Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 19 marca. Imieniny: Aleksandryny, Józefa, Nicety
16/06/2019 - 15:15

Jan Paweł II nie chciał pomnika, dostał Sądeckie Hospicjum. Jak to się zaczęło?

W 1999 roku, gdy Jan Paweł II gościł na Sądecczyźnie prezydentem Nowego Sącza był poseł Andrzej Czerwiński. Jak wspomina po latach to wyjątkowe wydarzenie?

Andrzej Czerwiński śmieje się na wstępie, że wszystko tak naprawdę zaczęło się bardzo przyziemnie. Kilku radnych naszego miasta cały czas podnosiło temat, że papież był już w tylu polskich miastach, a Nowego Sącza jeszcze nie odwiedził. W końcu zobowiązali prezydenta, do sprawdzenia czy taka wizyta jest w ogóle możliwa.
- Poszedłem wtedy do proboszcza Stanisława Lisowskiego z zapytaniem, czy nie podjęlibyśmy jakiś działań, żeby ojciec święty tu przyjechał. A ksiądz – którego uważam za świętego powiedział: „dajcie święty spokój Ojcu  Świętemu. On tak jest schorowany, że nie dość, że ledwie żyje i wykonuje nadludzki wysiłek żeby do Polski przyjechać, to wy jeszcze chcecie na niego dodatkowy ciężar nakładać, żeby przyjechał do Nowego Sącza” – opowiada Andrzej Czerwiński.
Czerwińskiemu ta postawa bardzo zaimponowała, przecież duchownemu przede wszystkim powinno zależeć na tym, by móc gościć u siebie głowę kościoła, swojego najważniejszego przełożonego. Lisowski patrzył jednak nie osobistymi ambicjami, ale sercem, tak po ludzku.

Zobacz też: Nowy Sącz: hospicjum pęka w szwach. Konieczna jest rozbudowa [WIZUALIZACJA]

Ostatecznie proboszcz Lisowski zgodził się porozmawiać na ten temat w kurii. Po jakimś czasie przekazał samorządowcom bardzo zwięzły komunikat: biskup nie mówi nie. Było to w czasie gdy ordynariusza Józefa Życińskiego zastępował biskup Wiktor Skworc. Jednocześnie biskup podpowiedział, że zaproszenie powinien wystosować nie tylko sam Nowy Sącz, ale i inne samorządy naszego regionu. W ślad za tym Andrzej Czerwiński podjął rozmowy z burmistrzami i wójtami 17 gmin o wystosowaniu oficjalnego zaproszenia do Ojca świętego. W spotkaniu uczestniczył również wspomniany biskup. W finale wszystkie sądeckie gminy, na wspólnym posiedzeniu w starosądeckim Sokole, podjęły jednomyślnie uchwałę o wystosowaniu oficjalnego zaproszenia do Ojca Świętego. Tu były prezydent zaznacza, że choć był to już okres, kiedy do głosu dochodziła lewica, nie było mowy by którykolwiek jej przedstawiciel wyłamał się przy głosowaniu.

Mając stosowne dokumenty i dzięki wsparciu kurii tarnowskiej  pod koniec 1998 roku delegacja z Nowego Sącza wyruszyła w bardzo ważną podróż bezpośrednio do Watykanu. Tu kończyła się wola i chęci a zaczynała międzynarodowa dyplomacja. Inicjatorem wyjazdu był  biskup Wiktor Skworc. Czerwiński podkreśla, że gdyby nie jego zdolności dyplomatyczne, bardzo dokładne wytyczne: gdzie jak się zachować, gdzie co powiedzieć, trudno było liczyć na powodzenie tej misji.

Sądecka delegacja spędziła w państwie kościelnym kilka dni nocując w tamtejszym domu pielgrzyma a co najważniejsze – wśród mnóstwa innych spotkań z watykańskimi decydentami - mogła spotkać się bezpośrednio z Janem Pawłem II. Czerwiński bardzo dobrze pamięta to spotkanie. Stał bardzo blisko papieża w trakcie gdy ten czytał dokumenty. – Byłem bardzo zaskoczony, bo papież wcale nie używał mimo wieku i choroby okularów. Czytał swobodnie z kartki, a ta nie była zapisana jakąś szczególnie dużą czcionką – opowiada. Równie mocno utkwiło mu to, jak papież zareagował na jego słowa, że Sądecczyzna to region bardzo konserwatywny, rozwijający się cały czas w chrześcijańskim, katolickim duchu. Papież skwitował to prosto: tak róbcie, idziecie w bardzo dobrym kierunku.

Czerwiński wrócił z Watykanu z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony wydawało się, że pod kątem dyplomatycznym wszystko toczy się w bardzo optymistycznym kierunku. Z drugiej strony miał okazję naocznie przekonać się jak ciężko chory jest papież, jak bardzo zaawansowane są jego dolegliwości związane z chorobą Parkinsona.







Dziękujemy za przesłanie błędu