Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 16 kwietnia. Imieniny: Bernarda, Biruty, Erwina
27/12/2014 - 13:27

Emeryci pogromili cyfrowe wykluczenie. Dali radę myszkom, plikom i folderom i elektronicznej poczcie

Mówią, że pod względem technologicznym świat rozwija się w szaleńczym tempie. Ale trzeba go gonić. Nawet, jeśli jest się emerytem i ma się na karku swoje pięćdziesiąt plus, sześćdziesiąt plus i siedemdziesiąt plus. Nawet, jeśli trzeba z powrotem wrócić do szkoły, żeby nauczyć się posługiwać się komputerem. Bo człowiek czuje się jakoś nieswojo, kiedy to wnuczek staje się przewodnikiem w świecie Internetu, folderów, plików, myszek i kursorów.
Janina, Anna, Stefan, Kazimierz, Władysław, Włodzimierz i Witold spotykają się raz w tygodniu na kilka godzin w siedzibie Fundacji Sądeckiej na kursie komputerowym. Mówią, że to trochę tak jak w szkole. Tyle tylko, że do tej szkoły chodzą dobrowolnie, a nauka sprawia im prawdziwą przyjemność, bo przybliża ich do czegoś, co jeszcze niedawno wydawało się niedostępne i trochę ich przerażało.

- Elektronika zawojowała teraz cały świat i trzeba umieć się tym posługiwać. Zmiany są szybkie i diametralne. A my jesteśmy jeszcze ludźmi aktywnymi. Wielu z nas ma jeszcze w sobie wiele pasji i choć zakończyliśmy już nasze życie zawodowe, to chcemy korzystać z nowej wiedzy - mówi z zapałem pani Janina emerytowana nauczycielka.

- Komputer otwiera okno na świat. Jest najszybszym źródłem informacji. Dziś trudno się bez niego obejść - dodaje pan Kazimierz

- Wszystko idzie z duchem czasu. Nie można zostawać w tyle. Ale sami nie jesteśmy się w stanie tego nauczyć. A na kursie mamy taką możliwość - wtóruje mu pani Anna.

Ale nie wszyscy z tak zwanego pokolenia pięćdziesiąt plus są tacy odważni. Wiele osób, których czas młodości przypadł na okres, kiedy największym hitem techniki były kalkulatory, trzyma się z dala od nowoczesnych technologii. W odniesieniu do tego właśnie pokolenia pojawiło się nawet pojęcie cyfrowego wykluczenia, terminu stosowanego do określenia różnicy między tymi osobami i społeczeństwami, które mają dostęp do technologii informacyjnych, a tymi, które takiego dostępu nie mają.

Portal dojrzaloscwsieci.pl. przytacza dane statyczne. Do generacji pięćdziesiąt plus należy aż 42 proc. dorosłych Polaków, a osoby z tej grupy to zaledwie 18proc. internautów. Pod względem korzystania z sieci przez osoby starsze Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc wśród krajów Unii Europejskiej. Jednocześnie Polacy w wieku pięćdziesiąt plus mają znacząco niższe kompetencje cyfrowe, w porównaniu do osób w wieku 16-49.
Z taką definicją cyfrowego wykluczenia nie do końca zgadza się pan Władysław. Jego zdaniem to pojęcie bardziej pasuje do przełomu lat 80-tych i 90-tych, kiedy komputer był niedostępnym luksusowym dobrem.

-Pamiętam, że w 1992 roku komputer kosztował 25 proc. ceny nowego malucha w granicach 750-800 dolarów. To dwadzieścia parę lat temu mieliśmy do czynienia z prawdziwym wykluczeniem cyfrowym, bo ze względów finansowych nie mogliśmy sobie na taki luksus pozwolić. A dzisiaj? Komputer w sensie dosłownym trafił pod strzechy. Każdy ma do niego dostęp. To tylko kwestia potrzeby. Samo opanowanie komputera jest bardzo łatwe, bo mamy dobrego wykładowcę, który potrafi nas tego uczyć w przystępny sposób. Ja uważam, że teraz żadnego wykluczenia nie ma. To jest tak jak z wejściem na drzewo. Jeśli ktoś chce, to na nie wyjdzie. Niezależnie od tego czy ma piętnaście czy siedemdziesiąt lat. Tak samo jest z komputerem. Jeśli ktoś chce korzystać z tej piekielnej maszyny to nie ma możliwości, żeby nie udało się tego zrobić. Tylko wszystko zależy od własnych, dobrych chęci. A darmowych kursów dla seniorów jest całe mnóstwo. Wystarczy się tylko zapisać.

