Jakie tajemnice skrywał ratusz? Jest ich naprawdę sporo [ZDJĘCIA]
W ratuszu swoją siedzibę miały także służby, związane z sądownictwem. Na przykład kat, którego wynajmowano z Biecza (tam znajdował się jedyny w Polsce cech katowski).
- Nowy Sącz opłacał katowi podróż do Nowego Sącza – przybliżał podczas promocji autor publikacji. – A kiedy ten wypełnił tutaj swoje obowiązki był odwożony z całymi honorami do Biecza. – Jego funkcja była dochodzącą. Działała również policja miejska oraz woźny, który miał w okresie staropolskich miał szerokie funkcje. Jest też mowa o bębniarzu oraz trębaczu.
Stary ratusz miał oczywiście swoje ciekawostki, krył także swoje tajemnice. Jedną z takich ciekawostek był…dzwonek ratuszowy, który znajdował się w wieży ratuszowej ponad zegarem. Nim dzwoniono, kiedy trzeba było zwołać mieszczan, kiedy trzeba było ogłosić jakieś ważne informacje, dzwoniono mieszkańców na zgromadzenia i w czasie, gdy działo się coś strasznego. Bardzo owocne okazały się również, wnosząc uzupełniający materiał do badań nad dziejami starego ratusza, prace archeologiczne, jakie prowadzili archeolodzy Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego w Nowym Sączu w latach 2020-2021. Chodzi przede wszystkim o materiał archeologiczny, jaki został wydobyty z ziemi po odsłonięciu murów starego ratusza na płycie sądeckiego rynku.
Są to między innymi fragmenty naczyń, ale też archeolodzy natrafili na element dziecięcej zabawki – był to najprawdopodobniej jakiś konik pokryty emalią. Także coś takiego przy ratuszu się zawieruszyło. Przy ratuszu znajdowała się też waga (urządzenie, w oparciu o które odbywał się cały handel w mieście).
W publikacji zamieszczone zostały też trzy przygotowane przez SARR koncepcje zaadaptowania odsłoniętej niedawno zabytkowej przestrzeni fundamentów starego ratusza.
- Można powiedzieć kolokwialnie, że bez ratusza nic formalnego wydarzyć się w mieście nie mogło. Pozostaje mi zachęcić państwa do zapoznania się z tym wydawnictwem – mówił Grzegorz Olszewski.
Monografię „Stary Ratusz” wydała Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego w Nowym Sączu, której Grzegorz Olszewski jest pracownikiem. Jak mówił wczoraj Jarosław Suwała, prezes SARR, podczas pracy nad tą monografią najtrudniejsze było zespolenie w jedno dzieło trzech bloków zgromadzonej przez sądeckiego historyka wiedzy: archeologicznej, zgromadzonego materiału historycznego na podstawie bardzo żmudnej kwerendy źródłowej i wkomponowanie w te bloki szaty graficznej (wizualizacje). Za tą szatę graficzną odpowiadała Sylwia Gądek, graficzka SARR.
- Wiele dokumentów, znajdujących się w archiwach i muzeach zostało zeskanowanych i w tej publikacji znajdują się w bardzo dobrej rozdzielczości, w tym także akt lokacyjny miasta Nowego Sącza – podkreślał prezes Jarosław Suwała.
Promocyjne spotkanie prowadził Jarosław Jakubowski, redaktor naczelni „Rocznika Sądeckiego”
Książka jest do nabycia w sądeckich księgarniach, w siedzibie Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego (ul. Jagiellońska 14), przez internet. Będzie też do dyspozycji czytelników w Sądeckiej Biblioteki Publicznej.
[email protected], fot. IM.