Dojazd jak pobojowisko. Brak kanalizacji odcina dostęp do parkingowego biznesu
Parking, do którego prowadzi zdewastowany doszczętnie dojazd widoczny na zdjęciach to jeden z nielicznych w mieście całodobowych parkingów strzeżonych i chyba jedyny taki, z którego mogą korzystać też tiry. Tym samym nie da się przecenić jego znaczenia dla komunikacji w okolicy centrum miasta.
Zainteresowanie tym miejscem na pewno jeszcze wzrośnie w najbliższym czasie. Niejeden kierowca zostawi tu auto, by do Rynku odciętego od strony ulicy Tarnowskiej dojść na piechotę. Inna rzecz, że taki widok dewastacji wizerunkowo wcale dobrze miastu nie robi.
Zobacz też: Nowy Sącz: Wyburzmy zniszczoną kamienicę i wybudujmy wielopoziomowy parking
Mega dziury wcale nie powstały w tym czy nawet zeszłym roku. Widać je nawet na Google Street View, gdzie są zdjęcia wykonane jeszcze wcześniej. Ubytki nawierzchni są tak duże, że po ostatnich deszczach pachołki, którymi je oznakowano po prostu tonęły w wodzie.
Oczywiście pozostaje pytanie: kto powinien tę nawierzchnię naprawić – miasto czy prowadzący parking, bo oczywistym jest, że zniszczenia to też efekt nasilonego ruchu ciężkich aut w tym miejscu.
Grzegorz Mirek, szef Miejskiego Zarządu Dróg odpowiada krótko przytaczając przepisy – w myśl obowiązującego prawa za dojazd odpowiada właściciel posesji do którego dojazd prowadzi. Parking jest własnością prywatną. Tym samym to jego właściciel powinien zadbać o usunięcie uszkodzeń.
Sam gospodarz parkingu wskazuje, że ów wjazd prowadzi do trzech a nie jednej posesji: do parkingu, kościoła i na plac manewrowy. Co nie oznacza, że nasz rozmówca nie zdaje sobie sprawy, że ciężarówki korzystające z jego usług najmocniej niszczą nawierzchnię. Dojazd jest gotów naprawić, ale jest jedno wielkie ale. Jedyna sprawna kanalizacja deszczowa w tej części Bulwarze Narwiku jest niedaleko młyna. Reszta jest po prostu zniszczona, zasypana i zupełnie niedrożna.