Działania Mo-Bruk we Florynce: Nie będzie postępowania!
- To zdarzenie nie może być rozstrzygane na podstawie ustawy szkodowej i nie należy do kompetencji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. Zajmujemy się skutkami oddziaływania na środowisko, kiedy dojdzie do zanieczyszczenia ziemi, wody i zniszczenia siedlisk. W tym przypadku nie została uprawdopodobniona szkoda ani zagrożenie szkodą – informuje naczelnik Zuzanna Wójcik z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie.
RDOŚ w Krakowie przeanalizowała wyniki badań przedstawione przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Nowym Sączu i dokumenty dostarczone przez firmę Mo-BRUK.
- Badania nie wykazały, żeby w rzece Biała ani w zastoiskach na terenie rekultywacji nastąpił przyrost zanieczyszczeń – dodaje naczelnik.
- Decyzja Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie bardzo nas cieszy. Działania prowadzone na terenie wyrobiska poeksploatacyjnego we Florynce są wykonywane w ramach jego rekultywacji, a więc przywracania wartości użytkowych i przyrodniczych terenom zdewastowanym i zdegradowanym przez działalność człowieka – mówi Wiktor Mokrzycki, wiceprezes Zarządu Mo-BRUK S.A. - Ponownie podkreślamy, granulat to produkt przeznaczony m.in. do rekultywacji, nie odpad – dodaje wiceprezes.
Na postanowienie służy stroną zażalenie. Na razie jednak RDOŚ nie otrzymał takiego dokumentu.
Zobacz także: Sprawa Mo-Bruku: „Nie ma możliwości zbycia tego milczeniem”W marcu ubiegłego roku napisał do nas zaniepokojony Czytelnik. Alarmował, że firma Mo-Bruk przywozi na teren kopalni kruszywa we Florynce bliżej niezidentyfikowaną, śmierdzącą substancję, która przedostaje się do pobliskiej rzeki. Przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Nowym Sączu pobrali próby. Wstępne wyniki badań wykazały, że granulat ma mocno zasadowy odczyn i wysoką przewodność elektryczną.
- Pobraliśmy próby i sprawa została przekazana w ramach nadzoru do starosty nowosądeckiego – poinformowała nas wtedy Ewa Gondek, kierownik delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Nowym Sączu.
Sprawa trafiła do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie, który w styczniu tego roku odmówił wszczęcia postępowania.
(M)
Fot. Czytelnik