Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
25/08/2014 - 14:00

Droga wojewódzka z Grybowa do Krynicy zagrożona przez osuwisko. Niebezpieczne miejsca to Grybów i Krzyżówka

Po ostatnich opadach deszczu uaktywniło się osuwisko w miejscowości Kąclowa w ciągu drogi wojewódzkiej 981 między Grybowem i Krynicą. Jeden pas jezdni na długości ok. 90 metrów został odgrodzony. Ruch reguluje sygnalizacja świetlna i odbywa się wahadłowo. Wprowadzono też ograniczenie tonażu do 3,5 t. Znaki informujące o ograniczeniach w ruchu zostały ustawione w Grybowie i w miejscowości Krzyżówka.
Intensywne opady deszczu i i burze, jakie przeszły nad tym terenem 13 sierpnia, spowodowały uaktywnienie osuwiska. Osunęła się skarpa drogi razem z poboczem, barierki na łuku drogi zawisły w powietrzu, pęka asfalt. Trzeba było zamknąć jeden pas jezdni od strony oberwanej skarpy.

- Zaczęło się od tego, że wezbrane wody rzeki Białej zniszczyły betonowy jaz. Od tamtej pory rzeka na betonowych resztkach dzieli się na dwa nurty. W czasie wezbrań jeden z tych nurtów uderza w skarpę drogową i podmywa ją. Ostatnie intensywne opady spowodowały osunięcie się ziemi i uszkodzenie samego korpusu drogi – mówi Piotr Zieliński, p.o. kierownika Rejonu Dróg Wojewódzkich w Nowym Sączu.

- Sytuacja jest bardzo poważna - powiedział naszemu portalowi Piotr Krok, wójt gminy Grybów. – Podmyty jest korpus drogi. Trzeba błyskawicznie działać.

W niedzielę na miejsce, gdzie osuwa się ziemia przyjechał wojewoda małopolski Jerzy Miller, którego wójt poprosił o pomoc.
- Wojewoda widział w jakim stanie jest droga i nie krył, że jest to duży problem – dodaje wójt Krok. – Obiecał, że będzie czynił starania, aby zdobyć pieniądze na to zadanie.

Na razie ruch odbywa się wahadłowo, ale może być całkowicie wstrzymany, jeżeli osuwisko nadal będzie pracować i przerwie asfaltową nawierzchnię. Znaki ograniczają ciężar pojazdów do 3,5 tony, ale wielu kierowców ciężarówek nie przestrzega tego ograniczenia, co dodatkowo zwiększa niebezpieczeństwo zniszczenia drogi.

Geolodzy muszą dokładnie zbadać głębokość i obszar powierzchni poślizgu skał. Dopiero wtedy można będzie opracować projekt zabezpieczenia osuwiska i drogi. Na razie będziemy musieli wykonać prowizoryczny objazd, wcinając się w zbocze po przeciwnej stronie drogi – informuje Piotr Zieliński.

Taka prowizorka może potrwać wiele miesięcy. Całkowite zabezpieczenie szosy musi się zacząć od uregulowania koryta rzeki, odgrodzenia jej od skarpy drogowej. Dopiero wtedy można będzie odbudowywać i zabezpieczać samą drogę.

Jeżeli jednak osuwisko zagrozi bezpieczeństwu kierowców, droga zostanie całkowicie zamknięta. Wtedy podróżujący tą trasą będą musieli jeździć objazdem przez Nowy Sącz i nadkładać 70-80 kilometrów.

(jg) Fot. RDW Nowy Sącz
Współpraca: MIGA
 






Dziękujemy za przesłanie błędu