Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
11/09/2014 - 11:44

Gminni włodarze pod portalową lupą: Leszek Skowron

Są gospodarzami swoich gmin. Niektórzy rządzą nimi nieprzerwanie od wielu lat. Ale co cztery lata, w czasie wyborów samorządowych muszą poddać się osądowi mieszkańców. Przed nimi kolejny sprawdzian. Czy wszyscy wezmą w nim udział? Portal Sądeczanin „przepytuje” gminnych włodarzy. Zaczynamy od wójta gminy Korzenna, Leszka Skowrona.
Czy zamierza Pan ponownie kandydować na stanowisko wójta?

Tak, chciałbym jeszcze raz zwrócić się do mieszkańców z prośbą o poparcie.

Spodziewa się Pan konkurencji?

Nie mam informacji w tej sprawie, ale konkurencja jest zawsze potrzebna. Dopinguje do lepszej pracy i nie pozwala spocząć na laurach.

Dlaczego akurat na Pana wyborcy powinni oddać swój głos?

W gminach takich jak nasza efekty pracy wójta są widoczne jak na dłoni. Wszystko zależy od tego, jak mieszkańcy ocenią takie decyzje, jak budowa sieci kanalizacyjnej i wodociągowej, budowa dróg i chodników, utworzenie szkoły muzycznej w gminie, budowa amfiteatru, targowiska, modernizacja remiz i szkół, budowa boisk sportowych czy placów zabaw i parkingów. Jeśli uznają, że to dobry kierunek, to łatwo sami sobie odpowiedzą na to pytanie.

Jakimi dotychczas sukcesami w działalności samorządowej, społecznej bądź innej może się Pan pochwalić?

Trudno być sędzią we własnej sprawie, a mówienie o własnych sukcesach jest trochę krepujące. W różnych rankingach gmin, biorących pod uwagę różne kryteria, od inwestycyjnych po finansowe, gmina plasowała się wiele razy bardzo wysoko. To jest, oczywiście, bardzo miłe, ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Ostateczny osąd mojej działalności na stanowisku wójta należy do mieszkańców. Jeśli od nich słyszę, że praca jest dobrze oceniana, to jest to najistotniejszy powód do satysfakcji, bo pracuję dla mieszkańców, a nie dla rankingów.

Co uważa Pan za swoją największą porażkę?

Szkoda, że nie udało się przekonać do realizowanej koncepcji rozwoju gminy wszystkich środowisk. Niby wiadomo, że jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził, to jednak słysząc czasem niepochlebne opinie, robi się człowiekowi przykro.

Jakie cele wyznacza sobie Pan na najbliższe cztery lata, po ewentualnej wygranej w jesiennych wyborach?

Nie lubię dzielić skóry na niedźwiedziu. To mieszkańcy gminy zadecydują, czy chcą mi powierzyć ponownie funkcję wójta. Jeśli obdarzą mnie zaufaniem, to z pewnością kontynuowana byłaby prorozwojowa strategia gminy. W dalszym ciągu konieczna jest budowa i modernizacja dróg, kanalizacji i wodociągów, a także chodników. Zasadą powinien być rozwój zrównoważony, czyli realizacja inwestycji w każdym sołectwie. Przykładowo, w Lipnicy Wielkiej trzeba wziąć pod uwagę renowację dworu, a w Miłkowej warto pomyśleć o zagospodarowaniu terenu po wojsku. Wsparcia wymagają także szkoły, tereny rekreacyjne... Gdybyśmy chcieli wejść w szczegóły, to każde sołectwo musielibyśmy omawiać osobno.

Prywatnie jestem...

Szczęśliwym mężem i ojcem trójki dzieci, człowiekiem, który muzykę lubi na tyle, że czasem nawet sam coś zagra na akordeonie czy na saksofonie.

Red.
fot. UG Korzenna


 






Dziękujemy za przesłanie błędu