Gwiżdż, a może Piech… czy szykują się do skoku na prezydencki fotel po Nowaku?
O tym, że w sądeckim ratuszu na rok przed wyborami zaczęła się już walka o schedę po Nowaku jest przekonany poseł Andrzej Czerwiński, ale podobnie jak Zegzda sceptycznie odnosi się do scenariusza, w którym to Piech miałby kandydować w wyborach na prezydenta.
- Ambicji na pewno mu nie brakuje, ale samymi ambicjami nic się nie osiągnie. Trzeba mieć grupę wsparcia i umiejętność łączenia ludzi. Jest sprawnym urzędnikiem, ale daleko mu do umiejętności przebicia się w sensie politycznym - dodaje Czerwiński.
Wiceprezydent Piech na prezydenta? - zastanawia się Poseł Arkadiusz Mularczyk.
- Myślę, żeby się nadawał. Długo funkcjonuje w mieście i zna problemy Nowego Sącza, pytanie jednak czy miałby szanse na to, żeby być wskazanym przez PiS.
Wiesław Janczyk i Piotr Naimski na temat kandydatury Piecha w ogóle nie chcą rozmawiać
- Wyrażanie ocen o tym, kto się nadaje, a kto nie, albo kto mógłby być prezydentem miasta na kolejną kadencję, zachowam na moment, w którym ta decyzja zapadnie po stronie władz Prawa i Sprawiedliwości. To będzie właściwy moment. Nie wyrażę prywatnej opinii na ten temat - mówi Janczyk.
Czy gdyby Wojciech Piech wystartował w wyborach może liczyć na poparcie PiS?
- Powiedziałem i mogę tylko powtórzyć: deklaracje złożymy jako ugrupowanie, gdy zostanie podjęta decyzja. Nie wcześniej. Nie mogę wprowadzać dezinformacji i przymierzać każdej osoby publicznej do roli kandydata. Trzeba jeszcze odrobinę wytrzymać. Cierpliwości - mówi Janczyk.
Jeszcze szybciej spekulacje na temat Wojciecha Piecha ucina Piotr Naimski.
- Nie będą przez media wypowiadał się w sprawach personalnych PiS i nie będę komentowania plotek krążących po Nowym Sączu. Odmawiam.
W politycznych kuluarach nie milkną jednak spekulacje, że jednak „coś było na rzeczy”. Podczas długiej nieobecności Ryszarda Nowaka, o którym mówi się, że ma poważne kłopoty ze zdrowiem, to właśnie Piech wysunął się na czoło ratuszowego peletonu i bardzo sprawnie prezydenta zastępował. Czy byli tacy, którym się to nie spodobało? Dlaczego tak nagle pojawił się temat żony wiceprezydenta i jej posady prokurenta w komunalnej spółce?
Zdaniem Michała Kądziołki to była nieudana próba wykreowania afery i wciągnięcia w nią Piecha.
Najwyraźniej cały plan spalił na panewce, bo żaden z polityków nie wziął tego na poważnie - mówi wiceprzewodniczący Rady.- Piech to jeden z najbardziej merytorycznych urzędników. Przez wiele lat piastował wysokie funkcje i dopiero teraz zaczęło się szukanie na niego haków. Kiedy wypłynęła sprawa z jego żoną, nikt nie powiedział, że już długo wcześniej pracowała w Wodociągach, że zaliczała kolejne stopnie kariery. A fakt, że została prokurentem? Nie pobierała za to żadnego wynagrodzenia. Udział żony wiceprezydenta w radzie nadzorczej nie oznaczał, że nie miała kwalifikacji. Miała je, a błąd jakim okazało się jej powołanie został sprostowany - dodaje Kądziołka.
Co na temat domniemanego kandydata na prezydenta mówi Ryszard Nowak?
-Na mieście plotkuje się, że namaścił pan na swojego następcę Wojciecha Piecha i dlatego mianował go pan wiceprezydentem.
- To chyba jakiś żart! - mówi Nowak i szybko ucina rozmowę.