wyniki sondażu Urszula Nowakowska, prawniczka z Fundacji Centrum Praw Kobiet.
Ten problem dotyka kobiety także w innych krajach. W Unii Europejskiej za tę samą pracę zarabiają średnio o 13 proc. mniej niż mężczyźni – wskazał Parlament Europejski.
Wedle nowej dyrektywy struktury płac będą musiały opierać się na kryteriach neutralnych płciowo. Jeżeli sprawozdania z wynagrodzeń wykażą pięcioprocentową lukę płacową między kobietami a mężczyznami, pracodawca będzie musiał przeprowadzić ocenę wynagrodzeń we współpracy z przedstawicielami załogi.
Eksperci mają wątpliwości
To, co jest oczywiste w innych krajach, u nas może się okazać wcale nie takie proste – mówiła na antenie Polskiego Radia Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej. Jak wskazywała, mamy przepisy, które mówią o zakładowym regulaminie wynagradzania i informowania o widełkach, problem w tym, że działa to różnie. Jej zdaniem będzie jednak inaczej, kiedy przepisy tego rodzaju zostaną wprowadzone do powszechnie obowiązującego prawa.
- Jest tu też pewna różnica kulturowa. Na przykład w Stanach Zjednoczonych wszyscy komunikują swoje roczne wynagrodzenia, nie jest to żadna tajemnica. U nas będzie to duże wyzwanie dla firm – mówiła Durlik. - Nie wszędzie bowiem jest uregulowana kwestia stanowisk i wynagrodzeń z nim związanych. Często zatem zajmujący te same stanowiska mają różne wynagrodzenia, ale miewają też różne zakresy obowiązków – analizowała specjalistka, która zgodziła się też, że sporo różnic w wynagrodzeniu jakie ostatecznie otrzymuje pracownik, wiąże się z premiami, czy nagrodami. Powstaje więc pytanie, czy także one podlegałyby jawności czy nie.
Z kolei Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan wskazał na różne kwalifikacje czy doświadczenie pracowników zajmujących takie same stanowiska. Jak podkreślał, jedni mogą być bardziej dyspozycyjni, inni mniej. Jedni są gotowi jeździć w podróże służbowe czy zostawać po godzinach, żeby szybko zrealizować konkretny, intratny dla firmy projekt, a inni nie. To wszystko – podkreślał - zaś słusznie rzutuje na różnicowanie wynagrodzeń.
Ekspert Konfederacji Lewiatan zauważył, że i związki zawodowe i pracownicy już od pewnego czasu domagali się zmiany przepisów pozwalających na ujawnianie wynagrodzeń tak, aby można było wiedzieć ile zarabiają inni zajmujący takie samo stanowisko. - Ale gdy przyjdzie do jego wdrożenia w życie, może to nastręczyć pracodawcom sporo problemów, choć zapewne ostatecznie sobie poradzą – mówił Mordasewicz.
Według Agnieszki Durlik jawność wynagrodzeń może być dla pracodawców sporym wyzwaniem i muszą się do tego przygotować.
Kiedy nowe przepisy o jawności wynagrodzeń wejdą w życie?
Przyjęcie przepisów przez Parlament Europejski to jeden z etapów procedury tworzenia unijnego prawa. Zanim nowe regulacje zaczną obowiązywać w krajach Wspólnoty, Rada będzie musiała zatwierdzić porozumienie. Potem jego tekst zostanie podpisany i opublikowany w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Dyrektywa wejdzie w życie dwadzieścia dni po publikacji. Co ważne, dyrektywy określają końcowe rezultaty, jakie należy uzyskać w każdym państwie członkowskim, dają jednak rządom krajowym możliwość decydowania, w jaki sposób zmienić własne prawo, by osiągnąć wytyczone cele. Każda dyrektywa określa, do kiedy trzeba dostosować prawo krajowe. ([email protected]) fot.jm