Dzisiaj mija rok od tragedii w Łęce. W wypadku zginęła cała rodzina
Dramat rozegrał się w godzinach popołudniowych. Cysterna przewożąca mleko staranowała aż trzy samochody. Kierował nią 48-letni Jan S., który według biegłego sądowego, zasnął za kierownicą. Jak wynika z tachografu, mężczyzna rozpoczął pracę o godzinie 3.47 w nocy. Do wypadku doszło o 13.22. Pracował więc ponad 9,5 godz.
Zobacz też Tragiczny wypadek w Łęce. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia
Cysterna zjechała na sąsiedni pas jezdni i uderzyła w nadjeżdżający z naprzeciwka samochód marki Nissan Patrol, którym podróżowały trzy osoby. Wszystkie trafiły do szpitala. Na szczęście nic poważnego im się nie stało.
Następnie ciężarówka zderzyła się z Volkswagenem Passatem, którym jechała rodzina z Lipnicy Wielkiej. Niestety 32-letni mężczyzna oraz 6-letni chłopczyk zginęli na miejscu. 32-letnia kobieta, który była w ciąży została zabrana do szpitala w Nowym Sączu. Niestety nie udało się jej uratować. Zginęło również jej nienarodzone dziecko. Przeżyła jedynie 10-letnia dziewczynka, która również podróżowała tym samochodem.
Zobacz też Minęły trzy miesiące od wypadku w Łęce. Kierowca cysterny jest już na wolności
Jakby tego było mało, cysterna uderzyła również w Opla Astrę, którym jechał mieszkaniec Jasiennej. Jego samochód został zepchnięty do głębokiego rowu. Mężczyzna w krytycznym stanie został zabrany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do krakowskiego szpitala. Na szczęście lekarzom udało się uratować jego życie.
Niewiele brakowało, a ciężarówka zderzyłaby się jeszcze z Peugeotem, którym jechały cztery osoby, ale kierowca osobówki gwałtownie skręcił w lewą stronę i dzięki temu uniknął czołowego zderzenia.
Zobacz też Wypadek w Łęce: znamy opinię biegłego. Co było przyczyną wypadku w Łęce?
Dobiegło już końca postępowanie prokuratorskie, które toczyło się ponad dziesięć miesięcy. 10 lipca Prokurator Okręgowy w Nowym Sączu skierował do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko kierowcy cysterny Janowi S. Zarzucił mu nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób. Grozi mu nawet 8 lat więzienia. O jego losie zadecyduje sąd.
RG [email protected], Fot. RG