Horror na drogach. Kolizja goni kolizję. Gdzie są piaskarki pytają kierowcy?
To była spokojna niedziela, dopóki nie zaczął padać śnieg. Potem posypały się zgłoszenia o stłuczkach - mówią dziś oficerowie dyżurni sądeckiej policji i straży pożarnej.
W Olszance Auto koziołkowało i zatrzymało się na dachu. Kierowca poważnie nie ucierpiał.
Mniej szczęścia mieli uczestnicy kolizji, do której doszło w Krynicy, gdzie zderzyły się dwa auta, którymi jechało w sumie siedem osób. Samochody zostały mocno uszkodzone, a sześcioro poturbowanych pasażerów na badania do szpitala zabrał ambulans.
Czytaj też Nocny wysyp stłuczek. Oj, zarobią właściciele samochodowych warsztatów
Do kolejnej kolizji doszło w Obłazach Ryterskich, gdzie ofiarą śliskiej nawierzchni padli kierowcy seicento i skody. Jednego z mężczyzn, który skarżył się na ból w klatce piersiowej, zabrało pogotowie. Informowaliśmy też o stłuczkach w Szymabarku i Limanowej.
- Gdzie się podziali ci, którzy są odpowiedzialni za utrzymanie tej drogi - skarżą się dziś kierowcy. Jazda z Nowego Sącza do Krynicy to był prawdziwy horror. Auto ślizgało się na jezdni. Myślałam, że dostanę ze strachu zawału - mówi mieszkanka uzdrowiska.
Posypały się też komentarze pod informacja o wypadku w Łabowej.
Jechałam tą droga. Od Krynicy do Nawojowej droga była fatalna, można było jechać nie szybciej niż 20-30 km na godzinę, a samochody wirowały po całej jezdni.
Może trzeba też zaapelować do służb drogowych. Gdzie są piaskarki?????!!!!!! - napisał kolejny internauta.
[email protected] fot. A.M