Tomasz Owsianka, który prowadzi zajęcia z emerytami w Fundacji Sądeckiej podkreśla, że główną barierą w korzystaniu z Internetu nie jest są ani brak odpowiedniego sprzętu ani ograniczenia finansowe, bo wiele kursów jest finansowanych z unijnych funduszy.

-To raczej niska motywacja i mała wiedza na temat zastosowania komputera i obawy, że w pewnym wieku człowiek nie jest w stanie nauczyć się korzystania z nowoczesnych technologii.

Z motywacją nie mieli problemu uczestnicy kursu prowadzonego przez Tomasza Owsiankę. Pani Janina i pani Anna podkreślają, że to prawdziwa frajda móc posługiwać się Internetem, umieć ściągać na pulpit informacje, wysłać e-mail do znajomych i umieć nadawać na tych samych komputerowych falach, co wnuki. A jeszcze niedawno była to czarna magia.

Pan Stefan jest już po siedemdziesiątce, ale pełni funkcję skarbnika w kasie wzajemnej pomocy. Komputer pomoże mu w prowadzeniu całej elektronicznej dokumentacji. Ze zdobywanych umiejętności cieszy się także pan Kazimierz, który jest sołtysem i komputer okazała się bardzo pomocnym narzędziem w pracy. Pan Witold chwali sobie elektroniczne opłaty

-Zamiast biegać z rachunkami na pocztę, płacę je teraz przez Internet. To ogromne ułatwienie i tego wszystkiego można nauczyć się na kursie - podkreśla pan Kazimierz.

- Warto też poruszać się w świecie Internetu, mediów spłecznościowych, choćby dlatego, żeby wiedzieć, czym zajmują się nasze wnuki i przed czym je chronić. Teraz możemy sprawdzić, do jakich stron mają dostęp. Bo często nasze wnuki, których rodzice gonią sprzed komputerów uważają, że jak siedzą z dziadkami, którzy się na niczym nie znają, to wtedy hulaj dusza piekła nie ma - podkreśla pan Witold.

- Dla mnie rewelacyjna rzeczą jest Skype. Rozmawiam ze szwagrem, który mieszka w Ameryce. Ale przecież można rozmawiać z całym światem. Dostęp do komputera i dzięki temu do Internetu, pozwala zobaczyć miejsca, których nigdy nie widzieliśmy - mówi pan Stefan

Żeby jednak korzystać z dobrodziejstwa nowoczesnych technologii, trzeba było przełamać lęk i obawy. Co było najtrudniejsze?

- Chyba obawy, że coś zepsujemy. Ja się bałam wirusów. Że jak mi wejdzie wirus, to ja już jestem skończona, bo nie ma nikogo, kto mógłby go stamtąd wyrzucić, no i trochę nas przerażały te wszystkie pliki, foldery, biegający po kranie kursor - śmieje się pani Janina.- Ale naprawdę wystarczy sobie powiedzieć. Umiesz, dasz radę, Trzeba się tylko przełamać. To wcale nie jest takie trudne.

Swoich uczniów chwali Tomasz Owsianka. Jak mówi, to bardzo wdzięczna grupa kursantów, bo przychodzą na zajęcia nie, dlatego, że muszą się uczyć, ze ktoś ich na szkolenie wysłał, ale dlatego, że chcą.

-Moi uczniowie z grupy pięćdziesiąt plus mają coraz większą świadomość. Niektórzy już mieli styczność z komputerem i teraz tę wiedzę trzeba nieco uporządkować i uzupełnić. Inni zaczynają od zera. Ale najważniejsze jest, że wiedzą, jakie mają konkretne oczekiwania i jakie mają potrzeby.
Tomasz Owsianka podkreśla, że jego uczniowie są bardzo ambitni. Chcą się wszystkiego nauczyć i są niezadowoleni, jeśli im cos nie wychodzi. Odczuwają ogromna radość, jeśli się udaje im się nauczyć czegoś nowego.


Seniorzy potrafią bardzo dobrze bawić się w Internecie. Często z serwisów społecznościowych korzystają jeszcze bardziej aktywnie niż młodzież. Mają na to więcej czasu. Ale najpierw muszą przełamać barierę, która wydaje im się z początku nie do przejścia. Uczestnicy konkursu w Fundacji Sądeckiej pokazują, że nie jest to takie trudne.

Agnieszka Michalik
Fot. J.B.
 






Dziękujemy za przesłanie błędu