Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
16/02/2021 - 16:25

Groził Jakubowi Bocheńskiemu „Jeb… ci w ten łeb to ci się odmieni!”

„Jeb… ci w ten łeb to ci się odmieni!”, „Szybko cię dorwę szmato!”. Takie komentarze i wiadomości prywatne od jednego z internautów otrzymuje Jakub Bocheński – lider Lewicy na Sądecczyźnie i kandydat na posła w ostatnich wyborach parlamentarnych. Jak sam podkreśla, granica hejtu została w tym momencie zdecydowanie przekroczona, dlatego postanowił złożyć w Komendzie Miejskiej Policji w Nowym Sączu zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i wniosek o ściganie.

Według Bocheńskiego, internauta Łukasz B. już od dłuższego czasu hejtuje zarówno jego, jak i inne osoby w sieci. Jakby tego było mało,  groził mu pobiciem.  

- Spotykałem się czasami z obrażaniem i wulgarnymi komentarzami kierowanymi pod moim adresem, ale w ponad dziesięcioletniej działalności społecznej nie spotkałem się z tego typu bezpośrednią groźbą pobicia. Nie może być takiej sytuacji, aby uchodziło to tym osobom na sucho. Liczę na szybkie i zdecydowane działania organów ścigania – powiedział Jakub Bocheński.  

Zobacz też Jakub Bocheński z Lewicy mówi o "skandalicznym" wyroku Trybunału Konstytucyjnego

- Możemy się różnić w naszych poglądach, systemie wartości, ale nie ma miejsca na szerzenie nienawiści! Apeluję, aby reagować na groźby, na nienawiść i na chamstwo w przestrzeni publicznej. Apeluję do wszystkich hejterów, aby zamiast wylewać swoje żale i frustracje na klawiaturze telefonu czy laptopa, zrobili coś dobrego dla społeczeństwa, angażując się czy to w wolontariat w organizacjach pozarządowych, których pełno na Sądecczyźnie albo w ramach naszej inicjatywy Sądeckiej Pomocy Sąsiedzkiej, która prawie od roku pomaga skutecznie Sądeczanom w czasach pandemii i nie tylko – dodaje Bocheński.

W miniony poniedziałek (15 lutego) w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu odbył się proces w sprawie, która również dotyczyła Jakuba Bocheńskiego. Tak jak już informowaliśmy jakiś czas temu na łamach „Sądeczanina”, spółka Sądeckie Wodociągi pozwała go za to, co w kampanii twierdził o wysokości cen sądeckiej wody. Miał powiedzieć dla jednego z lokalnych portali, że w wyniku zlikwidowania dopłat do cen wody, Nowy Sącz znalazł się w niechlubnej czołówce kraju oraz że nie może być takiej sytuacji, żeby Sądeczanie płacili za wodę najwięcej w Polsce.

- Zanim sprawa trafiła do sądu poprosiliśmy pana Bocheńskiego, żeby sprostował zawarte w tym artykule nieprawdziwe informacje. Nie uczynił tego - zaznacza Tadeusz Frączek, prezes zarządu Sądeckich Wodociągów. - Dbając o dobre imię spółki oddaliśmy sprawę do rozstrzygnięcia przez niezawisły sąd.

Po wysłuchaniu argumentów stron postępowania oraz przesłuchaniu udziałowców spółki m.in. burmistrza Starego Sącza, wójta Korzennej i prezydenta Nowego Sącza, sąd wydał wyrok. Nakazał Jakubowi Bocheńskiemu sprostować nieprawdziwe informacje na temat rzekomego skandalu w Sądeckich Wodociągach oraz tego, jakoby Sądeczanie płacili za wodę najwięcej w Polsce. Ponadto kandydat na posła ma zapłacić koszty postępowania sądowego oraz wpłacić 1500 złotych na Sądeckie Hospicjum.

Wyrok nie jest prawomocny. Jakub Bocheński w rozmowie z naszym portalem zapowiada, że będzie się od niego odwoływał.

- Będę składał apelację. Uważam za skandal, że cena wody w Nowym Sączu jest aż na 54. miejscu na 2070 taryf w Polsce. Fakt ten potwierdził w czasie rozprawy sam przedstawiciel Sądeckich Wodociągów. Jak więc nie nazwać tego niechlubną czołówką? - pyta Jakub Bocheński. - Dla mnie sytuacja jest skandaliczna, że miasto Nowy Sącz w wyniku sprzedaży udziałów przez poprzednią ekipę włodarzy z PiS, straciło kontrolę nad tak ważną spółką. To ewidentnie próba kneblowania dozwolonej krytyki spółki komunalnej, ale i monopolistycznej. 

- W tego typu sprawach przeważnie nie chodzi o wygraną, lecz przede wszystkim o wciągnięcie w sprawę sądową. To tzw. strategiczne pozwy przeciwko partycypacji publicznej, które mają na celu "przeczołganie" przez sądy, obciążenie kosztami, których w końcu mogą nie udźwignąć. Zajęcie czasu rozprawami, przesłuchaniami, tak, że w końcu nie ma tego czasu na pracę czy działalność społeczną. Chodzi też o zastraszenie i uciszenie innych, którzy będą się obawiać pozwów przeciwko sobie, a przez to nie będą krytykować, działać, angażować się w działania publiczne. Zawsze działałem, działam i będę działać w szeroko pojętym interesie społecznym i będę podejmował ważne dla nas mieszkańców tematy – zapewnia. ([email protected] Fot. Facebook Jakub Bocheński)







Dziękujemy za przesłanie błędu