Doszło do dramatu przez brawurę? Otarła się o śmierć nad Jeziorem Rożnowskim
Czytaj też „Niedawno sobie kupił tego quada. Tak się cieszył”. Skończyło się nieszczęściem .
Czy jechała na skuterze zbyt szybko? Policja nie ma wątpliwości, że to była jej wina.
- Kobieta nie zachowała ostrożności uderzyła w lewą burtę łodzi motorowej. Wpadła do wody. Straciła przytomność – relacjonuję wypadek oficer dyżurna sadeckiej Komedy policji.
Czytaj też Zmiażdżone auto zamieniło się w pułapkę. To było wymuszenie pierwszeństwa
Na szczęście pomoc przyszłą błyskawicznie. Świadkowe wypadku wyciągnęli 27-latkę na pomost. Zanim przyjechało pogotowie, odzyskała świadomości. Pogotowie zabrało ją do szpitala w Gorlicach.
W jakim jest stanie?
- Mam złamane żebra. Doszło też do wstrząśnienia mózgu – wyjaśnia policjantka.
To była brawura, nieuwagą? Ratownicy wodni zwracają uwagę na rosnącą moc sprzętu i niedostatku umiejętności tych, którzy nim kierują
czytaj też Piorun zabił pięć osób, w tym dwoje dzieci. Nie ma winnych tragedii w Tatrach?
- Skuter o dużej mocy nie wyhamuje w miejscu. Skuter nie zachowuje się jak samochód, nie ma żadnych hamulców a kadłub jest płaski. Ujęcie w panice gazu powoduje całkowity brak kontroli nad kierunkiem płynięcia – mówił w rozmowie z „Sądeczaninem” Dariusz Gerhardt, z sądeckiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Skuter płynie więc prosto, tracąc prędkość w sposób bardzo nieznaczny i uderzając we wszystko co znajduje się na jego drodze, jak krążek na lodzie.
[email protected] zdjęcie ilustracyjne